Recenzja gry WildStar – MMO próbującego sięgnąć gwiazd
@Ojboli
Przecież recenzja Elder Scrolls Online była jakieś 2 miesiące temu:
https://www.gry-online.pl/recenzje/recenzja-gry-the-elder-scrolls-online-ani-to-skyrim-ani-swietne-m/ze25e2
Wczoraj wyszedl pierwszy patch z contentem jesli dobrze widze? Wiec maja lepsze tempo niz ESO? I tak zobaczymy w ciagu kilku nastepnych miesiecy, mi bardziej widzi sie Wildstar niz ESO, ale nagralem sie wystarczajaco w WoWa i Rifta, ze od Lineage, Aiona, Tery i Swotora sie odbilem. Zeby zagrac w Wildstar czy Teso musze poczekac do kupna nowego komputera, i tak wtedy liczyc na guest passa albo wprowadzenia triala.
Luki1022 ---> w poniedziałek
Jak dla mnie ta gra to arcydzieło,humor,fabuła,wykonanie;wszystko jest rewelacyjne,ale przede wszystkim pomysłowość różnych rozwiązań wzbudził mój entuzjazm.To nie jest wow,to jest zupełnie inna gra,polecam.
Luki grałeś w tą grę,czy tak tylko gadasz
@Luki1022 idąc takim tokiem myślenia to każdy FPS jest o dupę rozbić, w każdym naciskamy W... S... A... D... i celujemy do przeciwników żeby ruszyć fabułę na przód.
System walki? Przeciez tutaj masz wiecej aoe, oznaczen i uniki. NCSoft wydaje ta gre, tak samo jak GW2. Tworzą je dwie rozne amerykanskie firmy ktorych NCSoft jest wlascicielem ale to nie jest sytuacja jak z Aionem czy Lineage, ze gry byly robione przez koreanskie ekipy.
Dynamiczna walka? Gdzie? Już nie wspomnę o tym, że grając warkiem można po prostu zasnąć. Do tego jeszcze te dźwięki uderzenia mieczem jakby plastikową rurą napierdzielał w stos makulatury. I ten feeling z walki... zerowy wręcz. Jestem osobą, która kupujesz wszystkie gry mmo jakie wychodzą od czasu Ultimy. WSZYSTKIE... do czasu WildStara. Po spędzeniu prawie 80h /played (w becie), WildStar to pierwsze mmo, którego nie kupiłem. I w zasadzie tylko przez walkę (sorry, ale w mmo 99% czasu spędza się na walce więc to jeden z najważniejszych czynników). Szkoda, bo do reszty jako takich nie mam zastrzeżeń (w końcu to taki vanilia WoW*).
*Gdzie i w WildStar producent prędzej czy później grę spłyci na maksa, bo w innym przypadku nie będzie komu grać. Założę się, że 20 osobowe rajdy z tej gry wylecą jeszcze w tym roku... no dobra, na początku przyszłego, bo w końcu w gildii i tak nie będzie tylu ludzi.
Luki rozumiem ciebie,mnie ta gra odrzuciła w otwartej becie,ale teraz jestem nią zauroczony,też
miałem wrażenie,że ten natłok informacji jest kosmiczny,ale to pozory;oczywiście nie każdemu musi się podobać.
@TobiAlex - tak jak wspomniałem na początku tekstu, moją główną postacią był Spellslinger (razem z betą ok. 130 godzin jeżeli już to musi być wyznacznikiem), który wymaga masy celowania i jeszcze większej ilości ciągłych uników.
Nie wiem jak na wyższych poziomach gra się Wojownikiem, ale obserwując osoby, z którymi wspólnie podchodziłem do przygód i instancji, trudno mi uwierzyć, że stałeś jak kołek podczas walki z bossami w Skullcano lub Sanctuary of the Swordmaiden. Bez względu na to jak epicki mamy pancerz i broń, przeciwko niektórym przeciwnikom (oraz w PvP) stanie w miejscu i duszenie kombinacji pięciu przycisków nie tylko kończy się szybką śmiercią, ale i niczego pożytecznego nam nie przyniesie. W WildStar MUSIMY się nieustannie ruszać i MUSIMY celować, aby odnieść sukces - właśnie to składa się na ową "dynamiczną walkę".
@Luki1022 - i fakt, iż w innych grach MMO także wymaga się od nas ruchu sprawia, że walka w WildStar nie jest jednak dynamiczna?
Co do "beznadziejnego systemu craftingu", to odnoszę wrażenie, że autor miał jedynie do czynienia z tzw. "coordinated crafting"("wytwarzając wskazany przedmiot… mamy jedynie niewielką szansę na powodzenie!"), który faktycznie zależy w dużej mierze od szczęścia. Jest to jednak jeden z dwóch typów craftingu. W "circuit board crafting" wszystko zależy od nas (łącznie z bonusami do statystyk!), a szczęście odgrywa tu rolę tylko jeśli postanowimy zaszaleć ze statami i tym samym zwiększyć ryzyko niepowodzenia, które zawsze zaczyna od 0.
