Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 19 kwietnia 2024, 11:41

„Jeśli kupowanie nie oznacza posiadania, to piracenie nie oznacza kradzieży”. Steamowe wydanie The Crew: Motorfest staje się platformą do protestu graczy

The Crew: Motorfest zawitało wczoraj na platformę Steam. Na dzień dobry zostało zalane negatywnymi recenzjami od graczy, którym nie podoba się to, jak Ubisoft potraktował oryginalne The Crew.

Źródło fot. Ubisoft
i

Zgodnie z zapowiedzią, The Crew: Motorfest wjechało wczoraj na platformę Steam. Tam na grę czekali rozgoryczeni fani z przygotowanymi na klawiaturach dłońmi, którzy nie omieszkali wyrazić w recenzjach swojej opinii na temat ostatnich postępowań Ubisoftu. W skutek tego tytuł na tę chwilę posiada ledwie 46% pozytywnych recenzji co daje mu „mieszaną” ogólną ocenę.

O co poszło?

Dla osób, które nie śledziły ostatnich wydarzeń, przedstawię pokrótce genezę sytuacji. Wraz z końcem marca Ubisoft wyłączył serwery pierwszej części The Crew. Jako że tytuł działał tylko w trybie online, fani zostali pozbawieni możliwości zabawy. Na domiar złego jakiś czas później firma odebrała graczom licencję na grę, przez co nie są oni już w stanie nawet jej zainstalować.

Jak łatwo się domyślić, fanom się to nie spodobało. Najpierw powstał ruch o nazwie „Przestańcie Niszczyć Gry”, następnie sprawę zgłoszono do Komisji Europejskiej, a później do rządu Wielkiej Brytanii wpłynęła petycja z żądaniami skierowanymi w stronę wydawców.

Teraz całość odbija się na ocenach najnowszej odsłony serii – The Crew: Motorfest. Pomijając oczywiście negatywne opinie dotyczące tego, że gra jest jedynie kalką Forzy Horizon, to wśród recenzji możemy przeczytać:

Zwróciłem grę, zanim Ubisoft odebrał mi ją oraz moje pieniądze.

W Motorfest nie wypożyczamy aut, my wypożyczamy grę.

Ja po prostu podążam za resztą. „Jeśli kupowanie nie oznacza posiadania, to piracenie nie oznacza kradzieży”.

Mamy więc do czynienia z klasycznym przypadkiem „review bombingu”. Gracze domagają się między innymi przywrócenia oryginalnego The Crew, dodania trybu offline oraz umożliwienia modowania gry. Przede wszystkim chcą jednak, by studio lepiej komunikowało się ze swoją bazą graczy.

Okiem prawnika

Wczoraj opublikowaliśmy również artykuł, w którym mogliście przeczytać co na ten temat ma do powiedzenia prawnik specjalizujący się w doradzaniu wydawcom i twórcom gier.

Niestety, z jego słów wynika, że z prawnego punktu widzenia gracze nie powinni liczyć na spełnienie ich żądań. Wydawcy zabezpieczają się na takie sytuacje poprzez odpowiednio sformułowane warunki korzystania z gry, a my kupując ją, nabywamy jedynie usługę z umową na czas nieokreślony.

Jedyną nadzieją jest więc opcja, że Ubisoft zlituje się nad fanami i z dobrej woli wskrzesi The Crew. Czy tak się stanie? Biorąc pod uwagę, że tego typu firmom zależy głównie na zyskach, szanse są znikome.

Marcin Bukowski

Marcin Bukowski

Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).

więcej