Po kilku latach oczekiwania polskie MegaPixel Studio w końcu jest gotowe udostępnić światu remake The House of the Dead 2. Odświeżona wersja kultowej gry akcji została zaprezentowana na krwawym zwiastunie.
 
Lata 90. ubiegłego wieku były złotym okresem dla fanów horrorów. To właśnie w tamtych czasach na rynku zadebiutowały takie tytuły, jak Resident Evil, Silent Hill czy Alone in the Dark. Fani krwawych produkcji z pewnością pamiętają również powołaną do życia przez firmę Sega serię The House of the Dead, która w 2022 roku doczekała się odświeżenia.
Choć The House of the Dead: Remake nie zdobył serc graczy, nie przeszkodziło to polskiemu studiu MegaPixel w pracy nad kolejnym remakiem. Projekt odświeżonej „dwójki” jest już niemal gotowy, a świadczy o tym ogłoszenie okna premiery. The House of the Dead 2: Remake trafi na rynek wiosną tego roku i będzie dostępny w wersji na PC (Steam oraz GOG), PS4, PS5, XOne, XSX/S oraz Nintendo Switch. Gra zaoferuje lokalizację kinową, czyli z polskimi napisami. Poniżej możecie obejrzeć jej świeży trailer.
Tym, którzy nie śledzili informacji na temat omawianej produkcji, przypomnijmy, że pozwoli nam ona wcielić się w jednego z tajnych agentów: Jamesa bądź Gary'ego. Bohaterowie muszą odkryć tajemnicę kolejnej inwazji potworów, która może mieć związek z eksperymentami znanego z „jedynki” doktora Curiena. The House of the Dead 2 będzie klasycznym rail shooterem – akcję przyjdzie nam obserwować z perspektywy pierwszej osoby i nie pozwiedzamy swobodnie lokacji. Zamiast tego konieczne okaże się wodzenie po ekranie celownikiem i strzelanie do atakujących nas hord stworów.
Z informacji zamieszczonych w karcie gry na Steamie wynika, że twórcy przygotowali dla graczy:
Oprócz klasycznej kampanii w grze znajdą się także tryb bossa i treningowy.
 
Steam
2

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.