NRGej zjechał ten tytuł jak burego pieska płci żeńskiej. Więc coś tu jest nie tak. Patrząc po jego gameplayach jakimi przeciwnicy są gąbkami na pociski i jakie brzydkie są poziomy, to faktycznie smutno się to przedstawia.
Meta 84/81/81 (X/PC/PS)
Open 81/100 srednia.
Konsensus jest taki ze gra poprawia wiekszosc wad (narzekan graczy) z jedynki i zachowuje to co sie ludziom podobalo. Do tego stonowano "inyourface" humor.
No ale tutaj ofc failed, tylko czekamy jeszcze na wysryw od kaszaka. Gol tez nie lepszy, najnizsza ocena w necie i pierdzielenie w stylu ze "przez pryzmat New Vegas"... jakby to kogokolwiek normalnego w 2025 roku obchodzilo.
Podsumowujac - gra jest dobra. Ciekawe jak ze sprzedaza. Oderwani od rzeczywistosci ludzie nie ogarniaja jak popularna i dobrze odebrana byla jedynka, i ze Outer Worlds jest najlepiej sprzedajaca sie gra Obsidianu ever, z ponad 5 milionami kopii sprzedanych. Co pewnie jest liczba wieksza niz wszystkie ich poprzednie RPGi razem wziete.
Oprocz tego wiekszosc duzych kanalow yt tez w sumie chwali. W tym takie ktore wywracaja gry do gory nogami.
Lepiej poczekać do właściwej premiery i ocen graczy.
NRGej zjechał ten tytuł jak burego pieska płci żeńskiej. Więc coś tu jest nie tak. Patrząc po jego gameplayach jakimi przeciwnicy są gąbkami na pociski i jakie brzydkie są poziomy, to faktycznie smutno się to przedstawia.
słabo to wygląda, też widziałem tę reckę. Kurde i ta cena 300 zł do 169 zł poprzedniczki która wygląda lepiej anizeli to.
The Outer Worlds kosztowało (przynajmniej na PC) 259,99 zł na premierę, nie żadne 169 zł.
Regres jest we wszystkim. To nie tylko fabuła, ale i grafika muzyka. Historia jest bardzo słaba. Próba budowania historii NPC, ścianą tekstu, których tylko raz spotkasz i na których masz wywalone. Skradanie podobnie jak w Star Wars Outlaws skopane. Zależy jak AI zaskoczy. Przeciwnicy to gąbki na pociski. I nie wiadomo czy to przez błędy i glitche. Czy tak miało być? Źle są obliczane obrażenia w grze. Trzeba mocno się zmuszać, żeby dokończyć grę, która nie przekonywuje gracza do dalszej progresji. Dlatego nie warto wierzyć recenzjom, bo to kłamstwo.
Jeśli wszyscy recenzenci zgodnie mówią że fabuła jest nudna a towarzysze bez wyrazu to coś musi być na rzeczy. A to jeden z kluczowych elementów RPG. No ale czas pokaże. Od czasu awoved nie śledzę Obsidianu, bo tam trochę podobnie, zrobili niezłą gierkę, ale marny RPG. Skoro są recenzje to chyba niedługo premiera ma być? Brawo dla nich.
Przypomnę, że gra na premierę kosztuje 424 złote. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w najlepszym wypadku jest bezpiecznym sequelem jedynki (a w rzeczywistości robi wiele rzeczy gorzej albo nie poprawia ich wcale względem różnicy 5 lat) to jest to gra średnia za horrendalne pieniądze
Kosztuje 299.
a w rzeczywistości robi wiele rzeczy gorzej
Doslownie wszystko robi lepiej.
Przypomnę, że gra na premierę kosztuje 424 złote.
Ach, te manipulacje ostatnio pod nowo wychodzącymi grami. Weźmy najdroższą edycję gry i mówmy, że "gra kosztuje x złotych", kiedy tymczasem standardowa cena jest o minimum 100 złotych tańsza.
To nie są żadne manipulacje. To że wy sobie dajecie wciskać kit że gra może mieć dwie premiery nie znaczy, że tak jest. Dzisiaj Outer Worlds 2 wychodzi w PEŁNEJ wersji dostępnej dla KAŻDEGO, ergo jest to premiera. Za pięć dni zagrają sobie ludzie którzy nie zapłacili pełnej ceny za możliwość grania w dniu premiery.
The Outer Worlds 2 kosztuje na Steamie 299 zlotych.
Nikogo nie interesuje to ze masz problem z poczekaniem pare dni zeby zagrac w giereczke.
