Squid Game 3 recenzja. Trzeci sezon ratuje Netflixa i honor serialu. To finał, który naprawdę porusza
Promocja serialu jest tak wielka, że nie idzie się już odpędzić od newsów. Od czasu kończenia Gry o Tron nie widziałem takiego szału w mediach.
W Warszawie nawet była dekoracja do robienia fotek ze strażnikami(żywymi) w kolorowych domkach oraz stały wielkie posągi dzieci od skakanki. Coś w tym stylu. Ponoć w metrze nawet jeździł koleś rekrutujący graczy ale to już chyba bujda.
Aktualnie to przesycony viral gdzie już porobiona jest masa fałszywych informacji o spin-offach i kolejnych częściach. Choć fakt, że jeden jest oficjalnie potwierdzony a w serialu również wskazany. Sam znałem akurat scenę z końca serialu choć myślałem, że to jakaś reklama ze znaną osobą.
Sezon pomimo braku dwóch bardzo ciekawych postaci z poprzedniego dawał radę. Pomijam masę bzdur i naiwności bo takie walą po oczach i denerwują ale to już norma.
Jednak bawiłem się dobrze mimo, że zakończenie było do przewidzenia. Dość popularne jak ktoś zna sporo filmów czy seriali. Choć była jeszcze druga możliwość, to kłóciłoby się z zamiarem przekazu reżysera.
Męczący wątek detektywa oraz gra aktorska VIPów i ich dograny dubbing to i tak najgorsze rzeczy a same ostatnie 2 odcinki strasznie się dłużą, zwłaszcza 5ty.
Spodziewałem się trochę więcej i kilku konkretnych scen z pewnymi postaciami, które tu zostały potraktowane dość zdawkowo ale ostatecznie daję ocenę jako mocnego, dobrego średniaka, czyli 7/10
Po serialu włącza się wywiad z reżyserem i dwójką głównych aktorów, którzy analizują mocno wiele rzeczy serialu. 30min rozmów, które fajnie podsumowuje zaangażowanie w serial.
Do tego masa filmików promocyjnych mi się ukazuje, ludzie wypowiadający się czy nawet przepraszający za swoje postaci. Jak to w mediach, wystarczy zobaczyć 2-3 filmiki i algorytm jedzie ostro a mam tylko w tym boomerskim FB profil, nawet nie na tych młodzieżowych ;)
Sezon 3 zdecydowanie dowiózł, lepszy od drugiego sezonu, daję 8+ i czekam na spin-offy :)
Naprawdę, takich słów opisujących, tą papkę dla mas spodziewałbym się po jakiejś przypakowej osobie z ulicy, której jedyną stycznością z kulturą są telenowele i disco polo, a nie po osobie, która opisuje siebie jako redaktorka i absolwetka filmoznastwa. Absolwentka filmoznawstwa powinna operować szeroką bazą filmów, by nie ulegać tak prostym, oklepanym schematom, które zastosowano w tym serialu w celu wbudzenia niczego więcej jak postawowych emocji. Jak tu ufać mediom, skoro osoby, które teoretycznie, powinny się znać na rzeczy, piszą takie bzdury?
O ile pierwszy sezon mi się dość podobał, tak drugi i trzeci uważam za zbędne. Mielą w kółko te same motywy i przekaz, zbyt często uderzając przy tym w cringe'owe tony.
Wątek główny i los poszczególnych postaci do bólu przewidywalny, więc i trudno mi się nimi było emocjonować. Nieco napięcia kryło się w konkretnych scenach, w których bohaterowie walczyli o życie, ale to taka wybitnie hamburgerowa rozrywka na poziomie slashera klasy B (co niekoniecznie jest czymś złym, ale też i na pewno nie czyni serialu wartym wszystkich zachwytów, które otrzymuje).
Historia o zabójczyni z Korei Północnej koniec końców niewiele wniosła do opowieści, ale to i tak więcej niż można powiedzieć o wątku z poszukiwaniami wyspy - ten był bowiem całkowicie zbędny (co boleśnie dowiodło jego idiotyczne zwieńczenie), a przy tym dłużył się niemiłosiernie i wymagał zawieszenia niedowierzania (tzw. suspension of disbelief) na niebotycznym poziomie.
Krótko mówiąc, po prostu słabo.
Skończyłem dziś i przyznam,że podobał mi się. 6 odcinków może się wydawać trochę mało, ale każdy ma około godziny. Co prawda 1 odcinek mnie nie porwał, ale każdy kolejny sprawiał,że było coraz trudniej się oderwać od ekranu.
Według mnie fajnie,że domknęli historie, a nie próbują wyciskać ile tylko się da. Zakończenie sugeruje,że może kiedyś jakiś spin-off będzie. Może w USA? Ciekawe koncepcja by to była i fajne zostawienie sobie otwartej furtki.
Na plus na pewno były gry, ale to w każdej części mocny aspekt. Znów motywy z wykrajaniem narządów oklepany, po co drugi raz to samo powielać było. Ale też rozumiem,że jakoś kolejny wątek trzeba było włączyć.
Ludzie żyją filmami xd nie no tragedia każdy komentarz jak by ludzkość miała zginąć hahahhahaha hahahaha żal pl
Tak beznadziejnego finału się nie spodziewałem, w ogóle ten wątek z dzieckiem i ostatnia konkurencja to paździerz jakich mało.
5 bardzo dobrych odcinków zepsutych fatalnym odcinkiem 6. Zastanawiam się czy scenarzysta został zmuszony przez Netflix do zmian, bo tak zle zamkniętego serialu to już dawno nie widziałem.
3 sezon średni, strasznie przewidywalny, szczególnie finał. Zero emocji we mnie wzbudził. Do tego CGI tragicznie zrobione, strasznie mnie to wybijało żeby się zaangażować emocjonalnie w niektórych scenach.
Kurczę, przez przypadek pobrałem Squirt game, ale też było fajnie
Pod artykułem, w miejscu na autora, powinien zostać dopisany czat GPT. Jego górnolotny styl jest wyczuwalny niemal w każdym zdaniu.
Dobry poziom, film wielowymiarowy, karykatura współczesnego świata, samoizolacja świata gry kojarzy się z labiryntem szczurów. Tyle że kolorowym, zgodnym z mainstreamowym "rozmachem". Niestety przesłanie nie jest optymistyczne, bo aby wygrać trzeba przegrać siebie. Albo wygrać siebie, ale przegrać życie. Świat oparty na pieniądzu jest doskonale zarysowany, każdy mógł odnaleźć własne wzorce i odbicia w krzywym zwierciadle.
3 sezon fatalny, główny bohater zachowuje się tak jakby dwóch ostatnich sezonów nie było, wprowadzenie dziecka - bez sensu, każdy zakończyłby grę dostając nóż, ilość głupot poraża, serial byłby bardziej zjadliwy gdyby to był spinoff
Po nudnym i dość słabym sezonie pierwszy (poza rozgrywkami, te były świetne), drugi ruszył z kopyta, a trzeci jest już ogólnie miodzio. I to całościowo, a nie jak w pierwszym tylko na grach. Tak się robi kontynuację seriali.