autor: Luc
Największe niespodzianki 2014 roku - Wiedźmin, Minecraft i Secret Service
Choć mijający właśnie rok obfitował w imponujące wydarzenia, kilku z nich absolutnie nikt nie był w stanie przewidzieć. Przyglądamy się bliżej tym, które spośród wszystkich zaskoczyły lub wręcz zszokowały nas najbardziej.
Spis treści
- Największe niespodzianki 2014 roku - Wiedźmin, Minecraft i Secret Service
- Ken Levine porzuca serię BioShock i zamyka studio Irrational Games
- Oculus Rift w rękach Facebooka
- P.T., czyli Playable Teaser dla Silent Hills
- Tomb Raider eklsuzywnie na Xboksa
- Mojang sprzedany – Minecraft trafia w ręce Microsoftu za 2,5 miliarda dolarów
- Blizzard anuluje Project Titan
- Wiedźmin 3 przesunięty... dwukrotnie
- Reaktywacja i upadek Secret Service
Oculus Rift w rękach Facebooka
Choć w mijającym roku przynajmniej kilka wydarzeń porządnie oburzyło społeczność graczy, chyba nic nie jest w stanie pobić tego, jaką reakcję wygenerowało wykupienie Oculus Rift przez Marka Zuckerberga. Twórca Facebooka nie od dziś regularnie nabywa wszystkie możliwe marki i projekty, które mogłyby przyczynić się do umocnienia jego pozycji, a wraz z rosnącą popularnością wirtualnej rzeczywistości oczywistym było, iż zainteresuje się także i tym obszarem. Warto pamiętać, że sama technologia wcale nowinką nie jest – już kilkukrotnie próbowano wprowadzić ją na rynek, dopiero teraz okazało się jednak, że zainteresowanie wzrosło na tyle, aby móc liczyć na komercyjny sukces. Reanimacja całego konceptu nie byłaby jednak możliwa bez wsparcia na Kickstarterze – to tam udało się Palmerowi Luckey przekonać tysiące osób do ufundowania swojego projektu.
I to właśnie fakt, iż bez ich wsparcia Oculus Rift prawdopodobnie nigdy by nie powstał, stanowił główny punkt zapalny. Kiedy bez żadnego „ostrzeżenia” podano do wiadomości publicznej, iż Zuckerberg oraz Palmer dobili targu wartego 2 miliardy dolarów, sieć momentalnie eksplodowała. Wcześniej wprawdzie pojawiały się głosy na temat tego, iż Oculus może zostać sprzedany, aby pozyskać więcej środków na rozwój, nikt jednak nie przewidział, iż kupcem będzie największy portal społecznościowy. Zarzutom o nieuczciwość i oszustwo nie było końca, podobnie jak obawom o to, że sama technologia zamiast służyć przede wszystkim graczom (jak to w pierwotnej koncepcji zakładano), zostanie przerobiona na kolejne narzędzie kompletnie zintegrowane z Facebookiem. To, czy były one uzasadnione, okaże się zapewne dopiero w momencie wypuszczenia na rynek konsumenckiej wersji urządzenia, nie ulega jednak wątpliwości, że będzie to kolejna okazja do gorącej debaty na temat całego zajścia.