Commodore 64 powraca niczym feniks z popiołów. Już ponad 10000 osób chce reedycji kultowego komputera
"Płyta Główna z Wi-fi" - OK. Takie z tego komodore, jak ze mnie Sławomir Nowak.
Niby fajne dla retro gadżeciarzy, ale płacić 1000 zł lub więcej za komputerek o raczej niewielkiej funkcjonalności czy ilości zastosowań? O ile rozumiem chęć posiadania odrestaurowanego oryginału, bo to swego rodzaju artefakt z innej epoki technologicznej, to reprodukcja, mimo że całkiem wierna i w pełni funkcjonalna, wydaje się dosyć... bezcelowa? 16-bitowy sprzęt miałby o wiele większe możliwości i zasób gier (a nawet potencjał na nowe produkcje), a 8-bit to jednak spore ograniczenie. W Commodore BASIC też raczej nikt niczego klepać nie będzie, więc dla mnie trochę sztuka dla sztuki, ale fajnie, że jest popyt.
Był już Commodore Maxi z działającą klawiaturą, HDMI i USB, czemu ten weteran jest nagle takim sukcesem?
Commodore Maxi nie ma klasycznych portów i ogólnie z oryginalnym sprzętem ma niewiele wspólnego, bo siedzi w nim software'owy emulator, który czyta tylko ROM'y, ale kartridży czy peryferiów (np. drukarki czy stacji dyskietek) już nie. Ten nowy C64 ma z kolei posiadać oryginalne porty (obok współczesnych) i odpalać gierki (oraz wszystko inne) w pełni sprzętowo. Ma na nim działać niemal wszystko to, co działało z oryginałem, wliczając w to peryferia.
wow, 10000 osob chce :D już ponoć na tajwanie fabrykę stawiają by zadowolić te osoby :D
Ja tam chcę Commodore Amiga CD32 Mini.
1. Christiana Simpsona! Imiona i nazwiska odmieniamy panie dziennikarzu!
2. "Okres czasu" - a może być okres czegoś innego panie dziennikarzu?
3. Szkoda, że nie dożył tego Jack Tramiel? A dlaczego miałby dożyć? Gdybyś panie dziennikarzu znał historię Tramiela, to byś nie pisał takich dyrdymałów. Zasadniczo to on miał komputery w czterech literach, więc byłoby to mu obojętne.