autor: Szymon Krzakowski
Stalingrad (2005) - przed premierą - Strona 2
W przeciwieństwie do Blitzkriega, który ukazywał właściwie cały przebieg II wojny światowej, dzieło DTF Games przybliży graczom wyłącznie walki o Stalingrad. Zaowocować do powinno znacznie wierniejszemu oddaniu historycznych realiów.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Sturer Emil
W Blitzkriegu liczba rodzajów jednostek imponowała. W Stalingradzie, oczywiście ze względu na mniejszą ilość stron konfliktu, siłą rzeczy musi być ich mniej. 150 typów uzbrojenia nie robi już zatem przy 250 takiego wrażenia, ale to ciągle mnóstwo jednostek. Tym bardziej, że twórcy mogli na przykład obok tych dobrze znanych pojazdów umieścić te eksperymentalne, które do tej pory nie zostały przedstawione w żadnej grze komputerowej. Pojawi się więc m.in. uzbrojony w działo 128 mm „Sturer Emil”. W rzeczywistości wyprodukowano tylko dwie sztuki tej lawety samobieżnej i żadnej z nich nie było dane przetrwać walk o Stalingrad. Czy w grze będzie inaczej? Autorzy obiecują dbałość o realizm, więc najpewniej nie. Warto wspomnieć również o tym, że obok 36 misji głównych pojawi się 7 ukrytych. Jak na tę chwilę nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób będzie można je odblokować, ale za to pewne jest, że będą to misje nietypowe.
Engine
Twórcy Stalingradu nie zdecydowali się co prawda na całkowitą modyfikację silnika gry i tym samym zmian pod względem graficznym w stosunku do Blitzkriega za wiele nie będzie, ale już system walki będzie się różnił dość mocno. Najważniejsze wydaje się znaczne zwiększenie zasięgu broni, co sprawi, że czołgi nie będą już strzelać do siebie z odległości kilku metrów. Jeśli dodać do tego jeszcze większą wytrzymałość pojazdów, wygląda na to, że walki będą bardziej wymagające, ale przede wszystkim również ciekawe. Zmianie ulegnie też interfejs gry, a ściślej wszystkie te widoczne na dole ekranu przyciski. Twórcy zapewniają, że dzięki temu obsługa gry będzie łatwa i intuicyjna.
Od oprawy graficznej nie warto raczej oczekiwać cudów, ale w końcu to nie ona jest w grach strategicznych najważniejsza. Może przy Soldiers: Heroes of World War II i Codename: Panzers nie prezentuje się już tak efektownie jak kiedyś, ale mimo to nie można jej też nazwać brzydką. Zaletą takiego stanu rzeczy są z pewnością bardzo małe wymagania sprzętowe. Do płynnej gry wystarczyć ma już PII 366 MHz, 64 MB RAM i karta graficzna pokroju Riva TNT. Za muzykę odpowiedzialna będzie rosyjska grupa Skafandr. Osobiście niewiele mi ta nazwa mówi, ale twórcy twierdzą, że wyjątkowo dynamiczny dub-metal na pewno pasować będzie do krwawych walk o Stalingrad. Wypada wierzyć im na słowo.
Podsumowanie
Czy Stalingrad odniesie sukces? Z pewnością nie będzie to łatwe, bowiem przyjdzie mu konkurować z niezwykle zaawansowanymi technologicznie i bardzo efektownymi RTS-ami, które już leżą na sklepowych półkach. Dzieło DTF Games trafi na nie w czwartym kwartale tego roku – najpewniej już w październiku. Zastanawia tylko fakt, że wersja sklepowa pozbawiona będzie trybu multiplayer, którzy autorzy obiecują udostępnić za darmo w ramach pierwszej łatki.
Szymon „Wojak” Krzakowski