@viesiek @bonco - problem polega na tym, że przy najlepszych przedmiotach, także w circuit boardzie, wciąż mamy niewielką szansę na sukces. Podstawowe zawsze wychodzą, to prawda - zarzut odnosi się tylko i wyłącznie do bardziej zaawansowanych (i mających większą wartość) itemów.
Preferuję jednak rozwiązania, w których skoro inwestuję czas w zdobycie potrzebnych materiałów, nie muszę jeszcze liczyć na szczęście w momencie, gdy chcę "wycraftować" coś fajnego ;) Ale to zapewne kwestia gusty ;)
@Luc.Golabiowski Chyba tak, mnie w kwestii MMO wychował Lineage II, a tam wszystkie high levelowe przedmioty miały 60 % szansy i często biliśmy clanowe rekordy typu 10 "spalonych" itemów :)
"przy najlepszych przedmiotach, także w circuit boardzie, wciąż mamy niewielką szansę na sukces"
To mnie teraz zaskoczyłeś. Jakiś konkretny przykład? Skrafciłem już kilka Epochosów i Adventusów i za każdym razem swobodnie mogłem mocno podkręcać staty zanim pojawiła się jakakolwiek szansa na niepowodzenie.
Poza tym, jakość przedmiotu (czyt. kolor) zależy, o ile się nie mylę, od użytego Power Core, a te tylko zwiększają "pojemność" przedmiotu - im lepszy PC, tym bardziej można kręcić staty.
Bardzo dobra gra. Zdecydowanie jedno z najlepszych MMO ostatnich lat. Istotnie - świetny humor, masa ciekawych opcji. Mnie niestety jednak trochę zmordował ciągły grind. Grind kręcić mnie może w grach takich jak The Old Republic czy Star Trek Online, gdzie kocham klimat i mam chęć "walczyć" o różnorakie zdobycze.
Tak czy inaczej - Wildstar jest dobrą grą, wartą uwagi, i dla wielu twardych fanów MMO będzie naprawdę czymś szczególnym. Mojej wrażliwości artystycznej bliższy jest wprawdzie Elder Scrolls Online, czy nawet Everquest 2, ale na Warcrafta przehandlowałbym za Wildstara w każdej chwili! :)
Jak do tej pory widzę narzekania tylko fanboy'ów innych produkcji. Natomiast sama gra ma dobrą prasę i nie schodzi nigdzie poniżej 8, i tym razem wydaje mi się, że zasłużenie.
[32]
WoW tez by nazywany "klonem Everquesta dla casuali". Klimatem to Wildstar przynajmniej sie nie cacka WoW to niby ah Orkowie i Ludzie z rtsow czyli Horda kontra Sojusz a potem nasrane Easter Eggami lub nawiazaniami, co za duzo to niezdrowo.
[37]
To nie moja opinia, problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Grales albo widziales chociaz Everquesta? Niestety dla Ciebie gralem na pirackich pfu tfu prywatnych serwerach od dawna, na globalu od TBC. Raz pvp, raz sojusz bla bla bla, w Wildstarze masz rebelie, wyrzutkow i imperium walczace o teren nad planeta z artefaktami, teraz to juz zgrywasz ignoranta. Easter eggi tez chyba za duzo nie grales, sporo questow czy postaci ma jakies nazwy rodem filmow, muzyki. O same pandy mnostwo ludzi sie klocilo, czy to byl easter egg w trojce czy nie a tutaj mamy caly dodatek. Za duzo tego jest zeby wypisac, przejrzyj sobie.
http://wowpedia.org/Easter_eggs
http://wowpedia.org/In-jokes_and_references
@Luki1022 - Twoją opinię już poznaliśmy. Nie musisz hejtować każdego pozytywnego komentarza dla WS próbując udowodnić wyższość innych MMO nad omawianym tutaj tytułem. :)
Ale jaki Warcraft ma dzisiaj klimat? Ja przestałem w WoW grać gdzieś w okolicach Cataclysm. Bardzo bym chciał, ale nie umiem tam wrócić... ta gra mnie nuży, męczy, nie ma tego "czegoś" co miała kiedyś. WildStar przynajmniej ma błyskotliwy humor, zabawną stylizację, groteskowa rysunkowość nie przeszkadza tak bardzo jak w WoW. Sorry, dla mnie taki WoW ma klimat ;).
