Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 13 maja 2022, 16:10

Obcy w średniowieczu miał być nową grą Bloober Team. Studiu przeszkodził Disney

Polskie studio deweloperskie Bloober Team planowało stworzenie gry osadzonej w uniwersum Obcego i dziejącej się w czasach średniowiecza. Niestety, projekt trafił po drodze na przeszkodę w postaci Disneya, który utrudnił dalsze działania twórców.

Od dawna krążą plotki, że polska firma Bloober Team jest zaangażowana w produkcję nowej odsłony serii Silent Hill. My zaś z kolei, śladem Gamepressure, możemy dziś uchylić nieco kulis innego, równie prestiżowego, projektu krakowiaków. Jeszcze do niedawna „Blooberzy” byli głównymi kandydatami do stworzenia kolejnej gry z obcym w roli głównej. Mało tego, mieli na nią oryginalny i co tu dużo mówić – kapitalny – pomysł.

Plotki na temat Obcego w „blooberowym” wydaniu krążą w krakowskim środowisku od co najmniej trzech lat, może nawet dłużej – dziś trudno mi sobie przypomnieć, kiedy usłyszeliśmy o tym po raz pierwszy. Mało tego, wszystko niemal wydało się w lipcu 2021 roku, kiedy to ktoś dociekliwy wygrzebał informacje o nowych projektach firmy z dokumentów, jakie ta złożyła w programie Kreatywna Europa pod przewodnictwem Komisji Europejskiej. Można tam było m.in. przeczytać o tym, że Bloober Team pracuje nad produktem o roboczym tytule „Black”, który miał być pierwszoosobową grą akcji, stawiającą na eksplorację, przetrwanie i walkę w zwarciu. Pozycję to postanowiono mocno skoncentrować na fabule, a bohater podejmowałby trudne decyzje moralne. Całość miała zostać osadzona w settingu historycznym, mianowicie w średniowieczu, a nieprzyjacielem byłaby... tajemnicza rasa kosmitów.

Obcy Bloober Teamu – czym miałby być?

Gameplay, przedstawiony z perspektywy pierwszej osoby, łączy eksplorację, elementy survivalu oraz walkę. Gracze podczas eksploracji mogą wchodzić w interakcje z NPC, a także uczestniczyć w wyreżyserowanych scenach. W trakcie fabuły podejmują szereg decyzji, które doprowadzą do przynajmniej dwóch zakończeń. Od czasu do czasu gracze uczestniczą w krwawych walkach wręcz. Pomimo ich niewielkiej ilości i, w niektórych momentach, opcjonalności, starcia zawsze stanowią wyzwanie, jak przystało na grę z gatunku horror. Wrogowie zawsze przewyższają głównego bohatera liczebnością lub siłą – śmierć to tylko kwestia chwilowej nieuwagi. Gdy walka nie jest w ogóle rozwiązaniem, gracze muszą po prostu przeżyć. Można to zrobić, skradając się, lub improwizować, by zmylić wrogów. Te fragmenty gry, włącznie z potyczkami z obcymi, mają napędzać stracha. Postanowisz unikać przeciwników, odwrócić ich uwagę czy po prostu stawić im czoła?

Kluczowe cechy:

  1. unikatowy świat – niecodzienne połączenie średniowiecza z obcymi;
  2. dojrzała historia skupiająca się na mrocznych stronach wiary oraz człowieczeństwa, w której rozwój postaci i ich charakterów napędzany jest przez istnienie obcych;
  3. niejednoznaczne wybory moralne (ukarać tych, którzy nas skrzywdzili, czy sprzymierzyć się z nimi przeciwko większemu złu; uratować dziecko, poświęcając własne życie?);
  4. połączenie skradanki i brutalnej walki (wręcz lub z użyciem broni białej);
  5. osadzenie gry w przeszłości sprawia, że jest bardziej realistyczna, co stwarza szansę na potencjalne spin-offy w innych epokach (na wzór Assassin’s Creed).
Obcy w średniowieczu miał być nową grą Bloober Team. Studiu przeszkodził Disney - ilustracja #1
Ostatnią udaną próbą przeniesienia Obcego do medium growego była znana Izolacja.

Więcej o planach na grę

Zarówno gracze, jak i dziennikarze nie zainteresowali się wówczas mocniej tym wszystkim, bo głowy zaprzątała im zupełnie inna kwestia. Podstawowym pytaniem, jakie sobie wtedy zadawano, było: „Czy Bloober Team robi nowe Silent Hill?”, więc za wszelką cenę próbowano dopasować kultową serię horrorów do któregoś z tych dwóch opisów. Spekulacje uciął zresztą dość szybko Tomasz Gawlikowski, który na łamach serwisu IGN stwierdził, że pierwszy projekt (jego nazwa kodowa brzmiała „Dum Spiro”) po wielu iteracjach poszedł do piachu, natomiast pierwotny pomysł dotyczącego tego drugiego („Black”) również został zmieniony i aktualnie jest on czymś zupełnie innym, niż opisano w dokumencie.

