Na Prime Video zadebiutowała nowa Wojna światów. Niestety, mimo swej popularności, produkcja sci-fi zbiera bardzo kiepskie recenzje.
filmy i seriale
Pamela Jakiel
1 sierpnia 2025 13:04
Czytaj Więcej
Wojne Swiatow udałoby sie pociągnąć tylko jakby zrobic druga czesc ktora opowiada historię innej osoby z tego samego universum co wersja Spielberga. Ale i tak obejrzę czemu nie, scifi nigdy nadto.
Filmy wyjątkowo przewidywalny scenariusz bardzo naiwny. Oglądając nie tylko masz wrażenie że już gdzieś to widziałeś wielokrotnie ale cała akcja jest mega przewidywalna i nie zakwalifikowałbym tego filmu science fiction tylko raczej do total fiction. Nie chodzi mi tutaj o kosmitów ale raczej o to co jest na ziemi i bez nich. Miłośnicy spiskowych teorii dziejów może coś znajdą dla siebie ale z kinem science fiction nie ma to nic wspólnego. Można film co najwyżej pochwalić za efekty specjalne ale te poziomy efektów specjalnych to już jest norma. Akcja filmu jest liniowa jednowątkowa i totalnie przewidywalna. Przyznaję że zakończyłem oglądanie jakieś 15 minut może 20 przed końcem filmu bo już nie dało się go oglądać był taki nudny.
Przecież ten film to katastrofa. Ja wytrzymałem do pierwszych strzałow kosmitów i wyłączyłem. Narazie to największy gniot w tym roku. Do tego smutno mi patrzeć na Ice Cuba którego chyba z geriatrii wyciągnęli do tego filmu. Pamiętam go jako młodego chłopaka przy kosci. Chociaż w "Chłopakach z sąsiedztwa" byl jeszcze chudy, takiego chce go pamiętać a nie starego siwego dziada.
Dawno gorszego gówna nie widziałem. Ten Ice Cube, jak gra poważnego wychodzi z tego masakra. Co chwila gadka o Amazonie, reklama zakupów, fabuła jak dla przedszkolaków. Stara Wojna to przy tym arcydzieło kina. Szkoda czasu i życia na ten szmelc. Gdyby nie to że oglądałem to na wczasach z nudów, w domu wybaczyłbym to po max 10minutach.
przecież te wszystkie zestawienia platform streamingowych "top 10 najczęściej oglądanych" to o kant dupy potłuc zwłaszcza jak na streamingu posucha i nagle wskoczy coś nowego to ludzie oglądają z braku laku.
Film z serii, że tak absurdalnie głupi i żenujący aż śmieszny. Nakręcony chyba ze paczkę fajek. Cała prawie akcja dzieje się w pomieszczeniu typa, super hakera, który z tego swojego pokoju steruje całym światem. Do tego sceny z "kamer":, które są oczywiście wszędzie, gdyby scenariusz tego wymagał to nawet w dupie dowolnego xy. Kolo z tej swojej nory potrafi nawet uruchomić jakąś randomową Teslę i prowadzić ją przez całe miasto z jedynym pasażerem, rodzącą córką, którą potem jej chłopak ratuję klejąc krwotok taśmą. Pomijając już absurdalne sceny jak ta opisana najlepsze jest, że każdy w tym świecie odbiera telefon i dzwoni przez połączenie wideo nawet rodząc, krwawiąc czy uciekając przed wielkimi maszynami nie z tej ziemi gdzie w realnym życiu nikt z tego nie korzysta. A tam mają tyle czasu w tych sytuacjach krytycznych, że ochoczo pokazują swoje mordki naszemu ciemnemu bohaterowi. On też ratując świat ochoczo wystawia mordkę do kamery do wszystkich, taki z niego haker. Te "spojlery" potraktujcie jako ostrzeżenie przed stratą czasu. Ja sam do końca tego dzieła nie dotrwałem.
Szczerze to nic dobrego wyjść z tego nie mogło, jeśli w głównych rolach obsadzono Ice Cube'a i Evę Longorię, czyli przebrzmiałe gwiazdy, które dodatkowo aktorsko nigdy nie były zbyt dobre. Szczególnie Longoria, która jechała na ładnej buzi...
Clark Gregg to też nie jest aktor, który miałby ciągnąć film, on się dobrze sprawdza w serialach albo rolach drugoplanowych (Agent Coulson w MCU).
Generalnie jest zasada, która zwykle się sprawdza - jak widzicie, że film jest promowany dwoma albo jedną podstarzałą gwiazdą, której od dłuższego czasu nigdzie nie widzieliście i jest zdecydowanie po swoim topowym okresie to w 9/10 przypadków film jest kupsztalem.
Polacy nie słyną z wyrafinowanego gustu więc nic dziwnego że chłoną tandetę. W muzyce disco polo w książce Mróz a filmy jak widać. Ostatnim hitem w Polsce była Twoja wina
Przecież Wojna Światów Wellsa toczyła się w XIX wieku i tam był świetny klimat. Słynna angielska mgła, panowie w melonikach, dorożki albo wojsko które używało uzbrojenia z tamtej epoki próbując się przeciwstawić obcym. To co zrobił Spielberg to była zwykła profanacja klasyki literatury S-F. A wersja na Amazonie to kolejna popierdółka.