Aktor wcielający się w Trevora w GTA V nie jest ani trochę zainteresowany nadchodzącą premierą GTA VI. Zamiast po gry wideo woli bowiem sięgać po książki.
gry
Marcin Bukowski
25 września 2025
Czytaj Więcej
Mamy tu coś w stylu "żyję w swojej bańce" i nie chcę z niej wyjść. Szkoda, że trafił na podobnego rozmówcę – "growego bańkowicza", bo powinien usłyszeć odpowiedź: 'Czytałem Zbrodnię i karę Dostojewskiego, i uwierz mi, gry to równie świetne medium. Daj im szansę'. Jednak z drugiej strony, gry to nie obowiązek. Gość jest aktorem, nie musi być graczem by pracować jako aktor...
Via Tenor
Gracze, kiedy dowiadują się, że istnieją na świecie ludzie, którzy nie lubią grać w gry-->
Niektórzy odebrali ją jako żart, a inni nie rozumieją totalnego braku zainteresowania aktora.
WTF XD aktor głosowy to aktor głosowy. Nie musi lubić gier żeby odegrać rolę. Wgl co w głowie mają ludzie, których to dziwi ?
W zasadzie tak, bo wszyscy widzą w nim Trevora a nie Steve'a. Po dwunastu latach to może po prostu wku.
No tak strasznie narobiły, że jego kariera filmowa przed GTA to jeden film... po GTA to kilkanaście plus cztery seriale... no musi mu być tak smutno, że cieknące łzy trzeba ocierać zarobionymi dolarami.
Via Tenor
Ale durny artykuł i niepoważne pytania do kogoś co coś nieinteresuje.
A co ma czuć :DD
I jeszcze wielkie dziwowania. Lol.
Widzę ich razem przy wódce z naszym narodowym hejterem gier, który zbił fortunę na pisaniu książek na ich podstawie.
Via Tenor
Gierki to dosłownie przegrywanie życia. Gry to marnotrawstwo czasu. Przy grach można się poczuć jakby czas przyśpieszył 10 krotnie. Doba powinna mieć 48 godzin aby starczyło dnia na wszystkie potrzeby wraz z czasem spędzonym przy gierkach. Podziwiam zorganizowanie ludzi którzy mają dzieci i pracę i jeszcze znajdują czas na granie w gierki.
To zależy jak definiujemy marnotrastwo czasu... Wszystko może być w zasadzie marnotrastwem czasu. Żyjemy po to, by ten czas marnować. Zależy jakie kto ma priorytety. Dla jednego spanie jest marnowaniem czasu, dla drugiego praca, a dla trzeciego gry, dla czwartego spotykanie innych ludzi...
Gry są rozwijające, co wykazały badania naukowe... Rozwijające mózg w większym stopniu, niż seriale czy książki... I to wbrew pozorom nie chodzi tu tylko o skomplikowane RTSy, a o FPSy i inne tego typu gry, które wymagają kordynacji ruchowej... Bo rozwój bierze się ze skordynowanego ruchu, a nie z przyswajanej wiedzy... Człowiek to bardziej rozwinięta małpa... Statyczne czytanie książek uwstecznia nasz mózg.
Ma prawo nie chcieć grać, tak jak ja nie oglądam filmów i seriali, nie każdy musi lubić wszystko. A podkładanie głosu pod grę to jego praca, którą świetnie w przypadku GTA wykonał.
podpisuje sie pod opinią aktora, GTA VI to bedzie dokladnie taka sama strata jebanego czasu jakim bylo GTA V
Nie chce, nie musi. Każda gra ma swoich fanów i przeciwników, nie wiadomo, czy V by mu podeszła. A książki można równie mocno uwielbiać co gry. Sam pochłaniam je w hurtowych ilościach i nie koliduje mi to ze światem cyfrowym, który potrafi być równie bogaty i piękny.
Ale aktorzy chyba tak mają. Wielu nie ogląda filmow, w których wystąpili, a zapewne część niemal wcale nie ogląda. Dla nich to tylko praca, nie sposób na rozrywkę.