Gawlikowski nie rozminął się z prawdą, bo faktycznie, w tamtym czasie Bloober Team został zmuszony do modyfikacji projektu. Dlaczego? Z informacji, jakie uzyskaliśmy z kilku różnych źródeł wynika, że na drodze do sukcesu deweloperom stanęła transakcja, jaką Disney przeprowadził w marcu 2019 roku. Chodzi o zakup wytwórni filmowej 20th Century Fox oraz wszystkich jej aktywów.

Wróćmy jednak na razie do przytoczonego wyżej opisu, bo jak ulał pasuje do tego, co dało się usłyszeć kilka lat temu o „obcym” projekcie Bloobera. Krakowianie wpadli na pomysł, że idealnym settingiem dla nowej gry z ksenomorfem w roli głównej będzie... średniowiecze, a sam potwór stanie się obiektem kultu dla działającej wówczas grupy wyznawców, traktującej owo stworzenie jak Boga. Jak to zwykle w takich historiach bywa, obcy miał się w końcu obudzić lub uwolnić, a znajdujący się w środku tego bagna gracz poczułby się jak średniowieczna wersja Amandy Ripley, musząc stawić temu monstrum czoła. Cała koncepcja od początku pachniała jak totalnie odjechana konwersja gry Obcy: Izolacja. Podstawowa różnica polegała na tym, że w ciemnych wiekach mielibyśmy pod ręką zupełnie inne narzędzia pozwalające przetrwać konfrontację. No i jest jeszcze aspekt samej walki, który w grze studia Creative Assembly był raczej znikomy. Nie wiemy oczywiście, jak rozbudowany zostałby ten moduł, ale że byłby obecny w jakiejś formie, potwierdza powyższy opis.

Obcy w średniowieczu miał być nową grą Bloober Team. Studiu przeszkodził Disney - ilustracja #2
Twórcy Medium chcieli wziąć się za poważną markę.

Mało tego, Bloober Team chciał w arcymistrzowski sposób zapowiedzieć swoją grę. Z informacji, jakie uzyskaliśmy już kilka lat temu, wynika, że studio zamierzało ujawnić nowy projekt pod jakąś roboczą nazwą (prawdopodobnie „Black Plague”), ale nawet słowem nie zdradzić obecności w nim ksenomorfa. Usłyszelibyśmy więc o średniowiecznym settingu, sekretnym kulcie czczącym tajemnicze bóstwo, przedstawiono by też ogólny klimat gry. Dopiero później, prawdopodobnie w drugim zwiastunie, okazałoby się, że owym bóstwem jest sam ksenomorf. Chodziło o element zaskoczenia i nie da się ukryć, że efekt ten z pewnością udałoby się uzyskać. Plan był absolutnie rewelacyjny.

Dlaczego więc nie został zrealizowany? Cóż, zadecydował przypadek. Bloober Team przedstawił swój pomysł na grę wytwórni 20th Century Fox (właścicielowi praw do marki Alien) kilka lat temu i ta entuzjastycznie podeszła do sprawy. Wieść gminna niesie, że projektowi miał przyjrzeć się sam Ridley Scott i on również uznał, że to świetny pomysł, ale nie wiemy, ile faktycznie jest w tym prawdy. Generalnie jednak krakowskie studio mogło otrzymać zielone światło na wykorzystanie marki i kto wie, być może już dziś gralibyśmy w średniowieczną Izolację. Pech chciał, że w to wszystko wmieszał się Disney.

Kupno wytwórni 20th Century Fox zatrzymało projekt w martwym punkcie, bo nowi decydenci najwyraźniej uznali, że inicjatywa polskiego studia wcale nie jest taka dobra. Szczegółów nie znamy, ale nietrudno dodać sobie tutaj dwa do dwóch. Potwierdza to zresztą przytoczona już wcześniej wypowiedź Tomasza Gawlikowskiego dla IGN, który dał do zrozumienia, że projekt o nazwie „Black” nie został ostatecznie pogrzebany, ale na pewno nie zobaczymy go już w takiej formie, jak początkowo planowano. Cóż, ogromnie szkoda, bo mogłaby to być jedna z najbardziej zaskakujących adaptacji Obcego w historii.

Skontaktowaliśmy się ze studiem Bloober Team z prośbą o oficjalny komentarz w tej sprawie, a także zadaliśmy parę pytań, i otrzymaliśmy następujący komentarz:

Jako Bloober Team zajmujemy się tworzeniem horrorów, a nie komentowaniem plotek.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej