Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 29 marca 2024, 10:32

Darmowa strzelanka była płatna na Steamie. Enlisted zniknęło ze sprzedaży, a twórcy przepraszają

Studio Gaijin Entertainment chyba nie przemyślało swojej decyzji o wydaniu darmowego Enlisted na Steamie.

Źródło fot. Gaijin Entertainment.
i

Popularność (jeśli wręcz nie monopol) Steama na pecetach sprawia, że dla niektórych graczy gra de facto nie istnieje na pecetach, jeśli nie zadebiutuje na platformie firmy Valve. Jednakże w przypadku nowej produkcji studia Gaijin Entertainment debiut „na parze” nie wzbudził zachwytów graczy. Darmowe Enlisted trafiło bowiem na Steama jako tytuł buy-to-play, czyli wymagający opłaty przy zakupie. Cenę gry ustalono na poziomie 85,99 zł.

Zapisz się na płatne free-to-play

W teorii wersja dostępna na Steamie była niejako pakietem rozszerzonym tej drugowojennej strzelanki. Niemniej kilka dodatkowych jednostek nie uspokoiło graczy. W końcu twórcy mogli po prostu udostępnić te atrakcje jako część edycji premium, a nie jedyną opcję zakupu strzelanki, która nadal jest dostępna za darmo na stronie dewelopera.

Oczywiście gracze szybko dali wyraz swojemu niezadowoleniu. Użytkownicy Steama zalali kartę Enlisted negatywnymi recenzjami, a forum gry wątkami, w których w niewybrednych słowach komentowali decyzję twórców.

W efekcie gra tymczasowo zniknęła ze sprzedaży na Steamie, a studio Gaijin Entertainment opublikowało wpis, w którym przeprosiło za nieudany debiut Enlisted na platformie. Dotychczasowi nabywcy nadal mogą ogrywać tę produkcję (via Steam / Reddit).

Twórcy: „przepraszamy, zawiedliśmy Was”

Przeprosiny dotyczą nie tylko dołączenia płatnego DLC do podstawowej wersji gry jako jedynej opcji zakupu, ale też problemów z połączeniem profilu na Steamie z kontem Gaijin.Net wskutek poważnej usterki technicznej. Deweloper twierdzi też, że wydanie Enlisted w ramach „wczesnego dostępu” na platformie firmy Valve wynikało z faktu, że twórcy nie planowali, by ta wersja gry trafiła do większej liczby graczy.

Obecna wersja [Enlisted – przyp. red.] na Steamie nigdy nie miała być dostępna dla większej liczby graczy, stąd status „wczesnego dostępu”. Udostępnienie jej ogromnej rzeszy fanów Enlisted mogłoby prawdopodobnie doprowadzić do jeszcze większego niezadowolenia, ponieważ więcej osób napotkałoby te problemy techniczne [z łączeniem kont Steam i Gaijin.Net] lub nowe.

Chcielibyśmy jeszcze raz przeprosić za to, że zawiedliśmy zarówno naszych obecnych graczy, jak i tych, którzy zamówili grę na Steamie. Prosimy o śledzenie wiadomości na naszej stronie internetowej, podczas gdy będziemy rozważać nasze opcje na Steamie, szukać rozwiązania problemu z łączeniem kont i dopracowywać wszystkie aspekty gry.

Gracze nie kupują przeprosin twórców

Ogłoszenie (nawet z kotem) nie uspokoiło nastrojów, nie tylko dlatego, że cała sytuacja z wydaniem na Steamie skądinąd darmowej gry jedynie w płatnej wersji była cokolwiek kuriozalna. Przeprosiny twórców w zasadzie nie odnoszą się do tej kwestii, pomijając dosłownie jedną wzmiankę odnotowującą niezadowolenie graczy.

Wielu fanów dawno miało zwracać uwagę, że plany twórców co do wersji na Steamie mogą zakończyć się klęską. Inaczej bowiem nie można nazwać debiutu Enlisted. W szczytowym momencie w grze bawiło się 254 graczy jednocześnie (via SteamDB / Reddit). Nie żeby było to zaskoczeniem w kontekście ceny na Steam i problemów z synchronizacją postępów z konta Gaijin.Net.

Zawód fanów jest tym większy, że wielu miało nadzieję na znaczne poszerzenie bazy graczy, gdy Enlisted wreszcie otworzy się na dosłownie dziesiątki milionów użytkowników Steama. Tymczasem, jak twierdzą miłośnicy gry, Gaijin Entertainment zawiodło na całej linii i zmarnowało tę szansę.

W zasadzie nikt nie kupuje tłumaczeń twórców, jakoby wersja na największą platformę dystrybucji cyfrowej na PC nie powstała z myślą o poszerzeniu bazy graczy. Jedynie pojedynczy internauci tłumaczą, że być może miał to być faktyczny „wczesny dostęp”, a nie pełnoprawna premiera na Steamie. Sęk w tym, że najwyraźniej twórcy nie dołożyli starań, by wytłumaczyć to społeczności.

Jak zwykle część osób obwinia nie tyle samych deweloperów, co „biznesmenów” dyktujących decyzje studia. Co prawda takie zarzuty pojawiają się zawsze przy każdej kontrowersyjnej decyzji twórców gier i niekoniecznie są usprawiedliwione. Jednakże trudno się nie zgodzić z fanami, że skutki decyzji twórców musiały być oczywiste dla każdego.

  1. Enlisted – poradnik do gry

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej