Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Poza grami Gadżety 15 kwietnia 2011, 08:48 Rock Alone

Test myszy Razer Naga Epic i klawiatury Razer Anansi

Akcesoria Razera przeznaczone dla gier MMO mają oferować nową jakość rozgrywki. Prezentują się świetnie, posiadają mnóstwo dodatkowych klawiszy, ale jak sprawdzają się w grach?

Gryzoń podpięty do kabla nie traci specjalnie na płynności. Przewód jest długi i elastyczny, więc komfort użytkowania myszki zmniejsza się tylko w niewielkim stopniu (głównie z powodu bałaganu na biurku). Problemy zaczynają się wtedy, gdy myszka rozładuje się niemal zupełnie. Sygnał zanika, Naga Epic przestaje działać. Nic zaskakującego, jednak kłopot polega na tym, że podpięcie jej wówczas do kabla niekoniecznie załatwia sprawę. Teoretycznie mysz powinna zacząć czerpać energię za pośrednictwem USB i działać sprawnie, jednak nie zawsze tak się dzieje. Sygnał nadal bywa przerywany, myszka się zacina i to czasami do tego stopnia, że trzeba resetować komputer.

Kolejna sprawa, to kwestia ładowania baterii. Mysz jest wyposażona w prześliczne światełka, które odjazdowo wyglądają na biurku podczas pracy. Kiedy jednak zaczyna świecić w nocy, równomiernym pulsującym światłem, wówczas robi się dość nerwowo. Najgorsze jest to, że nawet jej wyłączenie (klawiszem on/off na spodzie) nie załatwia sprawy. Razer nadal do nas mruga natychmiast po ponownym wpięciu do ładowarki. Żeby bezstresowo przespać noc, należy po prostu wyłączyć światełko myszki, ale można to uczynić tylko za pośrednictwem zainstalowanego oprogramowania. Bywa to dość problematyczne, szczególnie kiedy układamy się właśnie do snu, a komputer jest już wyłączony.

PLUSY:

  1. myszka jest bardzo wygodna;
  2. dodatkowe klawisze są zdecydowanie bardziej użyteczne niż podejrzewałem;
  3. odjazdowy wygląd.

MINUSY:

  1. małe problemy z ładowaniem;
  2. jak dla mnie niewygodny przycisk nad kółkiem.

Klawiatura Razer Anansi

Kiedy rozpoczynałem testy, uznałem, że zastosowanie nowej klawiatury nie powinno nastręczyć większych problemów, stało się jednak inaczej. Paradoksalnie z tych dwóch urządzeń, to właśnie klawiatura okazała się zdecydowanie bardziej kłopotliwa. Anansi ma dwie małe wady i jedną dużą. Pierwszy problem to rozmieszczenie dodatkowych klawiszy w bardzo strategicznych miejscach – pod spacją i skrajnie po lewej stronie. Natomiast drugi to nietypowa szerokość klawiszy, które są węższe niż standard, do jakiego przywykłem.

Przyciski pod spacją obsługujemy za pomocą kciuka, a jest ich w sumie siedem. Na pierwszy rzut oka system wygląda na dość dobrze przemyślany, jednak teoria nie idzie tym razem w parze z praktyką. W normalnych warunkach gry mój kciuk dość swobodnie spoczywa na spacji. Jedyny manewr, jaki nim wykonuję, to częsty przeskok na lewy Alt. Przyzwyczajenie go do obsługi kolejnych siedmiu klawiszy okazało się być piekielnie trudnym wyzwaniem. Bardzo często mój kciuk: po pierwsze – gubił się w gąszczu możliwości, a po drugie – nie mógł powrócić do swojej pozycji spoczynkowej, czyli na spację, nieopodal lewego Alta. Co gorsza, dodatkowe klawisze są rozmieszczone na tyle blisko, że łatwo je pomylić ze spacją.

Klawiatura prezentuje się równie ładnie jak myszka,ale jej funkcjonalność jest już odrobinę gorsza.

Druga z mniejszych wad, to klawisze po lewej stronie klawiatury. Kłopot z nimi jest w zasadzie bardzo podobny do opisanego powyżej. Nowe przyciski znajdują się zbyt blisko Shifta, Taba, Capsa i Controla, toteż zwyczajnie się mylą. Najmniejszy palec mojej lewej dłoni przyzwyczajony jest, że maksymalnie na lewo od niego mieszczą się najważniejsze klawisze, i nijak nie mogę go przestawić na szukanie ich odrobinę bliżej środka. W moim przypadku to po prostu nie działa.

Czas zatem na najważniejszy zarzut. To, co dało mi się najbardziej we znaki, to fakt, że klawisze zamontowane w Razer Anansi są gdzieś tak o 25% węższe niż w przypadku standardowej klawiatury. Im dalej przesuwałem się w prawo, tym trudniej było mi znaleźć odpowiednie litery. Podczas gry można się jeszcze do tego przyzwyczaić, jednak pisanie bez zerkania na klawiaturę przestało zupełnie wchodzić w rachubę.

Oczywiście wszystkie problemy, o jakich wspomniałem, są do przeskoczenia, w końcu sam jakoś je rozwiązałem. Podobnie jak w przypadku myszki po uzbrojeniu się w sporą dozę cierpliwości i przeznaczeniu pewnej ilości czasu na naukę klawiatura staje się dość przydatnym urządzeniem.

Niestety na tę chwilę za jedyną jej zaletę mogę uznać to, że podświetlona wygląda świetnie, a w zestawieniu z myszką, świecącą tym samym kolorem – wręcz obłędnie. Dodatkowe klawisze więcej utrudniają niż ułatwiają, przedłużają proces nauki, a w rezultacie okazują się niespecjalnie potrzebne, szczególnie w zestawieniu z myszką, która zaspokaja wszelkie potrzeby gracza MMO.

PLUSY:

  1. wygląd;
  2. nieźle się spisuje, kiedy używamy jej tylko do grania.

MINUSY:

  1. wąskie klawisze;
  2. kiepskie rozmieszczenie dodatkowych przycisków.

1 2 3 4