Niekończący się koszmar drukarek atramentowych
Wojna pomiędzy producentami drukarek i zestawów do napełniania tuszy zaostrza się. Wprawdzie znaleziono radę na chipy uniemożliwiające uzupełnienie kartridży, lecz ma poważną wadę, która może znacznie ograniczyć korzystanie z tej możliwości.

Drukarka jest bardzo użytecznym urządzeniem i przydaje się nie tylko w biurze, ale również w domu, umożliwiając m.in. archiwizację cyfrowych faktur lub gwarancji na zakupiony sprzęt. Korzystanie z niej wiąże się jednak z pewnymi kosztami, związanymi z koniecznością zakupu tuszy. Te oryginalne są bowiem dość drogie, dlatego jakiś czas temu pojawiły się na rynku firmy oferujące możliwość napełniania pustych wkładów, co znacznie obniżyło koszty eksploatacji sprzętu. Niestety nie jest to rozwiązanie idealne.
Producentom drukarek atramentowych takie działanie rzecz jasna nie przypadło do gustu, gdyż ograniczyło ich zyski. Postanowili więc ukrócić to poprzez montowanie w kartridżach specjalnych jednorazowych chipów. Urządzenie go rozpoznaje i dzięki temu uniemożliwia ponowne wykorzystanie zużytego wkładu. Firmy zajmujące się napełnianiem pustych kartridży poradziły sobie z tym problemem, umieszczając w nich specjalne chipy resetujące, które pozwalają ominąć ograniczenia i oszukać drukarkę, że używają wkładu po raz pierwszy.
Drukowanie będzie droższe
Pomysł był dobry, gdyż pozwalałby dalej wykorzystywać napełniane wkłady, jednak jego realizacja nie do końca wyszła zgodnie z oczekiwaniami. Jak donosi serwis Gamestar, taki układ ma ograniczone zastosowanie, ponieważ działa tylko 20 razy. Nie da się więc napełniać pustego kartridża w nieskończoność, jak miało to miejsce dotychczas.
Wprawdzie nie jest to mało i nadal pozwala użytkownikowi zaoszczędzić, jednak opłacalność takiego rozwiązania została w ten sposób mocno zredukowana. Zwłaszcza w przypadku osób, które wykorzystują drukarki do pracy i muszą wykonywać sporo kopii dokumentów.

Użytkownicy drukarek muszą więc pogodzić się ze wzrostem kosztów eksploatacji swego sprzętu, co w dobie rosnących cen wszystkiego nie powinno być dużym zaskoczeniem. Muszą więc na razie uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż firmom napełniającym tusze uda się opracować nowe rozwiązanie, które pozwoli znowu znacząco obniżyć koszty korzystania ze sprzętu.

Zapraszamy Was na nasz nowy kanał na YouTube – tvtech, który jest poświęcony zagadnieniom związanym z nowymi technologiami. Znajdziecie tam liczne porady dotyczące problemów z komputerami, konsolami, smartfonami i sprzętem dla graczy.
Więcej:PS5 Pro wydajniejsze, a DualSense bez wymiennej baterii; ekspert sprawdził model konsoli CFI-ZCT2W
Komentarze czytelników
sabaru Senator
Pół biedy. Najgorsze jest to jak cię zmuszą do zainstalowania oprogramowania które wymaga połączenie z internetem bo jak nie połączysz to nie wydrukujesz i nie skonfigurujesz drukarki.
Czifu z Bunkra Pretorianin
Wystarczy Brother i problem znika. Lata taniego drukowania a tusze po kilka zł.
toyminator Senator
Wytłumaczy mi ktoś tą głupotę. Czemu jak w HP chciałem drukować po prostu czarny tekst, to musiałem mieć też kolorowy tusz? I bez tego nie dało się drukować... Laserowe tego problemu nie mają.
MewsoNs Generał
Ja od 10 lat ma samsunga 2070 i o dziwo zamiennik działa super, toner oczywiście nie atrament. Różnica taka, że za duży wkład ( 1800 stron ) dałem 90 zł, a oryginał był za 250... Ale nowsza drukarka by to pewnie nie przeszło, bo 2 lata temu zmieniałem wyświetlacz w telefonie i po miesiącu ubili go aktualizacja, pomogła tylko wymiana na oryginał. Taka mają politykę niestety...
Herr Pietrus Legend

Do mojego lasera Canona kiedyś oryginalny toner kosztował 220 zł, po 100 zł były zamienniki, teraz toner Canona kosztuje 120 zł.
Ale drukarka kosztowała.mnie pięć lat temu 450 zł, a teraz chcą za nią 900 zł :)