Dziś o godzinie 18:00 rozpocznie się konferencja Google Keynote na GDC 2019, w czasie której internetowy gigant zaprezentuje tajemniczą usługę do streamowania gier, znaną dotychczas pod nazwą Project Stream.
gry
Bartosz Świątek
19 marca 2019
Czytaj Więcej
Nie bez powodu Valve nigdy nie podjęło się próby wprowadzenia strumieniowania gier, bo ta technologia to po prostu niewypał.
To leć i powiedz im żeby się pakowali, bo to lipa. Na pewno odpalą Ci % od tych milionów, które dzięki Tobie zaoszczędzą.
Ta technologia, to bardzo niedaleka przyszłość.
Mieszkając w UK strumieniowałem sobie przez PS Now kilka gier: Uncharted, The Last of Us, Infamous, Red Dead Redemption. Grało się dosyć przyjemnie i strumieniowanie gier według mnie ma przyszłość. Usługa sony jest cały czas rozwijana i tydzień temu udostępniono ją w kolejnych kilku europejskich krajach (nie w Polsce), a więc najwyraźniej jest rynek dla tego typu usług.
Oglądaj na żywo konferencję Google na GDC 2019
Nie dzięki. Na szczęście parcie na ten streaming ma tylko Google i Microsoft.
hajpują jak się da. Mam tylko nadzieję, że będzie coś konkretnego a nie "dajemy narzędzia deweloperom i niech zaczynają robić" albo "dołącz do jutubera".
Najlepsze w tej całej konferencji jest to że cały czas mówią o streamowaniu gier w 4k@60FPS a nie potrafią ogarnąć zwykłego streamowania obrazu dla 160 tysięcy osób, na streamie pojawiają się artefakty :D
"Will be starting in UK and most of Europe"
Amerykanie dalej nie potrafią ogarnąć że Wielka Brytania to część Europy.
szkoda, że prezentacja stremowania gry wciąż albo ze sporym opóźnieniem albo gościu wcale grą nie sterował, bo jak zwolniłem sobie prędkość video do 0,25 i obserwowałem co naciska/wychyla i jak się ekran zachowywał to były spore opóźnienia więc pewnie jeszcze będą doszlifować do i owo ale szkoda, że nie dali możliwość zagrania komuś z widowni
Streaming gier będzie oznaczał m.in. ostateczny koniec modów (o ile zastąpi granie na PC).
Choć dla niektórych osób to może być jakieś rozwiązanie tak do mnie to kompletnie nie trafia. Pomijając cennik(który zależnie od typu gry może sprawić, że sługa będzie bardzo opłacalna albo wcale) widzę tutaj kilka problemów, ale po kolei.
Po pierwsze i chyba najważniejsze to zbytnia zależność od łącza. Podczas przeglądania internetu czy oglądania seriali opóźnienia są sprawą drugorzędną, tutaj grają istotną rolę, która mimo 60 klatek może zepsuć doświadczenie przez opóźnienia w sterowaniu.
Druga sprawa(połączona pośrednio z pierwszą) to brak elastyczności. Już wyjaśniam. Pecety i w pewnym stopniu konsole pozwalają na dostosowanie jakości/płynności do swoich preferencji/możliwości sprzętu. Mając kartę graficzną ze średniej półki dalej możesz spokojnie osiągnąć płynne 60kl./s po obniżeniu ustawień. W przypadku streamingu są tylko trzy rozwiązania dla osób o słabszym łączu.
Ograniczenie klatek na sekundę, bitrate'u i ostateczne rozwiązanie czyli rozdzielczość. W 30 fps da się grać, ale kastracja bitrate i rozdzielczości zamienia grę w festiwal pixel artu.
Po trzecie licencję. Raczej nie ma wątpliwości, że w pewnym momencie mało popularne tytuły będą znikać, bo ich licencjonowanie po prostu przestanie się opłacać, albo wydawca po prostu strzeli focha. Analogiczna sytuacja ma regularnie miejsce na Netflixie.
Jest jeszcze wiele niedomówień odnośnie usługi, ale mnie streaming gier(ani oprogramowania ogólnie) nigdy nie przekona. Z prostego powodu nie chcę być uwiązany kagańcem, który wymusza na mnie dostosowanie się do subskrypcji. Wolę ogrywać tytuły we własnym tempie.