filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 4 kwietnia 2021, 09:30

autor: Karol Laska

Wielcy reżyserzy, których nienawidzili aktorzy

Najwybitniejsze kinowe dzieła powstają zwykle w bólach, a za męki te często odpowiada szalona i brutalnie egzekwowana wizja reżyserów. Z którymi twórcami filmowymi pracuje się najtrudniej i dlaczego? Na te pytania sobie dzisiaj odpowiemy.

Spis treści

James Cameron – reżyser Avatara

  1. Kto to: mistrz amerykańskich blockbusterów (tuż obok Spielberga)
  2. Jakie filmy nakręcił: Terminator, Titanic, Avatar

Jeżeli wpiszecie w Google nazwisko Camerona, to z pewnością zauważycie parę ciekawych zdjęć z jego udziałem, kiedy to siedzi z kamerą w bardzo dziwnych miejscach i pozycjach tylko po to, aby ciekawiej nakręcić dane ujęcie. To postawa godna pochwały, bo świadcząca o wielkiej twórczej pasji tegoż pana. Problem w tym, że w swoje często bardzo ryzykowne pomysły wplątywał również ekipę filmową na czele z Bogu ducha winnymi aktorami.

Największy problem tkwi w podejściu Camerona do swoich współpracowników, których nie do końca pyta o zdanie, kiedy przychodzi czas na wzięcie udziału w ryzykownej scenie. On po prostu albo głośno nakazuje im dostosować się do jego poleceń, albo próbuje ich przechytrzyć, nie informując w ogóle o niebezpieczeństwie związanym z daną sekwencją. Taka mentalność doprowadziła do paru nieszczęść – Ed Harris niemalże utopił się na planie Otchłani, a Kate Winslet do dziś narzeka na stany hipotermiczne, do których dochodziło podczas kręcenia Titanica.

Zostało jeszcze 48% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej