ych, którzy zaczynali wątpić, że Taika Waititi nadal pracuje nad swoim filmem z uniwersum Gwiezdnych wojen, uspokajamy – reżyser w dalszym ciągu jest zaangażowany w tworzenie widowiska. Głos w tej sprawie zabrała Kathleen Kennedy.
Podczas tegorocznego Star Wars Celebration w Londynie otrzymaliśmy masę informacji na temat przyszłości kinowego uniwersum Gwiezdnych wojen. Podczas imprezy ogłoszono między innymi, że w planach Lucasfilm są aż trzy pełnometrażowe widowiska. Niestety wśród nich próżno było szukać zapowiedzianego jeszcze w 2020 roku obrazu, nad którym pieczę miał sprawować Taika Waititi.
To z kolei rozbudziło spekulacje, że reżyser, znany przede wszystkim z pracy dla Marvel Studios, porzucił swój projekt. Wątpliwości fanów postanowiła rozwiać szefowa Lucasfilm.
Mimo że widowisko Waititiego nie zostało ogłoszone wraz z projektami Jamesa Mangolda, Dave’a Filoniego i Sharmeen Obaid-Chinoy, Kathleen Kennedy potwierdziła, że jego obraz jest całkowicie bezpieczny i nadal jest w fazie rozwoju. Prezes Lucasfilm dodała, że twórca podjął się samodzielnego opracowania scenariusza i studio w pełni ufa jego wizji.
Taika wciąż pracuje. Sam pisze scenariusz. On naprawdę nie chce wciągać innych w ten proces i nie winię go za to. Ma bardzo, bardzo wyjątkowy styl. Więc chcemy to chronić, to co właśnie robi. Ale pewnego dnia to zrealizujemy – tłumaczy Kennedy (via ScreenRant).
Wygląda więc na to, że minie sporo czasu, zanim zobaczymy efekty prac Waititiego. Na szczęście, tak jak wspominaliśmy wcześniej, nie jest to jedyny projekt z uniwersum Gwiezdnych wojen, który ekscytuje fanów franczyzy. Spośród pozostałych trzech ogłoszonych filmów zdaje się, że widowisko Jamesa Mangolda wywołuje największe poruszenie. Świt Jedi – bo tak brzmi tytuł filmu – skupi się na pochodzeniu Mocy. Zaś akcja obrazu rozgrywać się będzie 25000 lat przed Nową nadzieją.
4

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.