W serialu "Siły Kosmiczne" była scena, gdy Amerykanie umieścili na orbicie satelitę. Przyleciał kilkukrotnie większy chiński satelita, obciął amerykańskiemu panele słoneczne i poleciał :)
Żyje się tylko dwa razy. Ale on tam kradł i ruskie i amerykańskie i nie satelity a ich pasażerskie kapsuły wystrzeliwane przez rakiety.
Już sobie wyobrażam Putina mającego takie satelity: to nie my zepchnęliśmy waszą satelitę z orbity, to zielone ludziki.

A jak Chiny mają, to niby lepiej!?
Ruscy kilka lat temu też testowali usuwanie satelit znad kraju. Jakiś stary radziecki satelita, nad którym jak sami mówili nie mieli już kontroli zderzył się z innym działającym satelitą. Pytanie czy śmiecie po tym wydarzeniu już spadły z orbity, czy nadal tam fruwają.