Rownie dobrze za 2 tygodnie może być cena 200 zlotych bo pojawi się promocja i co, grą wtedy kosztuje 200 zlotych? Zresztą nie ma co się licytować, jak będę chciał w tę grę pograc - a raczej bym nie chciał - to będę ją miał za 0 złotych i to już dzisiaj z jakiegoś pirata więc o jakie czekacie tobie chodzi? xD dalej brońcie korpo, to będzie tylko na szkodę dla was
no oczywiście gra na pewno kosztuje co najmniej 424, bo przecież nie ma i nie będzie tańszych wariantów ;).
No obstawiam, ze sytuacja jak przy Avowed, niezła gra z pewnymi wadami ale i widocznymi zaletami do ogrania w GP tylko, bo cena nieadekwatna do produktu.
Jeszcze nie było premiery więc poczekam a potem ogram. Szkoda że takie rewelacyjne serie dostają po tyłku ostatnio. Zarówno Bloodlines 2 jak i Outer Worlds 2 będą ogrywane i zobaczymy co jest co
Jedynka Bloodlines nie była rewelacyjna. Bez fanów była niegrywalna. Ludzie po prostu lecą na nostalgii.
Outer Worlds 2 poza kilkoma serwisami ma naprawdę dobre oceny. OpenCritic to wciąż 82/100. A GOL nie jest wyznacznikiem od dawna.
Jedynka Bloodlines nie była rewelacyjna. Bez fanów była niegrywalna. Ludzie po prostu lecą na nostalgii
Bzdura, była dobra ale po prostu zbugowana, a gracze połatali grę
To nie były tylko bugi. Wyrzucała do pulpitu, była miejscami mega brzydka na tamte czasy, wydajność kulała, często wywalały się mechaniki i skrypty w questach, było naprawdę sporo wyciętej zawartości, niedokończonych grafik, ścieżek audio, czy elementów otoczenia. Gra ładowała się całą wieczność i najzwyczajniej w świecie wyszła niedokończona. Nie dziwne, bo jednak Activision ich pospieszał, ale to nie ma znaczenia. To była gra ze świetnymi elementami (questy, klimat, npc i niektóre elementy gameplayu), ale całościowo leżała bez fanów.
Twoje doświadczenia nie są równe doświadczeniom wszystkich graczy. Więc nie, nie była niegrywalna. Ogarnijcie się i w końcu wbijcie to sobie do głowy, że inni mają to samo co wy już nie mówiąc o gustach. A różnice nie wynikają z nostalgii.
Twoje doświadczenia nie są równe doświadczeniom wszystkich graczy. Więc nie, nie była niegrywalna
Tak, masz rację. Twoje doświadczenie nie równa się doświadczeniom WIĘKSZOŚCI graczy i tak, gra była niedokończona i działająca jak chciała. Zerknij sobie na recenzje z tamtego czasu. Bez patchy, bez łatek i modów od graczy. W moim przypadku gusta nie mają tutaj nic do tego. Nostalgia też nie. Ty za to jesteś atakujący, bo się mówi obiektywnie o czymś, do czego widocznie masz bardzo emocjonalny stosunek, a tobie się to nie podoba. Ja nie próbuję pudrować rzeczywistości:
On release in 2004, Vampire: The Masquerade - Bloodlines was technically flawed, plagued by numerous bugs and poor performance, which led to its initial poor sales. It was developed on the Source Engine but suffered from an rushed and turbulent production, leaving it with many unfinished elements and technical problems at launch.
No i Eurogamer:
Easy to sum up: Game isn't finished.
Problem is, as you progress, they escalate. By the time you've reached the climax, they're become impossible to ignore and made all the worse by you not even particularly enjoying the game anymore. Having animation flickers and textures going wrong is a different thing from - say - reloading and finding that simple action has broken some of the level's scripting or getting caught in a game-ending crash bug upon exiting a mandatory mission. It runs considerably worse than Half-Life, sharing the stutter-frame-rate problem of its mother engine, but generally worse. It eats up Virtual Memory like anything, with long sessions leading to increasingly lengthy load times and slower frame-rates (I'm not a programmer, but "Memory Leak" sounds like a likely explanation). It just crashes. Even surface level shows signs of being rushed to release amass, like the dialogue in Chinatown having so many typos that even I, with my rudimentary grasp of the English tongue, wince.
To jest kultowa gra i ani razu nie napisałem, że jest zła lub nie jest lepsza od tego, co wyszło kilka dni temu - bo jest. To zupełnie inny poziom, na korzyść jedynki. Nie zamierzam jednak udawać, że to był produkt bardzo dobry na premierę, tak jak robisz to ty.
Nie wiem kiedy pojawił się ten chory trend pakowania wszędzie takiej oczojebnej, cukierkowej grafiki. Na sam widok chce się rzygać.
Zaczątki tego już się pewnie pojawiły w Falloucie 3.
