Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 4 października 2023, 16:00

This War of Mine spotyka Fallout Shelter. Polskie The Alters zaintrygowało mnie koncepcyjnie

The Alters zapowiada się na grę, która pozwoli spojrzeć na zwykłe życiowe wybory każdego z nas z niezwykłego punktu widzenia. Autorzy This War of Mine chyba mają w produkcji kolejny hit!

Źródło fot. 11 bit studios
i

Pierwszy zwiastun gry The Alters polskiego studia 11 bit oczarował nas głównie wykorzystaniem znanego przeboju Black and White zespołu Kombi. Wszak nieczęsto słyszymy polskie kawałki w grach komputerowych – jeśli w ogóle. O samej grze natomiast nie można się było za wiele dowiedzieć. Opublikowany w lutym drugi teaser nadal praktycznie niczego nie wyjaśniał, rodząc jeszcze więcej pytań. Na szczęście godzinna prezentacja rozgrywki na targach gamescom wyłożyła mi już wszystkie karty na stół. The Alters zapowiada się arcyciekawie i nie mogę się doczekać premiery! Tylko czym ta gra właściwie będzie?

Wyobraźcie sobie This War of Mine na o wiele wyższym poziomie oprawy graficznej, kipiącej od detali i kolorów, jednak z zupełnie innym kalibrem emocji i dokonywanych wyborów, do tego z małą domieszką Fallouta Shelter oraz jeszcze jednym elementem, o którym za chwilę. Klimatycznie i fabularnie to z kolei trochę film The Moon z rewelacyjnym Samem Rockwellem, a trochę Efekt motyla. Śledząc to, co działo się podczas rozgrywki w The Alters, kompletnie odciąłem się od rzeczywistości i patrzyłem w ekran jak urzeczony. Ale nie od samego początku, bo prezentacja zaczęła się zupełnie inaczej...

Średni początek, ale...

Zobaczyłem astronautę w wielkim kombinezonie, jak drepce po jakiejś jałowej pustyni obcej planety. Skanuje skały, ustawia konstrukcje do pozyskiwania surowców. Obserwujemy go w widoku TPP, chodzimy i eksplorujemy kompletnie pustą lokację, przy której planety Starfielda tętnią życiem... O rany – pomyślałem z niesmakiem – to ma być to? Na tym będzie polegać rozgrywka w The Alters? Stawianie minikopalni i zbieractwo metali do craftingu?

Na szczęście nie! To tylko część mechanik dodana dla urozmaicenia gameplayu i – jak się domyślam – by nieco wydłużyć całą grę. Pozyskiwanie surowców ma być poza tym bardziej złożone i ciekawsze w późniejszych etapach. Na planecie będą miejsca trudno dostępne, z niebezpiecznym promieniowaniem, a znalezienie właściwej drogi i uzupełnienie zasobów może okazać się ciekawym wyzwaniem. W każdym razie po krótkim czasie otrzymaliśmy wiadomość od jednego z tzw. „altersów” i nasza postać przeniosła się do swojej bazy na planecie, gdzie gra zaczyna urzekać całą swoją magią.

W tej bazie chce się zamieszkać

Baza w The Alters to szereg pomieszczeń obserwowanych z jednej perspektywy, takiej samej jak w This War of Mine. Mamy więc stałą kamerę na wzór platformówek 2D i przekrój różnych pokoi. Każdy moduł bazy – kuchnię, sypialnię, laboratorium i wiele innych – dobudowujemy z czasem, stawiając w wybranym miejscu, na wybranym piętrze, co przypomina właśnie Fallouta Shelter. W porównaniu z wcześniejszą grą twórców, czyli This War of Mine, baza w The Alters wygląda prześlicznie! Kamera ustawiona jest bliżej, lokacje kipią od szczegółów, licznych przedmiotów wypełniających pomieszczenia i mają bardzo kolorową, ale dobrze dobraną paletę barw. Mimo że obserwujemy wszystko z boku, klikając tylko tam, gdzie dana postać ma się udać, nie ma tu wrażenia obcowania z jakimś „indykiem” z uproszczonymi sceneriami.

