Zobacz zwiastun komedii SF Netflixa o superbohaterkach z przypadku
Przed obejrzeniem zwiastuna można było się domyślić, że w tle będzie AC/DC
Widzę że poziom humoru będzie ala wujek z wesela :)
Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego rasowe suberbohaterki są szczupłe, wysportowane, ładne, sensowne i do tego inteligentne, a te z przypadku... Nie są?
Zajezdza mi to dyskryminacją, tylko nie jestem w stanie określić na jakim tle.
Ale generalnie to smutne, że najchętniej smiejemy się z grubaskow, życiowych przegrywów i brzydali...
Jestem ciekaw z czego oni się śmieją...
Jak te prawdziwe są szczupłe, piękne i ogarnięte (już samo to, że jest taka reguła, to też chyba jakaś dyskryminacja, albo seksizm, albo to że początkowo targetem komiksu superbohaterskiego były dzieci i młodzież, więc łatwiej było skłonić napalonych nastolatków do wydania pieniędzy na komiks, jeśli była tam jakaś ślicznotka z obcisłych ciuszkach), to w parodii oczywiście muszą być grube, brzydkie i głupie.
No i to w końcu ma być "komedia", więc oczywiście nie mogli sobie darować sceny jak superbohaterka-grubaska klinuje się we własnym samochodzie (ha, ha, ha), bo to przecież takie "śmieszne" (he, he, he).
Dlaczego śmiejemy się z życiowych przegrywów? Bo ludzie chcą się czuć lepsi od innych, więc wyśmiewają tych, co są "inni" czyli w ich rozumieniu gorsi. Dodatkowo, chyba każdy lubi myśl, że nie ważne, jak bardzo ma w życiu przesrane, jest ktoś, kto ma przesrane jeszcze bardziej, nawet jeśli to tylko fikcyjna postać.
A z czego się ci brzydcy/grubi/przegrani śmieją? Jako właściciel gęby, która nadaje się bardziej do radia (chociaż nie całkowita maszkara) i RPGowy nerd (czyli dla niektórych też przegryw, bo jak to dorosły chłop sobie wyobraża, że biega z mieczem i jakimiś elfami po lesie, jakby był dzieckiem i jeszcze siedzi z 5 innymi takimi w pokoju i rzucają jakimiś kostkami?), powiem tyle: zwykle miewamy do siebie więcej dystansu i potrafimy śmiać się z samych siebie.
Ale generalnie to smutne, że najchętniej smiejemy się z grubaskow, życiowych przegrywów i brzydali...
Z jednym się nie zgodzę - jak ktoś jest gruby z lenistwa a nie z powodu choroby to jest to powód do wstydu, jak dla mnie można się śmiać, jeśli kogoś to śmieszy.
Można codziennie liczyć kalorie i ćwiczyć. Sadło zniknie, problem zniknie.
Ja lubię oglądać na ekranie szczupłe i wysportowane dziewczyny a nie grube babska, bo mam taki gust i preferencje. Jak ktoś pożera czwartego kebaba zajadając czipsami i popijając piwskiem co wieczór to nie dziwne, że potem wygląda jak wygląda i wśród co poniektórych może być obiektem żartów.
Melissa Mccarthy opatentowala produkcje niesmiesznych filmow nazywanych dla niepoznaki komediami. Nie wiem czy widzialem jej jakikolwiek film ktory bylby zabawny.
Netflix czyli tradycyjnie 5/10.
Do mistrzostwa opanowali tworzyc same sredniaki.
Taki Hallmark Channel dla Milenialsow.
Dla mnie te średniaki netflixa są paradoksalnie jego największą zaletą. Puszczam w telewizji te twory i jednocześnie przeglądam net, albo sprzątam albo gram. To co leci w telewizji nie wymaga jakiegoś większego angażu ze strony mojego mózgu a produkcje są tak bite od szablonu, że jak coś przegapię to tego nie szkoda.
Jak wziąłem HBO a potem Amazona to się tylko spinałem, że muszę się skupiać na tym co leci
To ja mam odwrotnie powiem tak że mam za darmo na rok hbo i amazona taka promocja w pewnej sieci satelitarnej i przykładam za bardzo uwagi co leci puszczam czasami jakiś boysów albo grę o tron i sobie leci netflixa mam z kolei dla fajnych anime.
promowanie bycie niezdrowo grubym ? zamiast piętnować to gloryfikują potem taka mccarthy nie dożyje 50-tki, z tym,że w momencie kiedy jej stan zdrowia się pogorszy to ją akurat stać będzie na trenera i dietetyka i opiekę medyczną, a widzowie pozostaną sami sobie :D
Kolejna komedia skierowana w stronę psychofeministek... Tak jak pogromcy duchów z tą samą panią...