Nagłe ujawnienie dokładnej daty premiery wyczekiwanego Hollow Knight: Silksong zmusiło kilku deweloperów do opóźnienia debiutu swoich gier.
gry
Zuzanna Domeradzka
26 sierpnia 2025
Czytaj Więcej
Faeland mam wyżej na liście oczekiwanych niż Silksong, To mega fajnie zrobiona gra, troche mix Zeldy, Symphony of the night i Draconusa z 8-bitowców.
Powiem szczerze jestem zdziwiony że Bloober nie przesunał premiery Cronosa o jakieś 2 tygodnie. Myślę że premiera Silksonga im zaszkodzi najbardziej, nawet jeżeli są to zupełnie różne gry
Inny typ graczy. Osoby, które lubią walking simy, przygodówki FPP w klimatach horroru, czy survival horrory rzadko sięgają po trudne platformówki. Twórców Faeland rozumiem (w sumie ta produkcja nawet ciekawiej wygląda niż Silksong), ale miłośnicy innych gatunków teraz nie sięgną po nowe HK.
Jednak cała uwaga mediów - streamerów, youtuberów, portali growych, mediów społecznościowcyh skupi się na Silksongu a nie na Cronosie - przez co może i fani horrorów kupią Cronosa, ale nikt więcej. A dwa tygodnie przesuwki premiery by to naprawiło
Więc nie tylko ja znam Draconus, kiedy grałem na C-64. :)
Musisz przyznać, że Draconus jest ciekawa gra w tamtędy czasach i ma klimat, a także ma fajna okładka. -->
Na Faeland też czekam.
Draconus (1988) to przepiękna graficznie i bardzo klimatyczna metroidvania. Smoczy wojownik wyrusza na wyprawę przeciwko tyranowi. Cudowny motyw przewodni. Znakomita wersja na C-64, którą bardzo miło wspominam. Gra wyszła też na małe Atari i ZX Spectrum. Wielka szkoda, że nie wyszła na Amidze, bo mogłaby prezentować się na miarę trylogii Shadow of the Beast, które pod względem grafiki, muzyki i klimatu wymiatały na maxa na przyjaciółce.
https://www.youtube.com/watch?v=aNUYkA-otgc
uu, ale to jest interesujące. Chyba zagram sobie kiedyś w tę grę, choć z tego filmu widzę, że gra niezbyt długa. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że przechodził szybko, sprawnie i bezbłędnie, więc realnie to ponad godzinę z tej gry wyjdzie. Godzina gry w starym i dobrym stylu to zawsze coś.
Na C-64 jest mocne kilkaset gier bardzo interesujących, bo wtedy w erze 8-bitowców i 16-bitowców gry video potrafiły się najmocniej wyróżniać. Co do długości gameplayu to nie ma co sugerować się tym. To nie jest tak jak przy nowych grach, że to co widzisz na Youtube trzeba przeważnie pomnożyć x2 na realną długość przechodzenia danej produkcji. Często jest tak, że 30 minut speedruna klasycznej gry może przekładać się na kilka godzin z trainerem Unlimited lives bądź cały dzień lub dwa dni grając uczciwie na kilku życiach, bo będzie potrzebne kilka podejść od nowa i nauczenie się plansz niemal na pamięć. Tak jest chociażby w przypadku Rick Dangerous 2. Łatwiej przychodzi robić postępy jedynie, gdy kiedyś sporo graliśmy, bo wiele zostaje w naszej pamięci nawet, jeśli zagrywaliśmy w coś 35 lat temu. A przy tak hardcorowych produkcjach pod względem trudności jak Shadow of the Beast 1 i 2 to większość ludzi nie dała rady ich przejść uczciwie bez trainerów nawet w czasach ich świetności mimo usilnych starań, a gameplaye mają 30 minut sugerując, że powinno być to całkiem szybkie, łatwe i przyjemne, a rzeczywistość czasem bywa brutalna :)