FunCom pracuje nad nową grą MMO
zaczyna ci sie to przykżyć? Oj ty biedny, daj poglaszcze po glowce...
Co, za malo kaski aby w jakikolwiek prawdziwy MMO pograc? Nosek podetrzec?
mikmac --> bardzo cieszę się, że masz dużo pieniędzy i sprawia Ci radość samo posiadanie ich w większej ilości niż Twoi bliźni. Przyjmij jednak do wiadomości, że nie każdy lubi MMO. Niektórzy wolą gry, które tworzą zamkniętą całość. To, że w tv są same seriale i telenowele nie znaczy wcale, że powinno się przestać produkować filmy. Rynek gier jest jeszcze tak wąski a koszty produkcji tak wysokie, że obowiązuje opcja "albo-albo", albo dostaniesz MMO, albo singla. Im więcej MMO tym mniej singli, im więcej gier na konsolę, tym mniej na pecka.
Deep -->
tez mi sie tak kiedys wydawalo, poki nie zaczalem grac w MMO. Na PC zarzucilem jakiekolwiek inne gry - bo wypadaja blado w porownaniu nawet z przecietnymi MMO.
Aktualnie lupie sobie na konsolce bo tam gra sie wygodniej i przyjemniej. Gram w rozne gry ale tylko do czasu az zaczna wydawac MMO na x360 a to juz niedlugo - w tym roku Conan, potem Warhammer Online. Tak wiem jest FF - nie, nie cierpie tej gry.
Po jakimś czasie grupki garażowych programistów zrozumieją, że to jest gatunek gier bardziej, a nie mniej wymagający od offline'owych produkcji. Mieliśmy już wysyp FPSów po sukcesie Doom'a, teraz mamy powódź MMO po miażdżącej przejażdżce WoW po konkurencji. Kilka(dziesiąt) MMO padnie przynosząc straty, to skończy się seryjna produkcja crapu.
ale pamietaj, ze dobrze zrobione MMO przynosi wielokrotnie (bardzo wielo) wieksze zyski nia jakikolwiek offline/singiel. Powodow jest wiele.
Ciagle beda zespoly, probujace dziabnac kawalek z tego "zlotego" tortu.
Gregor tradycyjnie dobrze prawi.
mikmac --> ależ ja nikomu nie bronię lubić telenowel. Ale udowadnianie komuś, że skoro ich nie ogląda, to go pewnie na telewizor nie stać, to spore uproszczenie.
Ja mam do MMO pewien rodzaj żalu, bo stanowią dokładne zaprzeczenie tego czego od rozwoju gier oczekiwałem. MMO to brak spójnej fabuły, "etatyzm" grania, mielenie tych samych pomysłów w nieskończoność, mechaniczne powielanie zadań, równanie do graczy średnich i wirtualny wyścig szczurów. Bazują nie tyle na zainteresowaniu gracza, co na podrażnieniu jego ambicji i żądzy posiadania, w konsekwencji pewnym uzależnieniu. Na serwer wchodzisz prawie jak do pracy. Owszem, człowiek się przy tym nieźle bawi, ale nic bardziej sensownego z tego nie wynika. Taki interaktywny serial.
Nie twierdzę, że gatunek nie ma potencjału (bo ma ogromny), ale nic nie wskazuje na to, by miał z niego skorzystać. Wszystkie ambitniejsze projekty padły, furorę robi odświeżona wersja Diablo. O ile w projektach single możesz sobie pozwolić na produkcję niszową, to w MMO raczej nie wchodzi to w grę. Na ile "raczej"? Zobaczymy np. po Uru Live, który już jeden falstart przecież zaliczył.
Deep -->
wiele racji. Specyfika rozgrywki MMO jest jednoczesnie jej najwiekszym minusem - grind, rozciaganie czasu rozgrywki na sile, powtarzalnosc, "ciezka praca" - wszystko sie zgadza. Jednoczesnie swiat klanow i gildii jest tak wciagajacy i interaktywny, ze o tym zazwyczaj zapominasz.
URU nie wroze sukcesu - ale sie okaze, tez na to czekam.
Jednak przyznasz tez, ze w swiecie MMO tez wiele sie zmienia na korzysc. Instancjowanie questow daje zupelnie nowe mozliwosci i pozwala zminimalizowac minusy w/w. To taki impass pomiedzy zwyklym multi a MMO.
mikmac -->
Jednak przyznasz tez, ze w swiecie MMO tez wiele sie zmienia na korzysc. Instancjowanie questow daje zupelnie nowe mozliwosci i pozwala zminimalizowac minusy w/w. To taki impass pomiedzy zwyklym multi a MMO.
Nie przyznam, bo tego nie wiem. :)
Moja przygoda z wszystkimi MMO kończyła się szybko i płytko, z powodów wymienionych wyżej. Jeśli jest tak jak mówisz, to pozostaje się tylko cieszyć. Ja jeszcze przez jakiś czas pozostanę przy singlu, a jeśli kiedyś wbiję się w MMO i będzie jak bym tego oczekiwał, to postawię Ci piwo.
Ja bym tego nawet nie porównywał. Każda z gier ma swoje ogromne zalety. MMO daje możliwość rozgrywki z ogromna liczbą graczy, oromny świat, bardzo dopracowaną mechanikę.
Posłużyłbym się czymś takim:
Gra może dać przyjemność od 0 - 10, załóżmy.
0 - Kicha;
10 - Nie śpisz, nie jesz, zawalasz terminy w pracy - liczy się tylko gra :)
Bardzo dobra gra offline, ma szansę na 9-10, ale swoją wartość zachowuje powiedzmy w 30 godzinach spędzonych przy niej. A potem koniec.
Bardzo dobra gra mmo w przedziale: 7 - 8. Może nie ma tak pieknej fabuły jak BaldursGate, ani nie daje poczucia brania udziału w opowieści na miarę Władcy Pierscieni, ale zapewnia dobrą rozgrywkę na wysokim poziomie na rok - dwa.
Vader -->
nie zgadzam sie. Bardzo dobra gra singiel to 7-8, bardzo dobry MMO to 9-10.
Jakos nie pamietam aby ktos umarl z glodu przy singlu a przy MMO juz sie zdarzalo :) Rozwody i zabojstwa przez MMO tez juz mialy miejsce - MMO to nieporownywalnie wieksze emocje growe i okologrowe.
Tak, tak. To zależy oczywiście od preferencji, dlatego zasugerowałem skalę przyjemności ;)
Ale znając moje gusta i oczekiwania, to gdybym znalazł się w sytuacji: Kończę pracę, czas na grę. I mam wybór: Odpalić sobie WoWa albo zagrać w jakaś niesamowitą grę RPG np BG2, to odpalam BG2 i gram w nią 80% swojego czasu wolnego. Oczywiście, BG2 przeszedłem pare razy i granie w nią już mi nie daje satysfakcji, wiem też, że poziom offlineowych rpg bardzo bardzo spada, a mmo rosnie - dlatego przerzuciłem się na te drugie. Bo pomimo, że nie spełniają wszystkich moich oczekiwań, to w pewnym rachunku opłacalności dystansują inne gry ;)