Myśli nieprzemyślane - Legenda tonie
Verminulus -> takie uogolnianie ze konsole powoduja uproszczenie wszystkich gier to oczywiscie glupoty, ale niestety zdarzaja sie bardzo jaskrawe przyklady takiego postepowania. chocby deus ex2, i jego idiotycznie skonstruowany interfejs zeby wygodnie obslugiwac go padem. za to myszka, zanim wyszedl pad, mozna bylo co najwyzej miec ochote kliknac exit game. zreszta, cala ta gra zostala tragicznie uproszczona w stosunku do jedynki, z czego czesc na pewno byla podyktowana pieniedzmi (co niestety widac), ale czesc na pewno takze tym ze gra byla robiona pod xboxa.
Deadeye --->
Równie dobrze przypadek pecetowego Deus Exa 2 można nazwać niechlujstwem, które jak piszesz zapewne było spowodowane ograniczeniami budżetu (o ile mnie pamięć nie myli to w tym okresie Eidos był w poważnych tarapatach). Jak się chce, to nawet konsolowe sterowanie da się świetnie przenieść na pecety (Fable).
Niemniej jednak na pewno każdy znajdzie kilka gier których pecetowe wersje wyglądały i nie działały jak należy ze względu na swoich konsolowych braci. Znajdzie się też masa gier, które pojawiły się na wszystkich platformach, a w pecetowej wersji nie uświadczymy słabszej grafiki, niewygodnego sterowania czy braku save'a w danym momencie, doskonale to widać przy Chaos Theory. Platforma to sprawa drugorzędna, weźmy za przykład Morrowinda gry ogromnej i rozbudowanej. Na pierwszym miejscu stoi wydawca, który wykłada kasę, dyktuje warunki i ustala priorytety. Dobrze obrazuje to przypadek Test Drive Unlimited – cała marketingowa para idzie w gwizdek z napisem Xbox 360, a pecetowa wersja zawieruszyła się tylko w planie wydawniczym włoskiego oddziału Atari, dopiero po kilkunastu dniach wydano oświadczenie, że wersja na komputery osobiste faktycznie powstaje.
Generalnie glupota, a jednak zasada.
Nie jestem przeciwnikiem konsol jako takich.
Ale jestem przeciwnikiem przerabiania sprawdzonych na PC gier na konsole... bo skoncza marnie jak wlasnie ww Deus 2.
Fable to zreszta tez dobry przyklad. Sterowanie owszem - niezle. Ale jakie malutkie plansze... psulo mi cala przyjemnsoc z gry to, ze swiat udawaly waziutkie, czesto kilkunasometrowe korytarze, po prozejsciu ktorych dogrywaly sie inne, równie małe.
To za malo przykładow na zasade, ale jednak - w kilku przypadkach grze wychodzi na zle "wieloplatofrmowosc".
Acha, jeszcze tragiczne Alone in the dark 4, zuplnie nei w klimacie trzech pierwszych czesci. Bo na rynek azjatycki tez skierowane, wiec zrobione tak, zeby poczuc sie w klimacie mogl zarowno azjatycki jak euro/amerykanski gracz. Ale ja nie jestem "aziatą" i brakowalo mi mitow lovecrafotowskich z AITD1, psycholeicznych legend pirackich z dwojki i westernowej otoczki z 3. Brakowalo mi bohatera z lat 30-tych, eleganckiego, po prostu jak z kart powiesci Agaty Christie.
Zamiast tego dostalem jakies hyzidlo, ktore mogloby wystepowac w Tokio Hotel, a o dziwo nosilo nazwisko oraz imie Edwarda Carnbiego.
A wszytsko przez te konsole.
co oznacza sformułowanie "czuję niepokój w KRZYŻACH" ? jakaś niespokojna miejscowość ? nowy ekstremistyczny ruch religijny ?
Niech Atari zdycha, w cale mi ich nie żal. Wyraźnie zeszli na złą droge co zaowocowało wysypem gniotów w ostatnich latach. Nie ma litości gdy ktoś niszczy dobre marki.
Po demie R6 Lockdown chcialem kląc na konsole, ale jakos to przezylem:/ Niemniej pewnych tytulow nie powinno sie przenosic na blaszaka i odwrotnie. Choc, gdy zakupilem pada do PC, to pczulem sie jakbym gral na konsoli:) I nawet sterowanie tak strasznie nie doskwiera.
'Legenda tonie' - fajny tytul... a co do Atari to troche szkoda, bo pare hitow zrobili i doswiadczenie maja. Ale napewno znajdzie sie miejsce dla nowego studia, byc moze lepszego na miejsce Atari.
foxx-> atari dzis w ogole nie robi gier, robia je pododdzialy atari, a atari to tylko wydawcy. oni tylko daja kase i mowia, za ile gra ma byc gotowa i jak wygladac ;)
Hm... z tą tonącą legendą to jakby lekka przesada. W koncu obecne Atari nijak sie ma do legendy, bo pozostała z niej tylko nazwa i znak handlowy, wykupiony przez Infogrames...
Właśnie, "wydawca, od którego cała zabawa się w zasadzie zaczęła" też mi coś.