10 najbardziej pamiętnych etapów skradankowych - wszędzie dobrze, ale w cieniu najlepiej
Skradanki to bardzo specyficzny gatunek, który najbardziej utalentowanym deweloperom stwarza naprawdę spore pole do popisu. Przyglądamy się tym etapom, które oprócz zmuszania nas do siedzenia cicho i poruszania się w żółwim tempie zachwycały pomysłowością
Spis treści
- 10 najbardziej pamiętnych etapów skradankowych - wszędzie dobrze, ale w cieniu najlepiej
- The Sword z gry Thief: The Dark Project
- CIA Headquarters z gry Splinter Cell
- OMNI Mainframe z gry Invisible Inc.
- Lady Boyle’s Last Party z gry Dishonored
- Life of the Party z gry Thief II: The Metal Age
- Curtains Down z gry Hitman: Blood Money
- Walka z The Endem w grze Metal Gear Solid 3: Snake Eater
- All Ghillied Up z gry Call of Duty: Modern Warfare
- Robbing the Cradle z gry Thief III: Deadly Shadows
- Bathhouse z gry Splinter Cell: Chaos Theory
Walka z The Endem w grze Metal Gear Solid 3: Snake Eater
Niezależnie od tego, czy sądzicie, że Hideo Kojima stanowi największy dar dla growego świata, czy też uważacie, że to ledwie niezły, a przy tym pretensjonalny scenarzysta ze skłonnościami do zdecydowanie zbyt długich przerywników filmowych, jednemu raczej nie zaprzeczycie: seria Metal Gear Solid ma swoje doskonałe momenty. A jednym z nich jest bez wątpienia walka z The Endem, liczącym ponad sto lat snajperem, absolutną legendą w swoim fachu. I choć zazwyczaj potyczki z bossami niewiele mają wspólnego z działaniem po cichu, tutaj pośpiech i pochopne kroki szybko doprowadzają do smutnego końca. Musimy więc non stop skradać się lub czołgać, robiąc przy okazji użytek ze wszystkiego, co pomoże zlokalizować wroga: termowizji, własnego słuchu czy prowokowania przeciwnika do oddania strzału. Ba, można nawet schwytać należącą do The Enda papugę i nasłuchiwać, jak starzec próbuje przywołać ją do siebie! Cały etap jest przy tym niezwykle klimatyczny, rozgrywa się bowiem w gęstym lesie, który wydaje się być wprost wymarzonym środowiskiem dla stuletniego snajpera. Snake z kolei nie ma doświadczenia na takim terenie, co sprawia, że przekradanie się pod nieustającym ostrzałem i próby wypatrzenia nieprzyjaciela mogą ciągnąć się godzinami.
Tym, co jednak czyni tę misję jeszcze ciekawszą, jest mnogość sposobów pozwalających ten etap niemal całkowicie ominąć. The End może zostać wyeliminowany – choć to niełatwe zadanie – w jednej z poprzednich misji. Jeśli zaś walka okaże się za trudna, nic nie stoi na przeszkodzie, by poczekać, aż przeciwnik umrze ze starości – wystarczy tylko zapisać grę i włączyć ją dopiero po tygodniu albo przestawić kalendarz w konsoli na późniejszą datę. Ale dla Waszego dobra radzę, żebyście tego nie robili – to naprawdę jeden z najlepszych momentów nie tylko odsłony Snake Eater, ale i całej serii, z fenomenalną, pełną napięcia atmosferą, potęgowaną przez całkowity brak ścieżki dźwiękowej.