Zaczynasz od zabijania szczurów w piwnicy. Klasyczne RPG akcji Baldur's Gate: Dark Alliance wciąż bawi mimo swojej prostoty
Za czasów PS2 się grało w to. A pierwsze ukończenie gry to nie było wszystko. Gra miała też ukrytą postać do odsłonięcia (dla tych, co przeszli grę pierwszy raz) i jeszcze miała najwyższy stopień trudności (również odblokowywane, gdy przeszliśmy grę pierwszy raz). Co do wspomnianego poziomu trudności, to było coś jak NG+ (jedynie zaimportowana postać z zapisu mogła wejść na poziom ekstremalny, zachowując swoje poziomy, ale nie ekwipunek) z ulepszonym dropem ekwipunku. Ale najbardziej lubiłem tryb kooperacji, gdzie niekiedy okazywała się pomocna (zwłaszcza na (nie)sławnym pokoju (w akcie pierwszym) z multum dźwigni do przesunięcia i beholderem na dodatek, gdzie praktycznie trzeba było cały czas się ruszać, by nie zginąć przypadkiem przez beholdera).
A pamiętam, że NRGeek robił materiał (akurat na GOL'u) akurat o tej grze również, ale to było dawno temu.
BG: Dark Alliance 2 też wspominam dobrze i również jak dla mnie trzymała ten sam poziom, co jedynka (zwłaszcza na co-opie).
Na szczęście można jeszcze do tej gry wrócić i jeszcze się zastanawiam, czy kupić ją (by chociaż przypomnieć sobie te dwa części).
Takie Diabolo w świecie Baldura, fajnie się w to pykało na PS2 i sympatycznie że teraz również jest na GOG.