Wartales to niesamowicie dobra gra z najlepszym systemem walki turowej i zmuszająca do pracy szare komórki. Nie ma praktycznie elementów RNG jak w XCOM czy BB - o zwycięstwie w bitwie decyduje to czy dobrze gramy i czy odpowiednio wyposażyliśmy drużynę w sprzęt i właściwe skille. Konieczne jest tylko zakupienie dodatku Tawerna bo bez niego gra jest na pograniczu survivalu co trochę odbiera przyjemność z grania bo zamiast o elementach RPG i taktyce musimy myśleć rozpaczliwie o jedzeniu i złocie - dobrze prowadzona Tawerna zapewnia w nadmiarze jedno i drugie.
Konieczne jest tylko zakupienie dodatku Tawerna bo..
Nie zgadzam się. Ani na moment w rozgrywce nie zabrakło mi jedzenia czy pieniędzy a akurat tego dodatku nie mam. Wystarczy raz na jakiś czas zapolować na wilki, krokowieprze czy inną zwierzynę (pomijając niedźwiedzie), wykorzystać podstawowe przepisy lub skupić się na robieniu konkretnej "uczty" i tyle - banał. Odnośnie kasy, to zlecenia załatwiają sprawę, czasem jest też tak że z dwóch różnych miejsc można podjąć to samo zadanie i wtedy to już w ogóle bajka. Potargować się raz czy dwa razy i nie ma problemu.
Mnie najbardziej w rozgrywce przeszkadza skalowanie wielkości grup, masz ekipę czterech to stado wilków/niedźwiedzi jest niewielkie, masz 20+ to i stada są odpowiednio większe - w ten sposób walki, mimo naprawdę spoko systemu, dłużą się i ostatecznie nudzą.
Konieczne jest tylko zakupienie dodatku Tawerna bo..
Gdyby tak było, twórcy już dawno to zauważyli i odpowiednie balansują gry. Nie znam gry, który nie dało się przejść bez DLC. Chyba tylko niektóre gry free-to-play bez konto PREMIUM i przedmioty PREMIUM, jak ktoś nie chce niesprawiedliwy pvp i ogromne grindy.
Po prostu Valthiar nie do końca wie, jak zarządzać zasoby i zaplanować następne wyprawy. Nie bez powodu WarTales też należy do podgatunek "survival", a nie tylko taktyczny RPG. To nazywa się SZTUKA przetrwania.
Ja bym nie był tak surowy w stosunku do Valthiara. Różni Gracze mają różne podejścia i skupiając się na innych rzeczach, szczególnie w tak bogatej w mechaniki grze, czasem trudno osiągnąć balans w każdym gry aspekcie.
Jak zresztą widzisz po opiniach, ja skupiłem się bardziej na otoczce i "komforcie gry" rozpracowując mechaniki zarządzania a Valthiar na esencji, czyli walce i wyposażeniu - pewnie stąd tak różne spojrzenie :)
Ten Wartales to cos jak icewind dale, albo solasta? Jeśli oczekuję dobrej fabuły, to nie mam czego szukać w tej grze?
Grałem dość długo w WarTales (choć jeszcze nie ukończyłem), więc nie oczekuj dobrej fabuły na poziomie Baldur's Gate 2, Disco Elysium czy Planescape Torment (albo Wiedźmin 3), bo tam jest dość skromnie. Dialogi w grze są ubogie, oraz powtarzalność scenografii. To prosty opowieść o życie najemników po wojnie, choć na drodze zaskoczy nietypowe i niecodzienne wydarzenie (tego nie zdradzę). To bardziej Icewind Dale z turowe walki wzbogacony o elementy survival i zarządzanie obozu najemników. Jest fabuła i rozmowy z NPC, ale minimalna. Coś na poziomie Jagged Alliance 2, ale w stylu średniowiecze-fantasy. O Solasta nie wypowiem się, bo nie grałem.
