Rian Johnson jest jeszcze bardziej dumny z Ostatniego Jedi pięć lat po premierze
Po blisko pięciu latach od premiery Ostatniego Jedi, reżyser produkcji – Rian Johnson – zdradził, jaki jest jego stosunek do obrazu z perspektywy czasu.

Fot.: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi, Rian Johnson, Walt Disney Pictures, 2017.
Wierzcie lub nie, ale niedługo minie pięć lat od debiutu Ostatniego Jedi na wielkich ekranach. Ósma odsłona sagi Gwiezdnych wojen to film, który osiągnął sukces zarówno kasowy (obraz wygenerował ponad 1,3 mld dolarów wpływów), jak i artystyczny.
Mimo dobrego odbioru dzieła przez branżowych specjalistów, to świeże i odważne decyzje fabularne mocno podzieliły fanów franczyzy. Wówczas na reżysera widowiska, Riana Johnsona, oraz obsadę, spadła lawina nie tyle krytyki, co nienawistnych wiadomości czy nawet pogróżek. Jak się okazuje, w przypadku twórcy absolutnie nie wpłynęło to na jego odbiór Ostatniego Jedi.
Po blisko pięciu latach od kinowej premiery wspomnianej produkcji, Johnson udzielił wywiadu magazynowi Empire, w którym wyznał, że po tym czasie jest jeszcze bardziej dumny ze swojego dzieła. Reżyser stwierdził, że celem było dotarcie do fundamentalnej mocy mitu Gwiezdnych wojen. Dodał również, iż żywi wielką nadzieję na to, że film stał się afirmacją potęgi legendy Gwiezdnych wojen w życiu fanów.
Jestem z niego nawet bardziej dumny po pięciu latach. Wydaje mi się, że niemożliwym jest dla kogokolwiek podejście do Gwiezdnych wojen bez myślenia o nich jako micie, z którym dorastaliśmy i jak ten mit, ta opowieść, zakorzeniła się w nas i wpłynęła na nas. Celem nie było odarcie tego, a dotarcie to podstawowej, fundamentalnej siły mitu. I koniec końców mam nadzieję, że film jest afirmacją potęgi legendy Gwiezdnych wojen w naszych życiach – powiedział.
Warto nadmienić, że już za kilka miesięcy będziemy mogli obejrzeć nową produkcję w reżyserii Riana Johnsona – Glass Onion. Kontynuacja hitowego filmu Na noże z Danielem Craigiem w roli głównej zadebiutuje 23 grudnia 2022 roku w serwisie Netflix.
Z kolei wszystkie odsłony Gwiezdnych wojen (w tym Ostatni Jedi) możecie obejrzeć na platformie Disney+.
Film:Gwiezdne Wojny: Część VIII - Ostatni Jedi(Star Wars: The Last Jedi)
premiera: 2017fantasyprzygodowysci-fiakcja
Finn, Poe i Rey kontynuują walkę o dalsze losy galaktyki, stawiając czoła Kylo Renowi oraz wojskom Najwyższego Porządku. Ósma część Star Wars rozwija wątki rozpoczęte w Przebudzeniu mocy, choć na stanowisku reżysera doszło do zmiany – J.J. Abramsa zastąpił Rian Johnson.
Komentarze czytelników
Goten Generał

Ostatni Jedi to przecież połączenie epizodów V I VI w jedną całość . I nie rozumiem wogóle zachwytów nad tym czymś . Absurdy tego czegoś
Leia latająca w kosmosie niczym Superman
Luke dojący krowę mający gdzieś szkolenie na Rycerza Jedi Rey [ która okazała sie wnuczką Palpatine'a wzięła sie znikąd ]
Śmierć Snoke to przegięcie na maxa
Bitwa na solnej planecie identyczna jak z epizodu V Bitwy o Hoth
Leia miała zostać rycerzem Jedi jak było wspominane w epizodzie VI przez Lukea Skywalkera , zamiast tego ona jako generał przeciw Najwyższemu Porządkowi które było Imperium 2.0 toćka w toćke to samo
podsumuję
Dla mnie ta część to totalne dno . Disney wogóle nie miał pomysłu na swoją trylogie które okazało sie OT w odświeżonej wersji . Jednak pojawienie sie tej trylogii disneya ma jedną zaletę prequele ,nie są już tak mocno mieszane z błotem jak kiedyś .
micin3 Generał
Ostatni Jedi nie był może jakiś wybitny, ale był spróbowaniem czegoś nowego i nadania większej głębi całemu światowi. Miał swoje głupotki, ale nie był żenującym remasterem starej trylogii jak pozostałe dwa filmy.
BloodPrince Senator

Problemem nowej trylogii było to, że scenariusz pisali z części na cześć, zamiast zrobić z tego jedną, zgraną całość od początku.
Herned Centurion

Ostatni Jedi to jedyna część nowej trylogii, która trzymała jeszcze jakiś poziom, widać było tutaj jakąś świeższą wizję, niż powielanie kolejny raz bajeczki o dobrych Jedi i złych Sithach. Szkoda, że kolejna część (reżyserowana przez chodzącą porażkę, Jar Jara Abramsa) to wszystko wyrzuciła do kosza i poszła w wyżej wymieniony banał.