Powstaje kontynuacja legendarnej parodii Star Wars, dla której Rick Moranis po 28 latach wraca z emerytury
Byłem pewny, że Mel Brooks zmarł już ładnych parę lat temu i że czytałem o tym na necie. Miło wiedzieć, że jednak jeszcze dycha.
Film też miło wspominam, więc chętnie obejrzę kontynuację. Mam nadzieję, że będzie tak samo głupawa jak jedynka.
Ja bym się tak nie cieszył.
Historia świata część druga Mela, to chłam. Nieśmieszny,nudny,męczący gniot. Może tu będzie inaczej, bo sam tego filmu nie robi.