Właśnie przeczytałem dyskusję czy WoW to EQ dla causali czy nie... oczywiście, że tak. Pytanie tylko co jest punktem odniesienia. Ja zaczynałem moją przygodę z MMO od świeżutkiej wtedy SWG. I sorry... ale w porównaniu z grami ery SWG i wcześniej EQ, WoW był totalnie casualowy. To, że potem branża szła w tym kierunku coraz dalej to inna sprawa. Ale nawet wczesny EQ2 był dużo bardziej złożony od WoW, i w moim odczuciu ciekawszy. Siłą WoW był żyjący świat, eventy, no i to że istotnie dużo ludzi się w to bawiło, bo ze względu na liczne uproszczenia ta gra świetnie weszła w rynek i rozpoczęła boom w świecie MMO. Ale tak... w porównaniu z grami sprzed WoW - ta ostatnia była i jest casualowa. I rzeczywiście WoW jest naszpikowany pomysłami, które już były - po prostu Blizzard zaimplementował je świetnie i zrobił rzeczywiście doskonały produkt. Produkt, który choć jest dobry, to mi osobiście już 3-4 lata temu się przejadł.
[40]
Mhm jest lepszy bo tak uwazasz. Nawet nie gram w Wildstara ale przykro sie czyta takei komentarze bez zadnego uzasadnienia. Przeciez ja wpisalem w cudzyslow, napisalem, ze byl nazywany a nie, ze tak uwazam wiec to nie moja wina, ze czytasz na szybko albo sam dopowiadasz sens czyjes wypowiedzi.
Jak na kogoś, kto "nie musi nic udowadniać", masz zajebiście dużo do powiedzenia.
Jakieś takie... brzydkie...
Dlaczego na GOL-u standardowo nie ma formułki "Pogromca WoW-a ? " ? Jestem zawiedziony tradycja to tradycja.
Raczej kopia, pocieszenie dla sierot po WoW, który co prawda nie umarł, ale ile można...Widać że graficy tej gry zostawili wcześniej sporo kresek w WoW, właściwie jest to ta sama grafika, tyle zabrakło paliwa w postaci przekonywującego uniwersum.
No patrz, a myslalem, ze WoW nie ma pierwszenstwa na stylizowaną grafikę.
Witam. Grałem w mnóstwo MMO w swoim życiu(nie będe wymieniał w jakie bo bylo ich tak wiele). Przez ostatnie 5 lat grałem w WoWa, ukończyłem 3 dodatki ( wotlk, cata, i mop) i powiem jedno po takim czasie gra mnie znudziła, nie chodzi tutaj o to ze gra jest zła, czy też o to że są gry lepsze, po prostu gra mnie znudziła. Przestała dawać mi radość z grania. W Wildstar zacząłem grać jakieś 15 dni temu, powiem tak, gra mnie urzekła swoim humorem, grywalnością. Twórcy WS nie wymyślali koło od nowa, oni po prostu usprawnili i odświeżyli sprawdzony model MMO. Wzięli to co najlepsze w wowie, i innych mmo i wsadzili to do jednego wora i dodali dodatkowo multum mniejszych lub większych innowacji. Najlepsze jest to ze te innowacje sprawdzają się rewelacyjnie. Weźmy sam system walki, w końcu widzę jaki zasięg ma mój atak. Widzę zasięg ataku moba. gra jest szybka, i wymagająca, mogę nie trafić swoim atakiem w gracza nie dlatego ze brak mi hit capa, tylko dlatego ze zlamie. Sam mogę wyjść z CC, reagując odpowiednio szybko. W tej grze liczy się mój skil ( wczoraj w duelu pokonałem warriora 12lvl grajac esperem lvl 9) walka ze zwykłymi mobami jest wymagająca, walka z elitami na mapie i pokonanie ich daje niesamowita satysfakcje. Dawniej w wowie mówiono skill ponad gear obecnie tam liczy się tylko gear nic więcej(nie wilczajac rajdów hc bo tam trzeba cos ogarniać) Nie rozumiem ludzi którzy pisza ze jest to klon wowa (imo WS nie jest niczyim klonem), jest to niesamowicie grywalna gra która daje bardzo dużo satysfakcji z wbijania lvlu i sam endgame ma bardzo dobry(jest co robić) Podsumowując, według mnie jest to hmmmm... zaryzykuje określenie nextgenowe MMO, które pokazuje w jakim kierunku powinny zmierzać gry MMO. Dla WS jestem jak najbardziej na tak i liczę na to ze do gry przekona się jeszcze więcej graczy, bo warto zaryzykować.
@Sabgor
Myślę, że doskonale recenzujesz tę grę, również w odniesieniu do WoW. Zgadzam się w 100%.
W WildStarze istnieje coś takiego magicznego jak C.R.E.E.D, na zdobycie którego naprawdę nie potrzeba dużego nakładu pracy - jeśli ktoś gra w miarę aktywnie, robi daily q czy też farmi gear to przy okazji zarobi tyle golda, by kupić C.R.E.E.D-a. Ja w WS gram za darmo - zapłaciłam jedynie za grę, a już pół roku grania mam opłacone za golda zarobionego in game. ;) Da się? Oczywiście, że się da.
GW2 jest dobre dla typowych casuali, do tego rażący brak endgame IMO. Ale każdy gra jak chce i tak, jak lubi. :)