Takie rozbudowywanie bazy i ustawianie tych wszystkich modułów jest zależne od naszych strategicznych decyzji, potrzeb altersów oraz dawanych im obietnic i na swój sposób okazuje się ciekawe. Bez dwóch zdań zostawia w tyle eksplorację planety, ale to nadal nie jest kwintesencja The Alters, do której dopiero dochodzimy. Do bazy wezwał nas bowiem górnik, jeden z naszych klonów (altersów), by podzielić się swoim problemem. A to właśnie owi altersi i ich relacje z głównym bohaterem – Janem – są największą atrakcją gry.

This War of Mine spotyka Fallout Shelter. Polskie The Alters zaintrygowało mnie koncepcyjnie - ilustracja #1

The Alters, 11 bit studios, 2024

Jan i jego liczne alter ego

Kim w ogóle jest Jan? To naukowiec, który w wyniku różnych okoliczności znalazł się sam na powierzchni pewnej planety. Zanim zostanie z niej zabrany, musi zebrać ważne zasoby, informacje i jakoś tam przetrwać, ale trudno mu być specjalistą od wszystkiego i jednocześnie pilnować każdego newralgicznego elementu bazy. Pomaga więc sobie, tworząc klony swojej postaci – wspomnianych altersów. Nie polega to jednak wyłącznie na wyhodowaniu kolejnego ciała. Altersi mają własny umysł, świadomość, pamięć, a Jan, tworząc ich, przechodzi przez procedurę podobną trochę do tego, co oglądaliśmy we wspomnianym już Efekcie motyla.

Każdy klon jest Janem, ale jakby z alternatywnej rzeczywistości, która zaistniałaby, gdyby Jan w przeszłości dokonał innych wyborów. Pierwszy przykład został mi pokazany z wymienionym wcześniej górnikiem. Jan w młodości wyjechał ze swojego rodzinnego miasteczka, skończył studia i dzięki temu znalazł pracę, która zaprowadziła go aż na nieznaną planetę.

Ale Jan, który nie wyjechałby wtedy na studia, skończyłby jako górnik w swojej mieścinie. Miałby okropny wypadek, a jego skutkiem byłaby amputacja ręki. Alters stworzony w bazie jako górnik to właśnie Jan z tamtej rzeczywistości. Nowy klon oczywiście ma rękę, ale ta nagle zaczyna go bez powodu bardzo boleć – my wiemy, że to efekt tego, iż jego podświadomość przeżywa w jakiś sposób tamten wypadek.

This War of Mine spotyka Fallout Shelter. Polskie The Alters zaintrygowało mnie koncepcyjnie - ilustracja #2

The Alters, 11 bit studios, 2024

Górnik prosi Jana o leki przeciwbólowe, ale te z kolei mogą negatywnie wpłynąć na jego sprawność, zwłaszcza że znamy historię jego wcześniejszego uzależnienia od silnych środków. Musimy więc zdecydować, czy zostawiamy go z bólem, niezadowolonego, niechętnego do pracy, czy ryzykujemy jakieś efekty uboczne zażywania leków. Na rezultat tej decyzji nie trzeba długo czekać.

Jan uparty – rozwodnik, Jan kompromisowy – żonaty

Jeszcze ciekawszy był drugi przykład. Któregoś dnia Jan odebrał wiadomość od swoich pracodawców, że jego była żona trochę za bardzo plotkuje o wyprawie Jana i technologii tworzenia altersów, która nie jest do końca legalna. To wszystko mogłoby bardzo zagrozić nie tylko samej misji, ale i procedurze sprowadzenia Jana na Ziemię. Bohater musi więc coś zrobić, by skłonić byłą żonę do milczenia. Kłopot w tym, że nie rozstali się w przyjacielskiej atmosferze i każda ich rozmowa kończy się wielką kłótnią.

Jan wypytuje więc obecnych w bazie altersów, czy może oni mieli z nią lepsze relacje i mogą załatwić tę sprawę. Technik został w domu, by zajmować się matką i nigdy nie poszedł na uniwersytet, gdzie Jan zakochał się w swojej przyszłej żonie. Naukowiec z kolei poświęcił się wyłącznie pracy – poznał tę kobietę, ale nigdy nie związał się z nią na stałe. Decydujemy się więc na stworzenie nowego altersa, który przyda się jako specjalista w bazie – w tym przypadku to botanik zapewniający produkcję lepszego jedzenia – ale i prywatnie mający lepszy kontakt z byłą żoną.

