Enemy Front, strzelanka rozgrywająca się w realiach II wojny światowej, będzie sandboksem. Tak przynajmniej zdradził nam Michał Sokolski, jeden ze współzałożycieli firmy CI Games, z którym rozmawialiśmy na festiwalu Digital Dragons.
gry
Szymon Liebert
23 kwietnia 2013
Czytaj Więcej
Tytuł artykułu mnie ucieszył, ale jego treść już nie bardzo. Niestety, ale twórcy coraz częściej nazywają sandboksami gry, które nimi nie są. Myśląc w ten sposób mogłbym bez problemu nazwać nowego Bioshocka sandboksem, bo poziomy bywają momentami dosyć otwarte. Mam wrażenie, że według ludzi w tej branży (i według niektórych graczy) istnieją już tylko gry Callofduty-podobne i te bardziej otwarte. Takie myślenie nie napawa optymizmem, żeby nie powiedzieć że skazuje tą grę na porażkę. Rynek gier FPS zmierza w złym kierunku.
Ciekawa sprawa będzie z wydaniem tego Enemy Front. Z jednej strony na rynku będą już pewnie konsole nowej generacji i wielu graczy będzie kupować przede wszystkim gry na te właśnie platformy. Z drugiej strony, gier wydawanych na starsze platformy będzie już mniej, więc będzie tam mniejsza konkurencja. Zobaczymy.
Sranboks, sanbox - nienawidzę jak kłamią.
Otwarte poziomy to nie sandbox!
No fakt, że raczej sandboxem tego nie można nazwać. Jest jednak szansa, że będize można pobiegać po otwartych, rozległych mapach i realizować swoje cele wg metod i kolejności wymyślonej przez siebie. Samo to już daje spore możliwości urozmaicenia zabary. Jestem za! :D
Stara data ale Muszę się wypowiedzieć. OTWARTY świat i II Wojna Światowa!!! AAAAAAAAA zajebiaszczo. Już czekam na Nią
Ja już się niemoge doczekac, aż mnie łapki świężbią żeby dorwac ta gre. AAAAAA!!!!! ja oszaleje czekając.