Niezwykła planeta zaskoczyła naukowców; jej istnienie przeczy obecnej wiedzy
Astronomowie odkryli gazową planetę podobną do Jowisza, zlokalizowaną 520 lat świetlnych do Ziemi, która nie powinna istnieć. Udało się jej przetrwać przemianę pobliskiej gwiazdy w czerwonego olbrzyma, choć teoretycznie powinna ulec zniszczeniu.

Dzięki nowocześniejszym teleskopom oraz sondom poszerzamy naszą wiedzę o otaczającym nas kosmosie. Wciąż pojawiają się jednak sytuacje, które wprawiają astronomów w zdumienie. Jedną z nich jest gazowy olbrzym podobny do Jowisza znany jako 8 UMi b, któremu po pierwszym odkryciu przez koreańskich astronomów nadano nazwę Halla. Obserwacje wykazały, że egzoplaneta znajdująca się w odległości 520 lat świetlnych od Ziemi, nie powinna istnieć.
Kosmos wciąż stanowi zagadkę
Halla orbituje w odległości 68 mln km wokół większej od naszego Słońca gwiazdy o nazwie Baekdu, znajdującej się w konstelacji Małej Niedźwiedzicy. Egzoplaneta uważana jest za tzw. „gorącego Jowisza”, co oznacza iż jest podobna do wspomnianej planety, lecz ma wyższą temperaturę panującą na powierzchni.
Według badań opublikowanych w dzienniku Nature, planeta nie powinna jednak istnieć. Obserwacje przeprowadzone za pomocą należącego do NASA satelity Transiting Exoplanet Survey Satellite wykazały bowiem, że Baekdu nie ma już wodoru i pali się wyłącznie dzięki zapasowi helu zlokalizowanym w swym jądrze. Astronomowie uważają więc, że gwiazda musiała w przeszłości przekształcić się w czerwonego olbrzyma. Oznacza to znaczne zwiększenie jej objętości, co wiąże się z pochłonięciem i zniszczeniem pobliskich planet. Tymczasem Halla nadal istnieje, co jest prawdziwą niespodzianką.
„Pochłonięcie przez gwiazdę zwykle ma katastrofalne konsekwencje dla planet krążących blisko siebie. Kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że Halla zdołała przetrwać w bezpośrednim sąsiedztwie swojej gigantycznej gwiazdy, było to kompletne zaskoczenie” – możemy przeczytać w oświadczeniu wydanym przez współautora badań, dr Dana Hubera. „Po wyczerpaniu głównego paliwa wodorowego gwiazda zwiększyłaby się do 1,5-krotności obecnej odległości orbitalnej planety – pochłaniając ją całkowicie w tym procesie – zanim skurczyłaby się do swoich obecnych rozmiarów”.
Kiedy naukowcy zdali sobie sprawę co się stało, w latach 2021-2022 przeprowadzili dodatkowe obserwacje. Ustalono wówczas, że orbita planety przez ponad dekadę pozostawała w pełni stabilna. Badacze próbują teraz dojść w jaki sposób przetrwała przemianę gwiazdy w czerwonego olbrzyma.
Nasze Słońce może zniszczyć Ziemię
Jedna z teorii zakłada, że początkowo Halla krążyła w większej odległości od Baekdu, zanim z powodu czynników zewnętrznych dystans został skrócony, co mogło ją ocalić przed niszczycielskim wpływem gwiazdy. Nie można więc wykluczyć, że wcale nie była narażona na niebezpieczeństwo, choć oczywiście to tylko domysły. Według innej tezy, jest to stosunkowo młoda planeta, która uformowała się z obłoku gazu wywołanego zderzeniem dwóch gwiazd i pojawiła się dopiero po „etapie” czerwonego olbrzyma.
Dla ludzkości wiedza o tym, jak przetrwać zakończenie żywota gwiazdy układu jest jednak bardzo istotna, gdyż za około 5 mld lat to samo czeka nasze Słońce. Według naukowców ono również zmieni się w czerwonego olbrzyma, 100-krotnie zwiększając swą objętość, co prawdopodobnie doprowadzi do zniszczenia Ziemi oraz innych planet Układu Słonecznego.