Czy jest ważniejsze święto, niż pierwszy czerwca? Wszyscy obywatele urodzeni po 1988 roku na pewno wspólnie i ochoczo zakrzykną – NIE! Jest to bowiem jedyny dzień w roku, w którym dzieci są najważniejsze – i słusznie.
Opinia
Piotr Żabnicki
31 maja 2006
Czytaj Więcej
Jak sądzę, artykuł ten należy traktować jako przewodnik do stronach z grami przeznaczonym dla najmłodszych. Dziś jest 31 maja, to to zdecydowanie zbyt późno na robienie "przymiarek", bo prezent dla pociechy już powinien być kupiony i zapakowany :).
No ale można go (artykuł) wykorzystać przy innej okazji, do czego zachęcam, bo czyta się go naprawdę lekko i przyjemnie.
Czy ja wiem... wiele osob lubi kupowac rozne rzeczy na ostatnia chwile :) A sprzedawcy zrobia wszystko zeby tylko sprostac tym wymaganiom :)
No wiesz, dziecięciem będąc, rodzice zawsze składali mi życzenia przed wyjściem do szkoły i nigdy nie zdarzyło się "ale prezent dostaniesz wieczorem" ( albo jutro czy za tydzień).
No i nie oszukujmy się - z grami dla dzieci nie jest najlepiej. Jedyne co jest warte wzmianki (i mi przychodzi do głowy) to LEGO Star Wars, Asterix & Obelix XX2 i seria o Kangurku Kao.
Wiem, dziecko może grać nawet w jakiegoś zupełnego przeciętniaka przez cały dzień, ale dlaczego mamy pozwalać mu zaczynać od jakiejś tandety?
@ mineral
Jest mnóstwo gier, które dla dzieci nadają się tak, jak powiedzmy kinowy Shrek. Dzieciaki śmieją się tam z pierdzącego ogra i rzucania ciastem, a dorośli z politycznych aluzjii i parodii kultowych filmów.
Dobrym przykładem jest NFS: Most Wanted - znam 9-cio, 10-cio latków, którzy kochają tą grę. Nie łapią do końca fabuły, nie idzie im najlepiej tryb kariery, ale za to godzinami siedzą i 'tjuningują' wozy, żeby potem nimi trochę pojeździć. I bez wahania wymienią MW jako swoją ulubioną grę. Skoro chodzi o zabawę, to wszystko w porządku.
Ja w ich wieku grałem w Dune II, LHX Attack Chopper i Chuck Yeager's Air Combat i też np. nie rozumiałem, co amerykańskie śmigłowce miałyby robić w Libii albo o co dokładnie chodzi w "Diunie" Franka Herberta (choć przeczytałem ją wkrótce potem, właśnie za sprawą fascynacji grą).
Dzieciaki do zabawy podchodzą trochę inaczej - większość na przykład nie uważa, że cheaty dające nieśmiertelność psują grę, wręcz przeciwnie. Owszem, jest tendencja i u nas, i na świecie, żeby wciskać najgorszy crap właśnie jako serię dla dzieci, ale wbrew pozorom świadomość młodych graczy często pozwala wyłapać tego typu zagrywki. Większym problemem jest kwestia finansowa: niestety dopóki to rodzic decyduje o takich zakupach, jak gry, perspektywa wydania siedmiu dych na coś fajnego z CDP jest przerażająca. Tym sposobem nakręca się sprzedaż porażająco żenujących gówien niskobudżetowego wydawcy, Którego-Imienia-Nie-Wolno-Tu-Wymawiać.
A ja sądze że taki Manhunt,RE4 czy GTA:SS prędzej czy później i tak zawita w łapska bachora...tak jest było i bedzie...życie potwierdza regułe :D
Co to znaczy, że ktoś stracił prawo do obchodzenia dnia dziecka <rotfl>.
Czy uzyskanie pełnoletności jest równoznaczne z zerwaniem więzów rodzinnych i przestaniem być synem/córką :D:D:D ??
Ale masakryczny artykuł.... wydawcy zasponsorowali?????? Na szczęscie...dzieciaki nie są w ciemię bite, i grają w to, co sprawia im radochę..a nie to co jest narzucone...
"Ale masakryczny artykuł.... wydawcy zasponsorowali??????"
Hahah to ciekawe bo ja widze, ze w artykule przedstawione sa GLOWNIE gry od IMO trzech najbardziej liczacych sie na naszym rynku dystrybutorow :P A ze oferta pozostalych dystrybutorow jest skromna i/lub oferuja slabsze gry? No coz...
"Na szczęscie...dzieciaki nie są w ciemię bite, i grają w to, co sprawia im radochę..a nie to co jest narzucone..."
IMO dzieciom, nad ktorymi nikt nie sprawuje kontroli nie jest potrzebny ten artykul ;) Na pewno natomiast przyda sie rodzicom, ktorzy kontroluja w jaki sposob bawia sie ich pociechy... czy wrecz staraja sie im sluzyc rada przy ewentualnym wyborze nowych gier :)
@ Stranger
Lekki offtop ale w zasadzie odnośnie grających dzieci. Myślę, że jeśli rodzice starają się "grać razem z dzieckiem" albo przynajmniej mówią im DLACZEGO nie pozwolą im się bawić np. w GTA:SA, to ich pociechy będą dużo lepiej przygotowane do spotkania (prędzej czy później) z takimi nie całkiem dla nich odpowiednimi treściami.
Bardzo, ale to bardzo podoba mi sie nie tyle tekst (tylko przejrzałem), co sama idea. Brawa dla GOL za to, ze jest otwarty na swiat i umie dopasować swoje teksty do aktualnych wydarzeń. Dzięki temu mamy wrażenie, ze czytamy cos, co rzeczywiscie bylo pisane "pod czytelnika" a serwis jest robiony "na zywo". Gratsy, trzymacie klasę.
Szczerze mówiąc zupełnie niepodzielam podziwu przedmówcy i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, że Dzień Dziecka (czy "Dzień czegokolwiek") jest dobrym momentem na zapełnienie serwisu dodatkowymi felietonami, przeniesieniem na papier ciekawej koncepcji, dodatkową reklamą zawartości swojej strony, pochwaleniem współpracujacych dystrybutorów et cetera.
Swoją drogą można by wpaść na coś więcej niż krótkie "overview" rynku - Dzień Dziecka to w sumie odpowiedni czas na wspominki o swoich pierwszych grach i w co się zasuwało jako dziecko.
@ 4xf
1. Takich wspominkowych, łzawych felietonów mamy w branży na pęczki. Jeśli pismo lub portal o grach NAPRAWDĘ nie mają pomysłu na tekst, to pojawia się właśnie papka w rodzaju "jeszcze niedawno lałem po nogach na widok grafiki Doom, a dziś jak patrzę na CrySis...".
2. Wspominkowe teksty w najmniejszym stopniu nie obchodzą tych, którzy dziś świętowali, czyli dzieci, a ich rodzicom głowę zaprząta raczej problematyka tekstu, czyli co kupić pociechom.
1. Skoro jesteś w branży to powinieneś wiedzieć, że przy tego typu felietonach nie liczy się, że już było - upłynął rok czasu, nikt nie zagląda do archiwum by czytać wspominki, więc można odświeżyć temat w ten sam albo inny sposób. A dziś jest akurat świetny powód ku temu.
2. Bo akurat dzieci obchodzi "sytuacja na rynku gier dla dzieci w Polsce" :].
Jestem też ciekaw ilu rodziców łazi po stronach, by znaleźć odpowiednie informacje na temat gier dla swoich pociech - na ten felieton wpadli by chyba zupełnym przypadkiem.
Akurat z tego co zdąrzyłem nieraz zaobserwować rodzic kupuje grę:
a) przychodząc z dzieckiem, które sobie ją wybiera
b) sam wie co kupić dziecku, bo się na tym zna
c) wie w co dziecko gra, słyszy o czym mówi i o czym marzy, przez co nie ma problemu z kupieniem dodatku albo nowej części gry.
Chciałbym zresztą zobaczyć badania "o świadomości gier" wśród posiadających internet i dzieci (w wieku "grającym") rodziców - czy większość z nich wie dobrze co kupić czy część wolałaby posiłkować się informacjami z internetu.
Ja jeszcze pamietam jak gralem w Rozowa Pantere i w Monkey Island czy tez w Broken Sword. Te gre mimo, ze przygodowki to jednak bardzo mnie wciagnely a mialem zaledwie 10 lat ! Polecam cos typu Rozowej Pantery ? Moze Scooby Doo albo Kangurek Kao ?
@ ffff
1. Zdecyduj się: czy komentujesz to z pozycji edytora, który musi czymś zapchać miejsce (w przypadku portalu taki problem nie istnieje), czy z pozycji czytelnika, który by chętnie coś przeczytał.
2. Co jakiś czas tu i na wielu innych forach pojawia się wątek "jaka gra dla dziecka". Jest duża szansa, że z okazji 1 czerwca wiele dzieciaków dostanie grę. Rodzic, który nie zna się na tym za dobrze, nie będzie chciał wertować 1000000 stron portali, żeby wybrać jakiś tytuł. On chce wiedzieć co jest na czasie i jest jakościowo najlepsze dla najmłodszych i ten krótki tekst GOLa bardzo dobrze im na te pytania odpowie.
FFFF - felietony, w ktorych autor przedstawia nie własne przemyślenia, ale życiorys są najbardziej żałosną formą dziennikarstwa :). Autentycznie trafia mnie szlag, gdy ktoś przez pół tekstu opisuje w co lubi grać, albo co gorsza zaczyna (recenzję) od opowieści o listonoszu i wygniecionej koperty. Brrrrrrr.
Bury Pies --->
1. Piszesz o "branży" to Ci na ten temat odpisuję - nie widzę problemu.
2. Chyba nieuważnie przeczytałeś. Czy wiesz dokładnie ilu "zdesperowanych rodziców" przegląda taki portal? Czy to naprawdę potrzebne czy ich liczba jest marginalna.
Nie przeczę jednak, że tego rodzaju artykuł jest totalnie niepotrzebne (choć swoją drogą bardzo krótki jak na to co dałoby się napisać i nie przesadzając).
Loon ---> a co w tym żałosnego, że przedstawia się własne doświadczenia? Jeśli nasza inwencja ogranicza się do wtórności to jasne, że to kawał sh!tu, ale jeśli ktoś MA pomysł to bez problemu połączy doświadzenia z przemyśleniami.
To samo co wyżej: pewnie nie przez pół tekstu, a przez 2/3 ;p. Akurat przy grach komputerowych, temacie wyjątkowo młodym, nie wiem co w tym żałosnego, by podzielić się z nowymi pokoleniami graczy wrażeniami jakie towarzyszyły premierze legendarnej gry.
@ ffff
1. Piszę o branży, bo uważam tą tendencję właśnie za bolączkę "growego" piśmiennictwa. Oceniać należy to jednak zawsze z perspektywy czytelnika, chyba, że ktoś osiągnął poziom samouwielbienia pozwalający pisać tylko dla siebie.
2. Nie przeczę jednak, że tego rodzaju artykuł jest totalnie niepotrzebne nie przeczysz, że jest totalnie niepotrzebny, czyli potwierdzasz, że jest totalnie niepotrzebny? Dlaczego od razu "zdesperowanych"? Wystarczy lekkie zainteresowanie - nietrudno poprzez jakąkolwiek wyszukiwarkę trafić na GOL jeśli wpisze się jakieś hasło kojarzące się z zasłyszanymi od pociech hasłami.
a co w tym żałosnego, że przedstawia się własne doświadczenia? Jeśli nasza inwencja ogranicza się do wtórności to jasne, że to kawał sh!tu, ale jeśli ktoś MA pomysł to bez problemu połączy doświadzenia z przemyśleniami.
Nie zmienia to faktu, że sztucznie przedłuża się tekst. Rozpoczęcie recenzji od "kiedy do drzwi zapukał listonosz z.." "kiedy naczelny przyniósł mi na biurko..." to szczyt tandety, obśmiany już tyle razy, że dawno przestał być śmieszny. Jasne, że tekst może wiele zyskać na osobistych odczuciach autora, także z przeszłości (np. gra X2 jest poprawna, ale nie towarzyszy nam już ta atmosfera tajemnicy, obecna w X1). Problem zaczyna się wtedy, kiedy autor czyni z takich pierdół oś obszernego fragmentu albo - co gorsza - całego tekstu.
Ty podałeś wcześniej propozycję skrajnego wieczoru wspominkowego. Szczerze: kogo obchodzi, w co grał X, a w co grał Y 15 lat temu? Gry komputerowe to obecnie temat zbyt obszerny na jeden, wielki felieton o tym, jak to drzewiej bywało. Zwłaszcza, że - jak już zostało wspomniane - tego typu żałosnych wypocin powstało już za wiele. Wystarczy znaleźć tego typu dzieło sprzed 2 lat, dopisać sobie Doom 3, World of Warcraft i Oblivion i gotowe.
2. Rzeczywiście, błąd językowy - chodzi mi, że "Nie jest prawdą(...)
Tylko, że nadal podtrzymuję swoje słowa (nie wiem po co to powtrzam), że artykuł jest kiepski - krótki i omawia przede wszystkim sytuację na rynku, a nie jest chociażby średnio wyczerpują poradnikiem na Dzień Dziecka.
Czy ty tego nie widzisz, że muszę powtarzać do kolejny raz?
Ktoś przede mną się zachwycał artykułem - ja, jako czytelnik, nie jestem zadziwiony pomysłem, a wykonaniem nie jestem zachwycony.
I powtarzam (3 raz w tym poście), że wystarczy szczypta inwencji, mały pomysł, odrobina wysiłku, żeby "dokonać niemożliwego" i zamień wyświechtany shcemat na coś ciekawego.
Czy na GOL'u przypadkiem nie pojawiały się tematy o starych grach? W każdym razie w niektórych pismach komputerowych na pewno. Pojawiaja się one bez konkretnej okazji, daty - pomijając np. 10-rocznicę CDA. Nie widzę nic złego, aby w ciekawą datę napisać coś sensownego o grach ongiś.
Nie koniecznie musi to być sprowadzone do "propozycję skrajnego wieczoru wspominkowego", a szczerze(!) i tak sporo osób by było skłonnych do przeczytania czegoś ciekawego (nie wiem skąd tendencja do zakładania, ze coz musi być nieciekawe).
Być może Ty masz 30 lat, dla Ciebie wszystko jest oczywiste i nudne, ale dużo osób nie ma pojęcia co było kilkanaście lat temu - jeśli ktoś umiałby napisać ciekawie artykuł, albo przeprowadził rozmowę z kolegami, na temat dobrze zapamiętanych czasów rozwoju gier X...
Tylko powtarzam - trzeba mieć pomysł. Bo możesz mi w kółko zarzucać, że to nie ma sensu, ze to będzie kiepskie. Owszem może być dobre i ciekawe.
Oczywiście, że tekst jest krótki i pobieżny, ale to właśnie jego zaleta, biorąc pod uwagę rolę, jaką ma wypełnić. Gdyby ktoś przysiadł i napisał długi poradnik "jak kupować dziecku grę", byłby to kolejny tekst "dla sztuki". Żaden rodzic szukając jakiejś podpowiedzi, nie będzie chciał nadrobić dwóch lat w branży rozrywkowej.
Osobiście uważam, że można było się nieco bardziej skupić na tytułach, a mniej na wydawcach, ale i tak tekst spełnia swoją rolę - wymienia kilka ulubionych i najlepszych gier (Potter, Kao, LEGO), dodatkowo wskazuje na strony dwóch najlepszych wydawców, jeśli ktoś chce pogrzebać samemu, proponuje nawet jedyne pismo o grach dla młodych graczy, czyli CyberMychę.
Z punku widzenia weteranów gier, jest to bardziej zapowiedź artykułu, niż kompletny tekst, ale rolę poradnika dla opornych spełnia według mnie wzorowo.