autor: Marek Bazielich
Curse: The Eye of Isis - zapowiedź - Strona 2
Curse: The Eye of Isis to przygodowa gra akcji utrzymana w konwencji horroru. Fabuła gry opowiada o starożytnej Egipskiej statuetce „The Eye Of Isis”. Statuetka nagle znika z muzeum...
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Poza pułapkami i martwymi przeszkodami na swej drodze napotkamy hordy przerażających stworzeń. Egipskich piramid strzec będą wszechobecne i okrutne mumie, a na pobliskim miejskim cmentarzu przywita nas gromada nieumarłych. Dodatkowo pojawią się różne stworzenia zwierzęce, zmutowane i nie. Wszystkich przeciwników będziemy mogli podzielić na kilka grup, w których skład wchodzić będą osobniki o różnej posturze, wytrzymałości, zacięciu i inteligencji. Ostatni czynnik nie będzie przesadnie eksploatowany i nie ma się czemu dziwić, bowiem stworzenia tego typu mózgu z natury już nie posiadają. Oczywiście nie będzie łatwo - jedne istoty wyskakiwać będą na nas z zaułków, wrzeszcząc niemiłosiernie i przysparzając o drżenie rąk (ze strachu lub śmiechu, w zależności od rodzaju psychiki gracza), a drugie atakować mają w grupie, otaczając nas z wszech stron.
Podczas spotkania z tak wrednymi postaciami nie pozostaniemy jednak bezbronni. Autorzy zadbali o ciekawe zaplecze narzędzi eksterminacji wszelkiego rodzaju zombie. Początkowo do naszej dyspozycji oddany zostanie zwykły rewolwer, później znajdziemy strzelbę, a reszta potoczy się już z górki. Podczas konfrontacji z wrogiem będziemy mogli doświadczyć braku naboi w magazynku, wtedy zawsze poratować się można ucieczką. Żaden z zabitych potworów nie zostawi nam nowej porcji amunicji, więc będziemy musieli wysilić się, aby ujrzeć porozrzucane tu i tam naboje, tudzież apteczki lub inne modele broni.
Pieczołowicie dopracowywana grafika ma dodać grze mrocznego klimatu. Pomoże w tym przede wszystkim gra świateł. Oświetlenie, a raczej jego niedostatek, będzie główną zaletą tejże produkcji. Jak na horror przystało, wszystkie ulice muszą być mroczne, ciemne, a jeśli już, to słabo oświetlone. Na razie, spoglądając na screeny dostępne w naszej galerii mogę powiedzieć, iż co nieco z tych czynników już pojawiło się. Oglądając ostatnio trailer, utwierdziłem się w przekonaniu, że grafika będzie znośna/ciekawa, jednak nie wróży żadnych rewelacji. Może to dobrze? Dodatkowo oprawę wizualną wspierać mają nagrania audio. Muzyka, której tempo wzrasta wraz z przebiegiem akcji. Delikatne brzmienie podczas penetrowania pustych alejek i tego rodzaju oddziaływanie na nasze zmysły za pośrednictwem udźwiękowienia. Nie zabraknie również okrzyków wydawanych przez stwory i wystrzałów z broni palnej. Ponoć udźwiękowienie ma być mocną stroną tej gry, oby słowa te znalazły potwierdzenie.
Można powiedzieć, iż Curse: The Eye of Isis nie będzie typową przygodówką z tuzinem zagadek, lecz mroczną grą akcji, nafaszerowaną rzeszą potworów. W pewnym sensie czynnik taki psuje klimat horroru, bowiem po ciągłej eksterminacji różnych stworów, kolejne nie będą już robić na nas większego wrażenia, przez co w konsekwencji możemy się znudzić. Miejmy nadzieję, że autorzy pójdą bardziej w kierunku przygodówki niż strzelanki. Prace nad produktem są już na ukończeniu, a przecieków nie ma zbyt wielu, dlatego pozostaje nam być dobrej myśli i oczekiwać najlepszego. Dystrybucją gry w naszym kraju zajmie się firma CD Projekt, która wyda ją w przystępnej cenie. Nie wiadomo, czy produkt będzie przetłumaczony na język polski. Obecnie raczej nic na to nie wskazuje, ale przyszłość pokaże. Fani horrorów może w końcu dostaną w swe ręce produkt godny uwagi i nie raz, grając, wydadzą ze siebie okrzyk: aaarghh... podczas spadania z krzesła. Czego sobie i Wam, drodzy czytelnicy, życzę!
Marek „Toldi” Bazielich