Ogólnie gra by dużo zyskała, jakby nie było żadnych romansów. Skupiliby się na dodatkowych zadaniach i zrobili grę jeszcze większą. W każdych grach to sztucznie wygląda i nienaturalnie. Jeszcze żadna firma nie zrobiła tego dobrze.https://www.youtube.com/watch?v=4TSEQxdccrE
każdych grach to sztucznie wygląda i nienaturalnie. Jeszcze żadna firma nie zrobiła tego dobrze
Bioware panie W baldur's gate 2 i dragon age 1 były świetne romanse, w obu wymienionych grach romanse nie skupiały się na samym akcie, a rozmowach z partnerką
Ogolnie to romasne w grach byly dobre dopoki nie byly "wyczekiwanym featurem" i nie byly zgamifokowane do bolu.
Wtedy byly w miare sensownie i realistycznie napisane. Tak jak napisal boy powyzej, skupialy sie na doglebnym poznaniu drugiej osoby, jej przeszlosci, motywacji i zostaniu jej "bratnia dusza". CZesto odbywalo sie to platonicznie, a najodwazniejsza rzecza w dialogach byl prosty komplement. Romantyzm wokol calosci narastal logicznie i naturalnie. Jak przy glebszym poznawaniu drugiej osoby osoby irl.
A nie na ruch.....u i dawaniu prezentow.
Teraz w grach RPG mamy nawet spoko napisane postaci, ale z doczepionymi romansami na poziomie czegos ala "Sabrina Nastoletnia Czarownica".
Szczytem zgamifikowanych, odrzucajacych romansow jest ofc Baldur 3. Potem Veiguard i kolejno kazda gra Bioware, az do DA1, ktore ten dziwny trend podpalilo. No i w sumie Wiedzminy, zwlaszcza jedynka, choc mozna powiedziec ze tam to odpowiadalo chrakterystyce postaci, bo co w ksiazkach Geraldo por....al to jego.
Faktem jest jednak, że dla wielu fanów RPG-owe romanse mogą zaważyć na całej produkcji i sprawić, że będą do nich z chęcią powracali, nawet, jeśli grę będą znali prawie „na pamięć”.
Odważne stwierdzenie xD Ja bym osobiście powiedział, że jest dokładnie na odwrót i dla zdecydowanej większości graczy romanse w rpg-ach to mało znaczący dodatek. No ale co ja tam wiem.