Hołd czy kalka? Oto Ash of Gods, czyli Banner Saga z Rosji - Strona 2
Po spędzeniu kilkudziesięciu minut z Ash of Gods z jednej strony trzeba przyznać, że to nieźle pomyślana hybryda turowej gry RPG i wizualnej powieści, z drugiej jednak nadmierne podobieństwa do The Banner Saga kłują w oczy.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Karty na stół
Jednym z niewielu autorskich pomysłów ekipy AurumDust jest włączenie do rozgrywki elementów karcianki. Mam nadzieję, że magiczne karty będą mieć porządne uzasadnienie fabularne, bo we wczesnych etapach pojawiają się praktycznie znikąd – jedna z bohaterek po prostu mówi, że gdzieś je znalazła, a ich właściwości nie zostają wyjaśnione. Zwiększają one poszczególne statystyki pojedynczej postaci lub całej drużyny, dodając np. cztery punkty do ataku. Warto jednak zauważyć, że w pierwszych etapach udostępnione zostały tylko dwie karty, można się więc spodziewać, że im dalej zabrniemy, tym potężniejsze staną się ich moce. Niestety, wczesna wersja gry nie dała mi też możliwości sprawdzenia, w jaki sposób buduje się talię.
Trudno stwierdzić, jak ważnym elementem rozgrywki będzie ten karciankowy eksperyment, ale jeśli karty rzeczywiście okażą się odpowiednio potężne, może to być ciekawe urozmaicenie bitew. Nie to, żeby te nie broniły się same – za sprawą całkiem wysokiego poziomu trudności oraz zestawu zróżnicowanych umiejętności starcia potrafią wciągnąć. Szkoda tylko, że momentami pole walki wydaje się mało przejrzyste – wydawanie komend podopiecznym zdecydowanie mogłoby być bardziej intuicyjne. Ogólnie jednak turowe walki robią dobre wrażenie, a staną się z pewnością jeszcze bardziej pasjonujące, gdy dobrze poznamy poszczególnych członków naszej drużyny.

Kilkadziesiąt minut to zdecydowanie za mało, by zżyć się z kierowanymi postaciami. Niektóre z nich mają jednak potencjał, by stać się naprawdę interesującymi bohaterami.

Oprócz kampanii dla jednego gracza w Ash of Gods pojawi się także rozgrywka sieciowa. Oczywiście we wczesnej wersji nie była ona dostępna, ale twórcy wspomnieli o tym, czego należy w multiplayerze oczekiwać. Rzecz jasna będziemy walczyć z innymi graczami w bezpośrednich pojedynkach i wspinać się w rankingu, a ponadto deweloperzy udostępnią możliwość zmierzenia się wraz z partnerem ze sztuczną inteligencją. Segment sieciowy zapowiada się więc na całkiem rozbudowany, bo autorzy przewidują też opcję odblokowywania kolejnych postaci, kart czy umiejętności. Kto wie, może to właśnie rozgrywka wieloosobowa okaże się asem w rękawie Ash of Gods?

Ash of Gods robi wrażenie solidnie zrobionej produkcji, która jednak na gwałt potrzebuje jakichś autorskich elementów.
Ash of Gods potrafi również cieszyć oko i ucho. Skoro już powiedzieliśmy, że styl graficzny jest bardzo mocno inspirowany oprawą The Banner Saga, to wiadomo, że będzie stać na solidnym poziomie. I rzeczywiście – postacie są szczegółowe, kreska ostra, a tła śliczne i pełne detali. W dodatku dzieło AurumDust okazuje się być zdecydowanie bardziej dynamiczne, jeśli chodzi o animacje bohaterów czy przerywniki fabularne. Niestety, ma to też swoje wady – gra wydaje się na ten moment ograniczona do maksymalnie 30 klatek na sekundę (i potrafi zejść poniżej tego pułapu!), co osoby przyzwyczajone do pełnej płynności na PC zapewne będzie kłuć w oczy.
Proszę pani, oni odgapiają!
Jest w Ash of Gods duże pole do poprawek. Muszę jednak przyznać, że to całkiem interesujące turowe RPG, które potrafi wciągnąć walkami i zachwycić pięknymi kadrami. Znalazło się tu wprawdzie parę technicznych niedoróbek, problemy z tłumaczeniem momentami nie pozwalają się zaangażować w przedstawianą historię, a postacie nie wydają się na razie jakoś szczególnie ciekawe. Ale dla miłośników gatunku Ash of Gods może się okazać trafioną propozycją i okazać się miłą rozgrzewką przed tym, co szykują dla nas deweloperzy w trzecim The Banner Saga.
Tu jednak pojawia się problem. Wspomniane już inspiracje tamtą produkcją widać po prostu nazbyt mocno. Elementów zaczerpniętych z dzieła studia Stoic jest mnóstwo, zaś własnych pomysłów niewiele. Daleko mi od bezpośredniego oskarżania autorów o plagiat, bo w końcu mamy tu parę oryginalnych rozwiązań, jednak na razie nie wydają się one kluczowe dla rozgrywki. Ktoś powie – w tej branży każdy kopiuje każdego i AurumDust nie jest tu wyjątkiem, to nie powód do robienia afery. Dobrze, ale interaktywna rozrywka musi sobie wreszcie zadać pytanie: gdzie kończy się inspiracja, a zaczyna kalka?
O AUTORZE
W demie Ash of Gods zaliczyłem pierwszy etap rozgrywki. Dłużej obcowałem natomiast z The Banner Saga, którą to serię deweloperzy z AurumDust usilnie naśladują, i choć rozumiem zachwyty nad stylem wizualnym czy historią, sam nigdy nie byłem miłośnikiem tego cyklu. Mimo to wspominam go naprawdę przyjemnie i pamiętam na tyle dobrze, żeby podobieństwa w Ash of Gods od razu rzuciły mi się w oczy.
ZASTRZEŻENIE
Dostęp do demonstracyjnej wersji Ash of Gods otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Kool Things.