Twórca Gry o tron zapowiedział wydanie w tym roku kolejnej książki osadzonej w świecie znanym z Pieśni lodu i ognia. Niestety, nie będzie to długo wyczekiwany kolejny tom sagi, a kronika przedstawiająca czasy długo przed narodzinami Jona Snowa i Daenerys Targaryen.
pozostałe
Michał Grygorcewicz
25 kwietnia 2018
Czytaj Więcej
To już wiemy czym będzie pierwszy serialowy spin-off Gry o tron.
No ale tego się spodziewałem.
Parę lat temu postanowiłem, że przeczytam Grę o Tron jak całość będzie kompletna.
Stwierdzam, że to było bardzo dobre postanowienie.
UWAGA- za nazwanie pana Dżordża puszystym grozi usuniecie komentarza- nie polecam.
Co za gość.
Myślę, że są dwie opcje:
A) Dostał w umowie nakaz wstrzymania się z wydaniem kolejnej części książki aż do czasu aż skończy się serial HBO. Potem nagle magicznie ogłoszą premierę książki.
B) Gość miał jakiś szkic wydarzeń, dzięki czemu serial leci dalej, ale nie ma pomysłu jak zapełnić resztę książki i po prostu nie potrafi jej dokończyć.
C) Serial namieszał mu w pomysłach i nie wie z której strony to ugryźć. Pisać po swojemu czy czerpać inspirację z serialu.
Choć obstawiam opcję A.
Co za kolo. Od kilku lat nie może wydać kolejnego tomu głównej sagi, a wydaje jakieś kroniki.
Pieśń Lodu i Ognia zacząłem czytać jeszcze kilka lat przed powstaniem serialu. Miałem nadzieję, że Martin skończy sagę zanim serial się na dobre rozkręci, jakież było moje zdziwienie...
Chyba widowisko HBO będzie mi musiało wystarczyć. Nie wiem tylko, czy potem będę miał ochotę wracać do jego książek.
Hioziv
A) Większość ludzi, którzy są w temacie obstawia opcję A i zarazem D
Opcja D) W "Uczcie dla wron" i "Tańcu ze smokami" wprowadził wiele nowych postaci i wątków. Tak skomplikował sobie, że ma problem z zapamiętaniem wszystkiego i zadowalającym poprowadzeniem tego ku finałowi. Nawet jak "Wichry zimy" i "Sen o wiośnie" będą liczyły tyle stron co "Taniec ze smokami" to wręcz nierealne przy jego tempie narracji, by wszystko pozamykać w 2600-3000 stronach.
Zbyt dużo tego. Zauważ, że Uczta dla wron zajęła mu 5 lat.
Taniec ze smokami 6 lat. Wichry zimy można było obstawiać, że skończy w 7 :) Czyli w 2018 roku, ale jednak będą w 2019.
On kilka razy podkreślał, że żałuje, że nie pisał szybciej, gdy był młodszy i pamięć miał lepszą do wszystkich postaci drugoplanowych i trzecioplanowych.
Opcja C jest śmieszna. Jak serial mógł mu namieszać jak w sezonach 5-7 poskracali, powycinali bardzo wiele z ostatnich książek lub zmienili na gorsze i nielogiczne. gdyby poszedł ich śladem to dawno, by skończył sagę w beznadziejny sposób.
W sumie to musi być nieźle poirytowany widząc co dedeki nagrzebali w sezonie 5,6,7. Jak w tych sezonach zniszczyli Dorana, Stannisa, Tyriona, Littlefingera, Jaimiego, a wątek Martellów czy Greyjoyów budził politowanie w serialu.
O ile te Wichry Zimy może się ukażą, to obawiam się, że "Snu o wiośnie" albo nie zobaczymy nigdy, albo napisze go ktoś inny korzystając z notatek czy przekazów ustnych Martina.
Jeśli rzeczywiście nie pisał jednocześnie dwóch tomów to raczej nie wyda 7 tomu. 6 tom "Wichry zimy" jest 100% pewny, ale 7 tom "Sen o wiośnie", jeśli nie jest nawet rozpoczęty to marna szansa, że go skończy mimo, że będzie miał na finiszu mniej postaci i wątków niż w Wichrach zimy, gdzie wykosi sporo postaci i zakończy pewne wątki, a niektóre ze sobą połączy.
Najprawdopodobniej skończy jak Tolkien. Wydadzą jego notatki jakiś czas po jego śmierci, bo nikt nie będzie tego chciał kontynuować.
W sumie to nawet wolę historię Targaryenów. Książki, podobnie jak serial, miały tendencję spadkową.
Nie miały tendencji spadkowej skoro to 3 tom "Nawałnica mieczy" powszechnie jest uznawany za ten najlepszy.
Moim zdaniem wysoki poziom mają pierwsze cztery tomy - Gra o tron, Starcie królów, Nawałnica mieczy, Uczta dla wron.
Taniec ze smokami mniej przypadł mi do gustu, ale nie można zaprzeczyć, że pisarz także w tym tomie w logiczny sposób ukazuje poczynania wszystkich bohaterów czego w żaden sposób nie można powiedzieć o postępowaniach bohaterów w 5,6,7 sezonie, kiedy dedeki zmarnowały potencjał serialu robiąc serial co raz płytszy i głupszy. Dostępne rozdziały Wichrów zimy wskazują, że 6 tom może mieć tak świetny poziom jak Nawałnica mieczy.Tym bardziej, że ten tom długo jest szlifowany. Ale tego dowiemy się pewnie dopiero za rok.
Może chodziło więc o moje znużenie tematem, ale byłem mniej więcej w stanie odgadnąć co się wydarzy w danym rozdziale po przeczytaniu mniej więcej jego połowy. No i wydaje mi się że jak Martini załapał że ludzie to czytają bo chcą się podenerwować jak ich ulubione postacie giną to zaczął lekko przesadzać.
Nie pamiętam też od której książki zaczęło mi się to nudzić, ale pierwsze 2-3 czytałem z przyjemnością, później było gorzej. Skończyłem to chyba na Uczcie dla wron i dalej nie czytałem, tylko serial sobie oglądałem. Choć po ostatnim sezonie obejrzę to tylko żeby to dokończyć, w ogóle na niego nie czekam.