Apex Legends – sieciowa rozgrywka w chmurze jest możliwa. RTX 3080 w starym laptopie - tak, to możliwe
- RTX 3080 w starym laptopie - testujemy GeForce NOW
- Cyberpunk 2077 – wszystko na ultra i jeszcze więcej!
- Kingdom Come – jak dużo, to jest za dużo?
- Apex Legends – sieciowa rozgrywka w chmurze jest możliwa
Apex Legends – sieciowa rozgrywka w chmurze jest możliwa

W ostatnim czasie dużo mniej czasu spędziłem z COD-em, Battlefieldem, Apexem czy PUBG-iem niż w latach ubiegłych. Wolałem zabrać się za ogrywanie przegapionych produkcji nastawianych na fabułę (FF VII Remake, Cyberpunk 2077 czy God of War). W przypadku testów RTX-a 3080 w GeForce NOW musiałem jednak sprawdzić, czy da się bez frustracji bawić w szybkich, multiplayerowych strzelankach. Zdecydowałem się wrócić do Apex Legends, żeby sprawdzić, co zmieniło się tam w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Wszystkie ustawienia graficzne przesunąłem na ultra i wskoczyłem do rozgrywki. Apex Legends nie ma zbyt wysokich wymagań, więc zgodnie z przewidywaniami tytuł „śmigał” bez żadnych zacięć. Co więcej, input lag był dla mnie niewyczuwalny – zarówno na Wi-Fi, jak i kablu. Byłem w stanie bez problemu sprzątnąć kilku wrogów oraz poruszać się dynamicznie po mapie. Dla porównania odpaliłem Apexa natywnie na pececie, postawiłem obok laptopa z GFN i nadal nie widziałem żadnej wyczuwalnej różnicy w input lagu.
Warto bawić się GeForce Now?
Poprzednie testy przeprowadzałem z dokładnymi statystykami wydajności, ale później postanowiłem wskoczyć w nieco bardziej „casualowy” styl. Odpaliłem gry, które miały notorycznie problemy na moim prywatnym pececie i popatrzyłem, jak prezentują się w GeForce NOW. Assassin’s Creed Syndicate oraz Valhalla, Rise of the Tomb Raider, Control czy Metro Exodus działały w niezachwianych 60 fps-ach (w przeciwieństwie do KC:D) i dostarczały masy zabawy. W niektórych tytułach wspomniana wcześniej kompresja była czasem widoczna, a w innych nie. Prawdopodobnie zależy to od palety kolorów oraz szybkości rozgrywki danej gry, ale ja zauważałem ją częściej w ciemnych lub wręcz czarnych przestrzeniach. Dla odmiany kolorowe lub bardzo jasne obrazy prezentowały się nienagannie.

No dobrze, testy testami, ale czy GeForce NOW może zastąpić domowy komputer, a wykupienie najdroższego abonamentu zapewni wrażenia wizualne porównywalne z tymi, które można osiągnąć grając natywnie na drogim sprzęcie? Odpowiedź niestety nie będzie jednoznaczna. Tak, dla osób posiadających szybkie i stabilne (najlepiej światłowodowe) łącze internetowe. W tym przypadku bardzo ciężko dostrzec, że uruchamiamy gry za pośrednictwem platformy streamingowej, a nie mocarnego peceta koło biurka. Warto wspomnieć także o kwestii pomijanej przez większość osób dyskutujących na temat gier w streamingu. Rozgrywka z wykorzystaniem GFN (czy jakiejkolwiek innej platformy gry w chmurze) oznacza znacznie niższe zużycie prądu. Mocny, gamingowy pecet potrafi spokojnie pobierać z gniazdka 500 watów energii elektrycznej na godzinę pod obciążeniem (nierzadko dużo więcej). Podczas rozgrywki z GFN są to wartości takie, jak w przypadku oglądania wideo czy przeglądania stron internetowych. Na energooszczędnych urządzeniach mówimy o poborze prądu tak niskim, jak kilkadziesiąt, lub nawet kilkanaście watów na godzinę.
Nie jest to jednak optymalne rozwiązanie dla posiadaczy słabszych łączy czy użytkowników z limitami danych (streaming konsumuje potężne liczby gigabajtów). W tych przypadkach może wystąpić duże opóźnienie, spadki jakości przesyłanego obrazu czy w skrajnych przypadkach nawet rozłączenie z siecią. Co więcej, mimo tego, że w GFN znajdziemy setki wyśmienitych gier, to jednak nie każdy wydawca wchodzi w komitywę z Nvidią. Na próżno szukać w GeForce NOW tytułów takich jak RDR 2, FIFA 22 czy ciągle szalenie popularne GTA V.
Jeżeli jednak posiadacie odpowiednio szybkie łącze i nie macie mocnego sprzętu do grania, to GeForce NOW naprawdę warto rozważyć.
