„Ta gra będzie wielka". Twórca Baldur's Gate 3 widzi w Bloodlines 2 potencjał na hit, a gracze wymieniają długą listę rzeczy, których w grze ma zabraknąć
Od paru lat gram regularnie w papierowego Wampira Maskaradę, pierwszego Bloodlinesa kocham wielce, to gra absolutnie wspaniała i dotąd nie powstała równie dobra gra o wampirach. Oczekiwania wobec Bloodlines 2 miałem ogromne, ale były stopniowo studzone przez lata. A teraz wszystko wskazuje, że całe to deweloperskie piekło odbiło się wielką czkawką i nic wybitnego z Bloodlines 2 nie wyszło. Artykuł na stronie CD-Action wskazuje na totalną porażkę, chociaż odniosłem wrażenie, że był nieco zbyt emocjonalny. Niemniej przeciętna gra, w żaden sposób nie oddająca głębi Świata Mroku i nie będąca nawet blisko geniuszu pierwszej części to chyba max czego można się spodziewać. Chciałbym się mile zaskoczyć.
Ta gra albo się im uda albo będzie jednym z największych rozczarowań.
Mogli wziać praktycznie całą, niezmienioną mechanikę z jedynki.
Jeden z tytułów, których dzięki polityce wydawcy i zablokowanych klanach za paywallem nie tylko nie powinno się kupować przedpremierowo/okołopremieriowo ale wręcz jest to wysoce niezalecane.
"Larian studios wierzy w Vampire: The Masquerade –Bloodlines 2?"
"Czy to wciąż Bloodlines 2?"
Potrafisz Panie Blażewicz napisać jakiś nagłówek bez znaków zapytania?
"Dlaczego, pyta paru graczy, Starszy wampir (Elder) miałby przejmować się „człowieczeństwem” albo bronią śmiertelnych do walki wręcz lub na dystans?"
Pewnie dlatego, że odrąbanie głowy to jeden ze skuteczniejszych sposobów na zabicie wampira w Vampire: The Masquerade :D Znakomita większość pijawek w papierowym erpegu używa broni, tak jak i ludzie (z wyjątkiem może członków klanu Gangrel, którzy potrafią "zapuścić" sobie wyjątkowo niebezpieczne pazury). A co do broni palnej, to przypominam cytat ze Smiling Jacka z "jedynki" - jedną z pierwszych kwestii, które mamy okazję usłyszeć w tamtej grze, kilka minut po rozpoczęciu tutoriala: "Now, a shotgun blast to the head - oooh, that's trouble, boy". I mówi to 400-letni wampir...
Chyba jedyna nietrafiona krytyka to ten kreator postaci, choć i tutaj można dyskutować - bo zmiana wyglądu to nie do końca to samo, co kreowanie bohatera.