Żony pracowników Rockstar San Diego „gotowe na wszystko”
wiem to po sobie, jest ciezko... :/
Wiadomo na co się pisali praca w tej branży tak wygląda, przykładowo jakby jakiś główny programista rzucił pracę i wyjechał na urlop na Hawaje, to cały projekt stałby w miejscu. Można domagać się mniej godzin pracy ale nie wtedy kiedy gonią terminy...
Bo nie liczy sie to co sie podoba pracownikowi ale to co jest dobre dla firmy.Niema już luznej pracy w biurze i robienia czegoś z pasją,liczy sie jakość produktu a ponad to kasa jaką można na nim zarobic.Najlepsze jest to że zawsze robią to firmy które mają od groma kasy.No bo kogo obchodzi jakis szarak co pracuje nad animacją,silnikiem itd skoro na jego miejsce jest 20-30-50 lepszych albo takich samych,ważne żeby prezes widział jak szybko mu kasa na koncie rośnie.
To jest żałosne ale niestety takie jest życie,jednak trzeba sobie uświadomic że są sytuacje w zyciu kiedy kasa może w niczym nie pomóc.
Żal mi ich 12 h klepania w klawe i za co , za grosze, a ea czy rockstar zarabia miliony na grach, programista wychodzi tylko dobrze jak sam coś dla siebie stworzy i zacznie na tym zarabiać, taka prawda, jestem z nimi.
No nie byłbym taki pewny tych zarobionych milionów Ea, czy innych podobnych firm. Ostatni rok był bolesny dla większości i tacy giganci, jak EA też ostro dostali po du*ie.
A potem taki koder gier zapytany o pracę odpowie: "robię gry"...
"- A kiedy się za prawdziwą pracę weźmiesz?" :P
Niestety, ale gamedev to chyba jedna z najmozolniejszych prac dla informatyka, często bardzo trudna, słabo płatna i niedoceniana. Jedyną zaletą jest chyba satysfakcja z kreatywności, co totalnie leży u adminów i klepaczy baz danych... tyle, że niektórym zwisa kreatywność w pracy ;)
W Polskich warunkach dobry grafik zarabia 5000 programista pewnie raz tyle a mówimy o rynku Polskim i pracy po 8 H.
Dobry programista w tak dużej firmie pewnie zarabia sporo, ale jak wiemy kobietą zawsze mało.
Czyta w prasie ile to GTA zarobiło milionów y by chciała żeby stary przez miesiąc zarobił na Ferrari.
Nikt nikogo nie zmuszą mogą sie zatrudnić na tartaku.
Na jakim wy świecie żyjecie?
Po 8h wysiłku umysłowego człowiek jest roślinką. W wakacje w liceum zasuwałem na budowie. Teraz mam etat w firmie poligraficznej (skład, obróbka graficzna i tym podobne pierdoły). I mówię wam, że targanie cegieł to w porównaniu z tym lekka robota.
A że moja dziewczyna pracuje w innych godzinach niż ja, to często jedyny kontakt, jaki mamy to moje mruknięcie, kiedy kładzie się koło mnie do łóżka, albo jej mruknięcie, kiedy ja z niego wychodzę do pracy. Więc prosimy uczące się dzieci o nieodzywanie się, bo nie macie pojęcia, jak praca potrafi przeszkadzać w relacjach z drugą połówką. A 12h w to masakra (też bywało).
SPEEDD10
Pisali się na "ciekawą, stawiającą wyzwania pracę w innowacyjnej branży i młodym, dynamicznym zespole", a nie niewolnictwo. Firmy zamiast eksploatować swoich pracowników do granic powinny przesuwać terminy. Bo jak zajeżdżą swoich ludzi (a to w końcu eksperci wysokiej klasy - robią gry, a nie wykałaczki) to mogą nie znaleźć nowych do kolejnych projektów.
Ja pracuje po 10h jako modeler 3d (postacie) w branży i powiem wam mnie mózg czasem boli.
niektórzy tu chyba wychodzą z założenia, że w pracy liczy się tylko to, ile się zarabia... trudno o większy błąd :)
yasiu - nie wszyscy :), ja uwielbiam swoja pracę.
Ahh te kapitalistyczne świnie - jak to powiedział pewien Rosjanin.
Życie, moje drogie dzieci, życie - rzekł Serek i odszedł w niełasce. Cóż możemy poradzić, że żonom programistów mało, a im samym warunki pracy nie pasują? Zatem, skoro łatwo powiedzieć, niech ją zmienią lub rozkręcą własny biznes. Jaki w tym problem? Ano taki, że nigdy nie było łatwo i tak ma większość ludzików na świecie, tylko nie o wszystkich się po prostu mówi.
Bo co taki szarak jak ja może, wobec niesprawiedliwości i życiowego upodlenia :)?
O kur*** czyżby aż tak czasochłony był nowy RDR