This War of Mine spotyka Fallout Shelter. Polskie The Alters zaintrygowało mnie koncepcyjnie - ilustracja #3

The Alters, 11 bit studios, 2024

Altersi powstają w wielkiej organicznej kuli o nazwie The Womb, a my podczas tego procesu widzimy całą linię życia Jana do momentu lądowania na planecie, z wieloma odnogami oznaczającymi różne decyzje i różne koleje losu po tych wyborach. Skupiając się na żonie – widzimy moment, gdy Jan stracił pracę i środki do życia oraz dzień, w którym żona otrzymuje propozycję dobrej posady, co jednak wiąże się z dalekim wyjazdem. Nasz bohater nie bierze tego w ogóle pod uwagę, co ostatecznie prowadzi do konfliktu i rozpadu małżeństwa. Alternatywny Jan pojechał jednak, wspierając karierę żony, a sam ostatecznie został w tym życiu botanikiem. Taka postać właśnie teraz będzie dobrym nabytkiem dla bazy, bo niektórzy altersi skarżą się na jedzenie, a poza tym będzie mogła skuteczniej przemówić żonie do rozsądku.

Przedszkole klonów z własnym ego

Takich historii i zależności ma być w grze mnóstwo, a dodatkowo będą one powiązane z tym, co dzieje się w bazie i co wpływa na funkcjonowanie tego obiektu. Twórcy chcą, by gracz obierał tu różne strategie, podejmował wybory w oparciu o dobro altersów lub dobro misji i istnienia bazy – zależnie od tego, co będzie dla niego ważniejsze. Każdy alters ma mieć bogate statystyki różnych cech, również tych wpływających na stan psychiczny. Co więcej, ich istnienie nie polega tylko na interakcjach z graczem. Altersi funkcjonują autonomicznie w swoim towarzystwie, co też będzie prowadzić do różnych kłopotów. Będziemy świadkami ich kłótni ze sobą, będziemy zmuszeni do zajmowania stanowisk, zadowalania jednych, rozdrażniając drugich.

Natłok różnych negatywnych rzeczy może nawet doprowadzić do buntu. Autorzy liczą, że gracze zaczną sobie w końcu zadawać pytanie, który Jan z tych wszystkich altersów jest najwłaściwszym Janem, być może bardziej honorowym, uczciwszym, szczerszym albo tym bardziej praktycznym, skuteczniejszym w działaniu. Całość zmierza też do nieuchronnego końca, kiedy to trzeba będzie opuścić planetę, by uniknąć zagłady. Co wtedy stanie się z altersami, czyli bądź co bądź z Janem z różnych rzeczywistości? Gracz będzie miał tu wiele arcytrudnych decyzji do podjęcia, a zakończeń ma być więcej niż jedno.

This War of Mine spotyka Fallout Shelter. Polskie The Alters zaintrygowało mnie koncepcyjnie - ilustracja #4

The Alters, 11 bit studios, 2024

Efekt 11 bit studios

Cała ta koncepcja altersów z wygenerowaną komputerowo świadomością z innej rzeczywistości brzmi oczywiście nieco abstrakcyjnie, a nawet naciąganie i wymaga właściwego podejścia – bez wnikliwego analizowania prawdopodobieństwa czy logiki tej czy innej sytuacji. Osobiście martwię się tylko, czy tych różnych wydarzeń wymagających złożonej reakcji albo wręcz stworzenia nowego altersa o innej przeszłości nie będzie zbyt mało i czy w związku z tym wystarczy zaskoczeń i emocji do samego końca fabuły.

Boję się też, że etapy eksploracji na planecie mogą zostać szybko przyćmione przez gameplay w bazie i będziemy traktować je jak zło konieczne, do szybkiego przeklikania, byle tylko wrócić do naszych altersów. Tak czy siak, zapowiada się niezły rollercoaster wyborów, okazja do spojrzenia na zwykłe momenty w życiu z nietypowego punktu widzenia oraz do obserwacji, jak mocno małe decyzje mogą wpłynąć na dalsze koleje naszego losu. The Alters ma szansę zostać grą, której długo nie zapomnimy.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej