Sztuczki filmowe z horrorów, które zawsze straszą
Filmowe horrory straszą nas już od dobrych 100 lat. Dziś efekty specjalne z Nosferatu mogą bawić, ale takie Lśnienie czy Omen wciąż przerażają. Być może dlatego, że twórcy skorzystali z kilku sprytnych zabiegów, które sprawdzają się do tej pory.
Spis treści
- Sztuczki filmowe z horrorów, które zawsze straszą
- Nienaturalne ruchy przestraszaczy
- Lęk przed światem (nie)umarłych
- Wyselekcjonowane dźwięki skrzypień/postukiwań
- Uszkodzenia ciała
- Ucieczka
- Osaczenie widza/bohatera
- Lęk przed nieznanym
- Klaustrofobiczne ujęcia w podziemiach
- Zło w nas samych
Osaczenie widza/bohatera
- Gdzie to zobaczycie: Coś, Uciekaj!, Ring, Dziecko Rosemary
- Przyprawi Was to o: Gęsią skórkę
Znacie to uczucie, kiedy najpierw w wypędzeniu demona pomagają Wam przyjaciele, a potem wszyscy kolejno umierają w męczarniach, po czym zostajecie kompletnie sami? Ja też nie. Ale obejrzałem na tyle dużo horrorów, by wiedzieć, że taki schemat działa. Jeżeli narracja jest dobrze poprowadzona, widz, podobnie jak bohater, czuje się coraz bardziej osaczony i osamotniony.
Zasadniczo istnieją w tym przypadku dwie metody na uzyskanie podobnego efektu. Pierwszy z nich to wyjście od przyjaznego otoczenia, które z czasem zostaje usuwane. I nie ma tu większego znaczenia, czy znajomi i rodzina bohatera zostają zabici, czy też znikają / odsuwają się. Ważne, że z czasem zostaje on kompletnie sam, wiedząc, że nie ma już nikogo, do kogo mógłby się zwrócić o pomoc (ewentualnie mamy do czynienia z dwójką głównych postaci – wówczas efekt ten nie jest tak silny).
Zostało jeszcze 48% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie