Sacred do dziś pozostaje legendą wśród fanów gier RPG, a teraz znikąd pojawia się nowa odsłona tej serii
Okeeej, nie czekam jakoś bardzo, no ale, jak okaże się spoko, to tylko się cieszyć i w końcu się zagra... no i ogólnie to już dobrze, że coś się dzieje z tą marką, bo remaster drugiej części, teraz to, oby i ruszyło to dalej może z kolejną częścią cyklu, może i z godnym odświeżeniem jedynki (czego bym strasznie chciał).
Imo remaster lepszy, te ręcznie malowane (albo sprawiające takie wrażenie) plansze były piękne kiedyś i dla moich oczu są piękne dzisiaj. Problem jest z utrzymaniem stabilności klatek, crashy, alt-tabowania, QoL jak np. stałe wyświetlanie przedmiotów na ziemi i ich filtrowanie. Remake mógłby przynieść nawet przeniesienie do nudnych assetów 3d, nawet bym na takie coś nie spojrzał.
Fajnie, ze marka wraca, skoro tę grę robią osoby od dwóch pierwszych odsłon, to może wyjść dobra gierka.
Najbardziej intrygujący element tej serii to... szpilki u wojowniczek. Pokazuje absurdalne poczucie humoru Niemców i jest kpiną z fali fantasy powstałej po "Dungeons and dragons" i "Red Sonji" z dekoltami w zbrojach płytowych, bikini z kolczugi i innych kostiumach kąpielowych z karaceny :)