The Sims 4 Wiejska Sielanka nauczyła mnie, że wszyscy umrzemy, a rozmiar bakłażana ma znaczenie - Strona 2
Czekałeś, żeby zabrać swoje simy na wieś? Pokazać im proste, naturalne życie? Wreszcie przyszedł na to czas, a ja Ci opowiem, jak mi poszła sielska przygoda i hodowanie kur.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Każdy słyszał, lecz nie widział nikt
Gra każe budować relacje ze zwierzętami i ptakami, robię więc, co się da, by zapełnić zielony pasek znajomości. Codziennie rozmawiam z krowami, lamami i królikami. Staram się też z kurami, ale jest ich tyle, że cały czas męczą mnie wyrzuty sumienia, iż nie jestem idealną opiekunką. Że kury chodzą czasem brudne, czasem niezadowolone i że to wszystko moja wina.
Jest tak: kochacie je, nazywacie, opiekujecie się, przywiązujecie, macie ulubieńców. A potem przychodzi Kosiarz i po sprawie. Nawet nie zdążycie się pożegnać, nawet nie możecie ich pochować. Jeszcze gorzej jest z królikami – po prostu dostajecie powiadomienie. Tak zmarł Misiu, a zaraz umrze też Pysiu, Krzysiu, Barbar oraz Pipi. Umrze Lamlam, Billy Pilgrim i wszystkie 16 kur, dla których jestem niedostatecznie dobrą matką.
Na szczęście śmierć zwierząt można wyłączyć. Ale najwyraźniej tylko tych hodowlanych. Króliki nadal schodzą z tego łez padołu – niezależnie od ustawień.
Razu pewnego popełniłam błąd umieszczenia pisklaka w wyposażeniu. Nim się zorientowałam, biedne kurze dziecko umierało z głodu, niedoli i nieszczęścia. Po wypakowaniu nie mieściło się już w kurniku (wykluło się nowe pisklę) – czekało je życie w ciągłym strachu przed lisami.
Po tęczowych lamach i świergocie ptaszków z trailera – po nazwie dodatku! – chyba jednak nie tego się spodziewałam. Ale to nic. Bo co by się nie działo, Simsy zawsze będą Simsami.
Ave Seitan
Zły kurczak. Stworzyłam złego kurczaka. Może i przypadkiem, ale ja wiem, że to była odpowiedź na śmierć moich kur. Stworzyłam jednego, potem drugiego. A następnie je rozmnożyłam. Szatan i Seitan są czarne, a zamiast oczu mają płonący ogień. Ich dzieci też są pomiotami nocy, wykluły się z czarnych jajek. Wszystkie złe kurczaki groźnie skaczą, błyskają, mogą pertraktować ze śmiercią, gdy zajdzie potrzeba. Są złe i są mroczne; są moim niewypowiedzianym, moją Rzeźnią numer pięć. Nagrodą pocieszenia, ujściem dla trudnych emocji. Po cichu liczę, że w końcu kogoś ukatrupią i zapanuje równowaga w przyrodzie. Moje zwierzęta zostaną pomszczone.
Nowa śmierć dla simów? Oczywiście – wściekły kurczak.
Czego zatem uczą nas Simsy? Że 43 kilogramy to więcej niż 14 i że jakość warzywa też ma znaczenie. Że brytyjskie tereny zielone są piękne, malownicze i że da się je godnie odtworzyć nawet w ograniczonym, zamkniętym świecie czwartej odsłony serii. Że jeśli chcecie strzyc lamę, która Wam w pełni nie ufa, lepiej zastanówcie się dwa razy – albo i siedem. Że czarne jajka sprawiają, iż świat jest piękniejszy. Króliczki mają miękkie brzuszki i można je ubierać w ubranka, choć nie trzeba. Że da się zrobić piękny dodatek z pięknymi meblami kuchennymi, ale resztę wyposażenia jednak trochę spartolić – za to dostarczyć ładne ubrania dla simów. Że krowy lubią dostawać napiwki. (Za co? Nie wiem). I, niestety, że istnienie budki telefonicznej nie oznacza wcale, iż można do niej wejść, a co dopiero zrobić z niej miejsce do bara-bara. Co za strata. I że wszyscy kiedyś umrzemy. Ale da się to wyłączyć.
O AUTORCE
Wiejska sielanka nie wygra w moim rankingu ze Śnieżną eskapadą, jednak spokojnie może zająć drugie miejsce, bo jest piękna, angażująca i ma zwierzęta oraz kurczaki z piekła rodem. Czego chcieć więcej? Może mimo wszystko trochę bardziej rozbudowanego świata. Niemniej cieszy kierunek, w którym (w zawrotnym tempie) zmierza EA, tworząc duże dodatki. Jaka kultura zainspiruje twórców następnym razem? Po cichu liczę na słowiańską. Pożyjemy, zobaczymy.
ZASTRZEŻENIE
Dostęp do wczesnej wersji dodatku Wiejska sielanka dostaliśmy od firmy EA.