Na wielkich ekranach gości nowa Naga broń, ale Liam Neeson opowiedział o kulisach kręcenia Mrocznego widma. Wyjawił także sekret twórcy Gwiezdnych wojen.
filmy i seriale
Pamela Jakiel
4 sierpnia 2025 10:36
Czytaj Więcej
Ja niemal identycznie oceniłem "najprzelegendarniejszą" scenę "I am your father". Nie widzę w niej nic tak szokującego jak to gawiedź opowiada. Moim zdaniem scena jakaś taka wyrwana i na siłę wepchnięta, pojawiająca się zupełnie nie wiadomo skąd, a do tego jeszcze ta over the top reakcja Luke'a który zupełnie nie miał powodu wierzyć, że to co mówi Vader zawiera choć ziarko prawdy, a tu nagle lament w niebogłosy, bo usłyszał tekst z tyłka. Dla mnie scena dziwna, nie wiadomo skąd, przerysowana i w ogóle nie szokująca.
- To ma byc Mistrz Jedi? To jakas popierdolka!
- Sam jestes popierdolka! To jest Ki-Gon, on sobie moze umierac jak chce!
klasyka ;)
Seriale to jedyne co ratuje tą franczyzę. Filmy, zwłaszcza te z Liamem, ssą. No , jeszcze te starocie sprzed prawie 50 lat miały swój urok.
buhaha, ta uważaj bo uwierzę XD.
Jedyne dobre dzieła w odcinkach to są te animowane pokroju wojny klonów :).
Moja ulubiona postać ze wszystkich Gwiezdnych Wojen, szkoda że nie było okazji dłużej się pocieszyć tym bohaterem... Zawsze jak oglądam to mam nadzieję że tym razem jednak nie zginie.
Chłopie, luke akurat był dość świadomy, swoimi mocami przecież przeczuwał różne rzeczy jak np. intencje ludzi podczas rozmów czy walki. Z pokrewieństwem może być podobnie. Nie wiem jak bardzo jedi wyczuwają różne rzeczy typu pokrewieństwo, ale na pewno potrafią coś wyczuć. Przecież nawet już na starcie ktoś z jedi-ów, chyba obiwan albo quigon, nie pamiętam który, wyczuł u anakina wielką moc coś z midichlorianami.
A luke najwyraźniej po prostu nie chciał wierzyć w to co czuł i potraktował wyznanie ojca jako prawdę. Zresztą już nie wspominając o tym, że na pewno potrafił wyczuwać prawdę lub fałsz, więc nie mógł nie uwierzyć w prawdomówne słowa.
A co do tego po co mu to powiedział to na pewno chciał go przeciągnąć na swoją stronę, oczywiście bez skutku. Scena jak najbardziej logiczna. Ty po prostu nic nie zrozumiałeś i na pewno oglądałeś na pałę.
Taaak? To ciekawe dlaczego Luke nie wyczuł kim jest Vader już na samym początku, zanim jeszcze zaczęli walczyć, tylko dalej go oskarżał o zabicie ojca. Dopiero nagle gdy Vader rzucił tekstem, to nagle Luke w sekundę we wszystko uwierzył. Sorry, ale nie przekonałeś mnie i nadal uważam, że scena totalnie bez sensu. Może samo założenie, że Vader to ojciec Luke'a samo w sobie wcale bezsensowne nie było, ale po prostu cały sposób w jaki zrobili tę scenę sprawia, że dla mnie nie był on ani odrobinę szokujący. To wyglądało jakby nagle w połowie tej sceny przybiegł scenarzysta i krzyknął: Zmiana! Wciskamy tu wątek, że Vader to ojciec Luke'a.
No ja podobnie uważam. Ten twist jest naprawdę kompletnie z tyłka, bo nic nigdy wcześniej nie było żadnej drogi, wzmianki, czegokolwiek, czego moglibyśmy z tym połączyć. Po prostu nagle się pojawił bez celu ładu i składu i nikt tego w ogóle nie planował. To nie Szósty zmysł, gdzie totalnie wywraca ci całą historię do góry i pierwsze, co chcesz zrobić, to obejrzeć film jeszcze raz, oglądając go właśnie pod kątem twistu.