Gdyby ten film miał być dokumentem na temat problemów przemytnictwa oraz handlu narkotykami, który został zainspirowany tą historią to bym to zrozumiał, ale taki pomysł na film, gdzie głównym bohaterem ma być niedźwiedź, który przedawkował - jak na świętą Agatę Sycylijkę i innych świętych patronujących kinu oraz osobom z tej branży, miało by to mieć jakikolwiek sens?
Można zrobić historię z perspektywy misia, który pomiędzy pożarciem kokainy, a śmiercią doświadcza narkotykowego tripa, biega po lesie, prowadzi egzystencjalne rozmowy z innymi zwierzętami i przeżywa różne przygody.
To brzmi raczej jak jakiś szalony i absurdalny film z przepastnych głębin YouTube'a, który ktoś nakręcił dla zgrywy, robienia sobie jaj i samej oglądalności. Coś takiego w przemyśle filmowym zasługiwałoby raczej na miano oraz kategorię szmiry. A już łapię żarcik. Nie ma co, naprawdę ci się on udał Wrzesień.
Dało się w sumie zrobić film o morderczej oponie, mającej zdolności parapsychiczne, więc naćpany miś wydaje się mieścić w granicach jakichś norm.
https://www.filmweb.pl/film/Mordercza+opona-2010-564186
Naprawdę, naćpany miś to jest bardzo poważny temat przy setkach obrazów kina niezależnego (i nie mówię tu jedynie o horrorach klasy Z).
W tej sytuacji jedyne czym mógłbym podsumować taką sytuację to to, że po sukcesach filmów Tarantino wielu chciałoby robić równie niecodzienne i złożone produkcje co on, ale dla dobra widzów, lepiej żeby niewielu to robiło, bo żeby coś takiego zrobić trzeba mieć do tego najpierw należyte umiejętności i właściwie miarkować dziwność żeby nie powołać do życia potwora.
Lord/Miller maja tez na koncie spiderman into the spider-verse,
Po przeczytaniu naglowka zero zainteresowania, po przeczytaniu, ze ci dwaj wzieli sie za produkcje, jeden z bardziej oczekiwanych filmow ;)
Skoro mozna bylo zrobic film o morderczej oponie to dlaczego nie o przycpanym misiu :)