Choć nie brakuje tam klimatyczne lokacji i epickie potwory. Ale polecam WarTales z całego serca, jak ktoś lubi turowe walki i eksploracja świata. To zdecydowanie jedna z lepszych gier jako gatunku TAKTYCZNY RPG, a nie fabularny RPG.
Miłej przygody i dużo zdrowia!
Nie ma tu czego porównywać. Wartales ma fabułę i to nawet ciekawą, złożoną, tyle że jej odbiór jest bardzo zindywidualizowany. Ty decydujesz o tempie i o ciągłości tej historii, której dużą częścią jest podróż (przerywana taktyczną walką). Możesz "robić" regiony jeden po drugim i zachować względną normalność, ciągłość zamkniętych etapów fabularnych, a możesz latać po całym świecie handlując towarami czy robiąc za zwykłą bandę najemników na karczmiane zlecenia i przy okazji "odhaczać" fabularne zadanka, bawić się zarządzaniem obozowym i całym tym elementem "przetrwania". Masz mnóstwo momentów bezpośrednich reakcji i specjalnych zdarzeń z członkami swojej kompanii itd. - to, przy odrobinie Twojej wyobraźni, może wygenerować bardzo ciekawą, ale nie narzuconą z góry, fabułę.
Zatem, jeżeli szukasz czegoś co jest super napisane i chcesz to jedynie "odczytać", to odradzam Ci Wartales, ale jeżeli masz odrobinę wyobraźni i lubisz współtworzyć historię (a do tego nie masz alergii na wymagające starcia), to jak najbardziej polecam.
W sumie to zgadzam się z przedmówcami. Sposób prowadzenia fabuły jest specyficzny i na pewno nie jest najmocniejszą stroną gry. Niewyreżyserowana część gry potrafi stworzyć niesamowite scenariusze, ale nie każdemu może się spodobać sposób podania relacji, wydarzeń i historii - jest mało bezpośredni, bez polotu, efekciarstwa czy chociażby cutscenek. Ale rozgrywka wynagradza to w 120 %. Mam 250 godzin z kumplem online, skończone wszystkie dodatki i podstawkę i bardzo polecam. Wielokrotnie nas zaskakiwała.
A bardzo trudna ona jest?
To zależy :P
Generalnie jest to bardzo złożona gra i ciągle się zmienia (dla mnie to minus, bo coś dochodzi, coś jest modyfikowane). Na pewno nie jest prosta, ale czy trudna? No nie powiedziałbym. Wymagająca? Tak, ze względu na mnogość elementów no i na skalowanie grup przeciwników. To nie jest gra, w której poczujesz, że jesteś niepokonany - no chyba, że na sam koniec, albo wracając do nisko poziomowych regionów (w zależności od trybu gry). No i jest to zdecydowanie gra na 100+ godzin.
Owszem, Wartales ma fabułę i to ciekawą. Zgoda. Ale jest dość skromna w porównaniu do Baldur's Gate 2, Planescape Torment, Wiedźmin 3 i Disco Elysium. Jest bliżej do Icewind Dale, gdzie tam też ma ciekawa fabuła, ale dużo mniej niż Baldur's Gate. Ale za to ma więcej walki. Tyle w temacie.
Chodzi o to, że nie można mieć zbyt duże oczekiwanie od WarTales co do fabuły, inaczej gracz będzie rozczarowany. Lepiej jest mieć mniej oczekiwanie, a będziesz zadowolony.
Jest złożona i na początku bywa trudna. Zarządzanie zasobami i obozem, zanim się to wszystko opanuje, ulepszy przedmioty itd. Gdy załapiesz co i jak to już z górki. Czy masz słabą czy silną drużynę, ale liczną, to liczebność wrogów też rośnie adekwatnie do drużyny. Pod koniec walki są dość powtarzalne i w większości proste, ale cały czas trzeba się pilnować, bo jedna pomyłka i można srogo wtopić. Przypadkowi wrogowie na mapie się odradzają i są też powtarzalne questy w tawernach więc zawsze można się podszkolić. Niemniej jednak polecam, przy czym 100 godzin to może być za mało na zrobienie wszystkiego.