Nikt nie był gotowy na to, że wszystkie głupie inteligentne czaty będą nam wyskakiwać wszędzie, gdzie się da, nawet z lodówki za chwilę.
Każda aplikacja z ikonką danego systemu AI, nawet w kalkulatorze, czy aplikacji pogody. I kiedy ludzie nawet używali tego, bo było użyteczne, to potem to wszystko zakuli w kajdany propagandy i zablokowali wszystkie niewygodne tematy, na które ów mogła się wypowiedzieć w niewygodny dla inwestorów sposób. Czy też zablokowali możliwości, które przydawały się w szkole -- dla naszego dobra -- teraz znów trzeba wchodzić na Wikipedię i 2 inne, pierwsze linki z wyszukiwania Google.
I można by pomyśleć, ale fajnie. To nie myślmy, że będzie fajnie. W szkołach będą nie tylko karać za umiejętności i samodzielność w wykorzystaniu tego, co człowiek stworzył. Ale także nie nauczą nas, jak takie narzędzie wykorzystać.
Ja nie mówię, myślę, że internet i takie AI sprawia, że młodzi już w ogóle przestają się uczyć, wklepać w google, przepisać i tyle. Zero zrozumienia.
Ale, kurde, nie oszukujmy rzeczywistości, takie mamy czasy, nauczymy młodych to wykorzystać, skoro taka wiedza jest dostępna na wyciągniecie telefonu -- zwiększcie poziom nauczania, nie potrzeba teraz 2h lekcyjnych, bo tumok zrozumiał ułamki. Bo obliczy mu to kalkulator, niech zrozumie lepiej rzeczy, które są bardziej skomplikowane, a wymagają tłumaczenia. Ludzie pracując 20 lat na budowie wciąż wolą użyć kalkulatora, by wiedzieć ile będzie 94cm+82cm-18cm, aby wiedzieć, gdzie w ścianie będzie okno, i nie pomylić się. I tu nie ma, że przecież to proste liczby. Ale jak nie wie, jak obliczyć kąt, czy jak w skuteczny sposób zmierzyć coś, to nie pomoże mu nawet AI.
Nie zrozumiesz rzeczy bardziej skomplikowanych bez zrozumienia podstaw. Zwłaszcza w matematyce, fizyce czy chemii.
Zostaniesz kaleką językowym, jeśli twoje wypracowania będzie pisać bot.
Jak najbardziej wypada zadbać, by nowe pokolenia uczyły się nowych technologii, ale nie kosztem opanowania podstaw „analogowo”.