autor: Amadeusz Cyganek
Zapowiedź gry Blitzkrieg 3 – wojna po błyskawicznych przeobrażeniach - Strona 2
Osiem długich lat czekamy na powrót Blitzkrieg, czyli kapitalnej serii wojennych RTS-ów. Nowa produkcja studia Nival to jednak tytuł zarówno bardzo wyczekiwany przez fanów strategii, jak i mocno kontrowersyjny.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Cała walka ma odbywać się w trybie offline, co oznacza, że nasza baza może być atakowana tylko wówczas, gdy znajdujemy się poza grą i odwrotnie – szturm na zasieki przeciwnika prowadzimy walcząc tak naprawdę z armią i fortyfikacjami obronnymi stworzonymi przez gracza, ale sterowanymi przez komputer. Jak zapowiadają twórcy, w trakcie całodziennej obecności poza grą powinniśmy spodziewać się co najmniej pięciu ataków ze strony innych graczy – rzecz jasna po każdej walce nasze oddziały ulegną regeneracji, a budynki – w wypadku kolejnych zwycięstw – otrzymają szereg nowych ulepszeń i możliwości.
Twórcy otwarcie przyznają, iż podczas projektowania tego elementu inspirowali się różnymi grami spotykanymi chociażby na Facebooku – wiodącym przykładem jest tutaj Backyard Monsters oraz niesamowicie popularne, zwłaszcza na urządzeniach mobilnych, Clash of Clans. Jak więc widać, będziemy mieli do czynienia z multiplayerem, który czerpie pełnymi garściami z gatunku tower defense, jednocześnie dając szansę uczestnictwa w ciągłej rozgrywce graczom niemogącym poświęcać zbyt wiele czasu na zabawę. To rozwiązanie rzecz jasna otwiera furtkę do korzystania z całej gamy mikropłatności, których w trzecim Blitzkriegu jednak zabraknie – pojawią się za to tzw. konta premium pozwalające nam na podwojenie ilości zgromadzonego doświadczenia oraz zasobów zdobywanych podczas walki. Cóż, pozostaje wierzyć, że żądza pieniądza i premiowanie nabywców płatnych dodatków nie wezmą góry nad odpowiednim balansem rozgrywki.
Klasycznie i szybko
Na całe szczęście ekipa Nival Interactive przygotuje także coś dla fanów tradycyjnych potyczek w czasie rzeczywistym – nie zabraknie więc tutaj klasycznych sieciowych bitew, które będą toczone pomiędzy dwoma przeciwnymi armiami na przestrzeni co najwyżej kilkunastu minut. Szykują się więc szybkie, dynamiczne starcia i mam szczere obawy, czy aspekt taktyczny, tak istotny przecież w przypadku poprzednich dwóch odsłon serii, nie zejdzie tutaj na drugi plan. Trudno tak naprawdę wyobrazić sobie szeroko zakrojoną bitwę rozgrywającą się w przeciągu kwadransa – pytanie jak uda się pogodzić ten konflikt interesów, nadal pozostaje otwarte.
Oprócz potyczek toczonych za pośrednictwem trybu multiplayer coś dla siebie znajdą również miłośnicy tradycyjnej zabawy single player – do naszych rąk trafią trzy kampanie, po jednej dla każdej ze stron konfliktu. Biorąc pod swoje skrzydła Armię Czerwoną przeprowadzimy finałowy atak na Berlin z przełomu kwietnia i maja 1945 roku, z kolei obejmując kontrolę nad III Rzeszą weźmiemy udział w operacji o kryptonimie „Fall Gelb”, szerzej znanej jako bitwa o Francję w 1940 roku. Alianci z kolei „wezmą się za bary” z Niemcami podczas kampanii włoskiej, w trakcie której rozegramy m.in. słynną bitwę o Monte Cassino, a następnie triumfalnie wkroczymy do Rzymu. Wszystkie te ofensywy mają być dostępne w formie DLC – nie znamy na razie dokładnej ceny każdej z nich, ale możemy się spodziewać, że będzie to wydatek rzędu 30–40 złotych za jeden zestaw misji.
Twórcy w trakcie procesu produkcji kilkukrotnie zmieniali koncepcję co do osadzenia gry w konkretnych ramach historycznych. Początkowo gra miała toczyć się w trakcie wojny wietnamskiej, ale studio Nival ostatecznie postawiło na rozgrywkę w znanych nam doskonale drugowojennych realiach. Wcześniejsza praca nie pójdzie jednak na marne – wojska wietnamskie oraz scenariusze historyczne z nimi powiązane mają trafić do gry w formie dodatku kilka miesięcy po premierze.