Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 20 sierpnia 2001, 09:39

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Opowieść GRY-OnLine

Wciągająca opowieść osadzona w krainie fantasy „Fearunie”, w której stali bywalcy naszego forum, m. in. zdradziecki „Niewolnik”, piękna choć śmiertelnie niebezpieczna „Queen of Hearts” oraz tajemniczy „le Diable Blanc” ukazują swój potencjał literacki..
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Po ostatnim wydarzeniu drużyna postanowiła trochę odpocząć od trudów podróży zwłaszcza, że za nic na świecie nie mogli sprawić, aby Crom się ocknął, a Adamus wreszcie zamknął i przestał lamentować nad swoją dłonią. Rozpalili ognisko i ułożyli się do snu. Noc była bezchmurna, księżyc delikatnie oświetlał las. Było ciepło, delikatny wiatr muskał czubki drzew. Cały las spał, tylko czasem z oddali dało się słyszeć pohukiwanie sowy, czy delikatny szelest liści. Nikt jednak nie mógł zasnąć. Każdy rozmyślał o tym co się ostatnio stało. Dlaczego Leo ich zdradził? Kim był tajemniczy mag Arktus? I co do cholery zjedli, że tak strasznie bolały ich brzuchy?

Dręczące ich pytania nie pozwalały im długo zasnąć, jednak w końcu Morfeusz wziął ich w swoje objęcia. Ognisko dogasało rzucając coraz mniej światła na polankę. Światło było jednak nadal wystarczające, aby dwie idące postacie nadal rzucały cień na pobliskie drzewa. Obydwa cienie szybko zniknęły w leśnej gęstwinie. Szły długo, by wreszcie przystanąć przy dużym okrągłym głazie. Wyższy odezwał się pierwszy:

- To był on. Spóźniliśmy się. Teraz jest już za późno. Musimy tylko wybrać mniejsze zło.

Niższy cień nie odpowiedział. Jednak po jego wyrazie twarzy, jeśli można to było nazwać twarzą, widać było, że zgadza się z przyjacielem.

- Jednak sami temu nie podołamy, on jest zbyt potężny, nawet jak dla bogów. A mój ojciec nam nie pomoże. Zbliża się wojna bogów, a on jest zbyt pochłonięty przygotowaniem do niej. Echhh, dlaczego ci bogowie są tak ślepi.

Wtedy usłyszeli cichy szelest. Krzaki lekko drgnęły. Niższa postać przygotowała się do rzucenia zaklęcia. Zawiał lekki wietrzyk. Z krzaków wyłonił się Crom i rzekł:

- Rzeczywiście byliśmy ślepi. A teraz jest za późno. On potrafi maskować swoją prawdziwą moc, dlatego nie byliśmy w stanie wyczuć zagrożenia na czas. Jesteśmy zgubieni.

- Nie wszystko jeszcze stracone. Przeglądając stare księgi mego ojca znalazłem wzmiankę o pewnym mieczu, który został wykuty wieki temu. Dzielny wojownik Oel, dzierżąc ten miecz zdołał odesłać ten potężny byt do jego wymiaru. Jednak wkrótce potem ten zbawca ludzkości umarł od ran odniesionych w czasie walki, a miecz zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

- Tak więc nie mam nadziei? - zapytał z rezygnacją w głosie Crom

- Jest. Starożytne legendy mówią, że Oel miał potomka. Gdyby udało nam się odszukać jego oraz miecz , może zdołalibyśmy uratować ten świat. Niestety nie mam pojęcia, gdzie moglibyśmy go szukać.

Nagle krzaki zaszeleściły i wyskoczył z nich Adamus. Szybkim krokiem podszedł do rozmawiających.

- Co wy do cholery knujecie?! Poszedłem się odlać i przez przypadek podsłuchałem waszą rozmowę. Majin, ty Crom macie nam wiele do powiedzenia!

Po powrocie do obozowiska Majin, Adamus i Crom obudzili pozostałych.

- Mam pewną nowinkę którą pewnie wszyscy radzi byście usłyszeć, może wreszcie wszystkiego się dowiemy... Adamus nie krył wzburzenia.

Crom chrząknął i uśmiechając się przepraszająco powiedział:

- Winny Wam jestem wyjaśnienia. Z Majinem mieliśmy wam to wyjawić już niedługo co prawda ale ze względu że Adamus ma za długie uszyska powiemy wam już teraz.

Arktus to potężny mag, stoi po stronie zła, chce rozpętać Ragnarok wojnę bogów - liczy na to że bogowie nastawieni przeciwko sobie powybijają się nawzajem a on stojąc na uboczu, odczeka do momentu wykrwawienia się tych najpotężniejszych i sam pokona niedobitki stając się jedynym Bogiem - złym Bogiem. Jednak sam tego by nie dokonał, ktoś jeszcze musi mu pomagać. Jak widzieliście Leo, już się z nim związał. Kto jeszcze? Tego nie wiemy.

Crom zasępił się na chwilę lecz kontynuował dalej.

- Odkryłem przypadkiem jego plany, zebrałem was aby zniweczyć jego plany rozpętania Ragnarok. On się jednak tego dowiedział - jak? Jeszcze tego nie wiem. Jednak widzieliście że chciał was powstrzymać a Leo był tylko jego narzędziem.

Magini z rozszerzonymi oczami słuchała Croma.

- Nie ma żadnej nadziei?? Jej usta wyrażały tylko rozpacz

- Żadnej?

Majin już chciał coś powiedzieć lecz Crom go uprzedził.

- Z Majinem doszliśmy do tego jak można go powstrzymać tutaj. Majin włączył się do opowiadania.

- Przeglądając stare księgi mego ojca znalazłem wzmiankę o pewnym mieczu, który został wykuty wieki temu. Dzielny wojownik Oel, dzierżąc ten miecz zdołał odesłać ten potężny zły byt do jego wymiaru. Jednak wkrótce potem ten zbawca ludzkości umarł od ran odniesionych w czasie walki, a miecz zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Moc tego miecza jest naszą nadzieją jednak nie wiemy gdzie pochowany jest Oel, informacje jednak na ten temat może posiadać jego potomek, a że taki istnieje wiemy to na pewno - jest tylko pewien problem.