A dialogi, z tego co widzę na YT, pisane były chyba przez jakiegoś niedorozwiniętego nastolatka. Może po prostu gracze są coraz głupsi i dlatego takie gry mają powodzenie. Wszystko jest tak infantylne i z "jajem" że aż flaki wywraca na drugą stronę. Nie może być poważnej fabuły, poważnych wyborów, wszystko takie pseudośmieszne.
Co? XD Fallout 3 jest znany ze swojego zielonego filtra. Był bardzo wyprany z kolorów i nie było niczego oczojebnego w jego stylu graficznym.
TOW miało być kolorowe z założenia, nawiązując do pulpowej sci-fi i stylu retro. Boyarsky razem z lead art directorem bardzo dobrze ogarniają kolorystykę, bo połączenia barw nie są przypadkowe. To jest styl tej konkretnej gry, a właściwie już serii, a nie jakiś ogólny trend w grach.
Pierwsze TOW też słynie z głupkowatego humoru Tima Caina, który również był przemyślanym zabiegiem. To uniwersum jest satyrą. Ma śmieszyć przed wszystkim.
Równie dobrze możesz iść do kina na jakąś komedię i narzekać, że nie było mroku i poważnego klimatu xD
Nie wiem, czy mierzenie każdego dzieła kultury według identycznych kryteriów i oczekiwanie od nich tego samego bez względu na zupełnie inne akcenty wyjściowe jest przejawem ignorancji czy wąskich perspektyw w odbiorze kultury.
W Fallout 3 były już niestety dość kiepskie, płaskie dialogi, niezbyt ciekawa fabuła, a postacie prezentowały lekko kreskówkowy styl z wiecznie uchachanymi facjatami niezależnie od sytuacji. Avowed czy DA: Vanguard są również przykładem tego trendu pakowania oczojebnej grafiki.
Jeśli jesteś miłośnikiem prostego, infantylnego humoru, to nie ma w tym nic złego. Wolno ci. Nie oceniaj jednak gustów innych z pozycji wyższości i znawcy kultury.
Napisałem zwyczajnie co mi się nie podoba a nawet odstręcza, a ty odpowiedziałeś personalnym atakiem.
To tak jakbym napisał że nie lubię flaków i bigosu, a ty byś mi zarzucił ignorancję, brak kulinarnego obeznania i smaku:)
Z drugiej strony absolutna wiekszosc gier jest taka jaka chcesz. To ze jedna jest inna (i bardzo dobrze... artstyle jest megaunikalny i swiezy), nie oznacza ze trzeba lamentowac i hiperbolizowac w stylu "koszmar gracza tralalalalal".
Kwisatz - ok. Każdy ma swoje preferencje:)
Wolę poważniejszy klimat, ale jeśli się komuś podoba coś lżejszego, to dla mnie jest ok. Ta gra po prostu nie jest dla mnie.
Szczerze to ja tez wole powazniejszy. I to o wiele. Ale wlasnie powaznych jest od groma. Tylko przebierac.
Raz na dwa lata mozna zagrac w parodie. ;)
Variety... is the spice of life. ;)
Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Ja tylko zwróciłem uwagę na pewne fakty.
1. Krytykujesz kolorowość i oczojebność grafiki TOW2 wskazując, że to efekt panujących trendów, chociaż jest wynikiem nacechowania strony wizualnej gry stylistyką pulpowej retro sci-fi.
2. Jako przykład trendu kolorowej i oczojebnej grafiki podajesz Fallout 3, grę niemal wypraną z kolorów przez zielony filtr.
3. TOW1 było satyrą, pełną głupkowatego humoru, bo takie były założenia. Przejawiało się to w dialogach, wątkach, kompanach i nawet otoczeniu (budynek z wielkim szyldem "secret lab"). Gra poruszała poważniejsze tematy, ale bazując na kontraście i absurdzie, czarnym humorze.
Oczekiwanie od sequela zupełnie innego stylu i odejścia od satyry w stronę powagi i mroku nie ma żadnych podstaw.
Mam gdzieś, czy TOW2 ci się podoba czy nie. Masz swój gust. Ale twoja wypowiedź przypomina krytykowanie zupy pomidorowej za użycie przecieru, smak pomidorów i pomarańczową barwę. TOW2 jest jakie jest, jakie miało być, ale nie ma to żadnego związku z panującymi trendami, które wytykasz. Jasne, może ci "nie smakować", ale to nie czyni od razu tej gry złą.
Co do fabuły są jednak zgodni – The Outer Worlds 2 nie wciąga opowiadaną historią, a obecni w grze towarzysze są nieinteresujący
Czyli standard nudna fabuła i bezpłciowi towarzysze.
Ja to widzę właśnie inaczej, czytając czy oglądać youtuberów. Wszyscy chwalą, ale i trochę krytykują małe błędy lub wybory, ale nic poważnego. Gra jest znacznie lepsza od jedynki, która już była dobrą grą.