Kagurabachi w sprawny sposób nawiązało do Jujutsu Kaisen, natychmiast wzbudzając zainteresowanie fanów dzieła Gege Akutamiego.
Jujutsu Kaisen oraz wiele innych popularnych shonenów dobiegło lub dobiega końca, w związku z czym twórcy innych serii chętnie przyciągnęliby ich do swoich serii. Kagurabachi już wcześniej wzbudzało zainteresowanie fanów Jujutsu Kaisen, ale teraz dodatkowo autorowi tej serii udało się przyciągnąć ich uwagę, a nawet sprawić im przyjemność.
Takeru Hokazono dokonał tego dzięki umieszczeniu w 75. rozdziale kadru, który od razu kojarzy się z ikoniczną sceną z JJK z rozdziału 178. w której ma miejsce starcie barier Yuty, Ryu i Uro. Po cliffhangerze otrzymaliśmy 179. rozdział z okładką, na której wspomniana trójka aktywuje swoje bariery.
W Kagurabachi mamy do czynienia z podobną sytuacją. Pod koniec 74. rozdziału mogliśmy zobaczyć, jak Chihiro, Samura i Hiruhiko aktywują swoje najsilniejsze ataki, co zostało zobrazowane także na okładce kolejnego rozdziału, która jest uderzająco podobna do tej z Jujutsu Kaisen. Fani obu serii z ekscytacją zareagowali na to sprytne nawiązanie.
Kagurabachi to seria, która już od pewnego czasu jest porównywana do Jujutsu Kaisen, ponieważ podobnie jak dzieło Gege Akutamiego, jest to mroczny shonen, którego akcja rozgrywa się we współczesnej Japonii i są tu obecne tajemnicze moce. Manga Hokazono może więc rzeczywiście być dobrym zastępstwem po zakończeniu JJK.
Jeśli jeszcze nie czytaliście Kagurabachi, to wkrótce nadejdzie ku temu idealna okazja, ponieważ 9 maja ma ukazać się pierwszy tom mangi w języku polskim, który już można zamówić w preorderze. Za tę wersję odpowiada Studio JG.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
5

Autor: Edyta Jastrzębska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.