Recenzja gry Satellite Reign – kultowy Syndicate w nowoczesnej oprawie
Wolałbym gameplay ale recenzja też może być.
Satellite Reign poświęciliście trzy strony War for the Overworld niespełna dwie. A obie produkcje nawiązują do twórczości Bullfroga. Oba tytuły stworzone przez małe studia. Oba tak samo dobre - choć SR daliście 8 a WFTO 6,5. Ech, gdzie tu sprawiedliwość.
Muszę zagrać, właśnie przechodzę starego Syndicate, bo był jakiś czas temu za darmo na origin. Jedna z 1 gier w jakie grałem na Amidze. Jednak teraz trochę denerwuje toporność rozgrywki, ale klimat nadal jest świetny.
W RTSie chcialbyś aktywną pauze???
Fakt, że agenci nie są zbyt samodzielni, ale gdyby sami walczyli to rozgrywka byłaby tylko głupim samograjem dla leniwych, poza tym nie trzeba wcale używać wszystkich agentów - można po cichu podchodzić do zadania jednym, dwoma
A co do interaktywnosci miasta to weź pod uwagę, że grę robiło 5 ludzi za jakąś tam ograniczoną sume z kickstartera a nie roberts industries
...weź pod uwagę, że grę robiło 5 ludzi za jakąś tam ograniczoną sume z kickstartera a nie roberts industries
Gdyby to robiło RSI to tej gry by w ogóle nie było ;)
Tytuł zdecydowanie warty zakupu ale na jakiejś pierwszej, większej wyprzedaży.
Dla fanów Syndicate zdecydowanie gratka. W końcu gra, w starym dobrym stylu ulepszona o współczesne standardy.
Zapowiadało się bardzo dobrze, pierwsze miasto wygląda klimatycznie, ale gameplay... nie przekonuje mnie. Walka, zachowanie przeciwników jest bardzo kiepska. Ocena zdecydowanie zbyt wysoka.