a co mozna sadzic o tym filmie skoro nic nie wiadomo na temat fabuly??
Cos tam od razu powiedziec mozna:
Po pierwsze: za kamera nie stanie Uwe Boll - juz ta jedna informacja daje filmowi +20 do ogladalnosci.
Po drugie: nie oczekiwalbym dramatu o prawnikach.
Po trzecie: produkcja made in SwietyLas... Oczekuje banalnej fabuly, przeladowanego CGI, przynajmniej jednego murzyna, przynajmniej jednego azjaty, przynajmniej jednej silnej postaci kobiecej, watku milosci, LGBT, zdrady i douzygowego happy endu okraszonego fajerwerkami, z jakze zaskakujacym koncem bedacym ewidentnym cliffhangerem wstawionym na poczet ewentualnych kontynuacji.
Po czwarte: max na 4 miesiace przed premiera oczekuje bycia zarzuconym reklamami, teaserami, wywiadami z aktorami, super pozytywnymi opiniami znanych i szanowanych krytykow filmowych rozplywajacych sie w zachwycie nad najwspanialszym dzielem jakie powstalo od czasu kiedy bracia Lumiere opatentowali kinematograf.
To tak w skrocie.