Glen Schofield powspominał trudne czasy tworzenia pierwszej części Dead Space. Autorzy musieli zastosować nietypowe taktyki, aby ten projekt został zrealizowany. Ujawnił też wyniki sprzedaży The Callisto Protocol.
gry
Adrian Werner
21 sierpnia 2025
Czytaj Więcej
czyli jeden z najlepszych horrorów akcji nigdy by nie powstał, bo na wysokich stanowiskach zatrudniono stado matołów bez wyobraźni. nic tylko całe to ea rozwiązać.
up
Nie mówię, że osoby z „samej góry” nie są trochę oderwane od rzeczywistości. Jednak trzeba przyznać, że to co wygląda dobrze na papierze, po przelaniu na ekran monitora nie musi już takie być, co niejeden raz już się zdarzyło. Także rzucanie się na jakiś projekt z milionami w ręku, bo grafiki koncepcyjne i wydrukowany teksy fajnie wyglądają, jest co najmniej lekkomyślne.
Tak jest pewnie na codzień, projekty, które by mogły sie okazać sukcesami, nie powstaly bo byly kiepskie na papierze i na odwrot. No tak to wygląda.
Jeżeli firma jest tak zorganizowana, że trzeba się uciekać do takich sztuczek, to znaczy, że zarząd nie zasługuje na sukces, który mogą wypracować dla niego podwładni. Niech kolos upada.
Do bycia w zarządzie nie są wymagane kwalifikacje i tu jest problem. To są stanowiska typowe po znajomości. Ludzie którzy w momencie zatrudnienia już są obrzydliwie bogaci i przez to nie rozumieją potrzeb rynku, bo żyją w swojej bańce. Naprawdę nie trzeba było dużo wiedzieć żeby rozumieć że przykładowo wprowadzanie do gier toksycyzmu w postaci pseudo poprawności politycznej obniży sprzedaż
Mangement sredniego szczebla to zaraza. U wiekszosci skillset sprowadza sie do umiejetnosci poganiacza bydla.
Mi osobiście bardzo szkoda serii Dead Space. To były dobre gry, nawet 3, której poziom byl juz słabszy, ale jednak nadal dobrze mi sie w niego gralo. Z jednej strony rozumiem decyzyjnych i wysoko postawionych ludzi w takim korpo, ktorzy oczekują pewnego zarobku, wiec jestesmy zalewani wtórnym i generatywnym szambem, podczas gdy wiele świetnych tytułów z lepszymi pomyslami umiera. Z drugiej strony - strony gracza - szkoda, bo by sobie czlowiek pograł nawet w remake, a tu dupa, bo niestety na tle dzisiejszej wtórności i parcia na gry-uslugi, wiele świetnych gier trafia do kosza, lub na półkę, na której będą leżeć az popadną w zapomnienie.
Calisto Protocol nawet się nie umywa do Dead Space. Sam zamysł był dobry, ale wykonanie przeciętne. Powtarzalni wrogowie, powtarzalna walka, z czasem gra zwyczajnie nudzi.